Cassy poszła spać o 22.00 , ale obudziła się bez budzika o 5.00 . Nic innego nie miała do roboty oprócz patrzenia w sufit . Jednak jej myśli zajmował wczorajszy obraz . Obroniła Lile i Joe'go jak i siebie dziwną złotą tarczą . Co to było ? Jak ona to zrobiła ? Na te pytania chce znaleźć odpowiedź i to najszybciej . Nagle jej telefon zabrzęczał . Westchnęła i wstała z łóżka . Był na regale z książkami na przeciwległej ścianie . Podewszy do sprzętu odblokowała ekran i zobaczyła powiadomienie sms od Akio ;
Akio ☺
* Hejeczka :) Słuchaj dziś o 13.00 mecz przeciwko gimnazjum Raimona . Przepraszam , że wczoraj ci o tym nie powiedziałam , ani nikt inny , ale sama rozumiesz . Dotknął nas mocno ten wypadek Lily . Mam pytanko . Umiesz stać na bramce ? Wczoraj widziałam jak obroniłaś rodzeństwo King . Ale jak o nich mowa....Joe się nie skupi na obronie , ale on sobie tego nie da powiedzieć . Jakbyś dała radę to mi odpisz . I sorka , za tą godzine sms *Cassy uśmiechnęła się lekko . Mecz przeciwko jej bratu chyba . On jest najprawdopodobniej w tym gimnazjum . Od razu odpisała ;
Cassy
* Hej . Ciesze się z powodu meczu , ale nie wiem czy Jude mi pozwoli zagrać :(
Wolałabym ci pomóc też bo w końcu Lila w szpitalu ...nie umiem być bramkarzem Akio .
Jeśli Jude i Joe się zgodzą moge spróbować zagrać ,ale nie obiecuje sukcesów *
Wysłała wiadomość i westchnęła . Może się jeszcze prześpi ?
Tak będzie najlepiej .*************************************
Jude szedł powoli szkolnymi korytarzami . Pomimo , że mecz dopiero za 4 godziny oni mają obowiązek bycia na lekcji . Jemu to różnicy nie robiło , lecz niektórym z zespołu tak . Jak na przykład jego przyjacielowi Davidowi Samfordowi . Ten to obiecał , że dopiero przyjdzie jak będzie zebranie przy autokarze na wyjazd na mecz.
Sharp stanął nagle przy jednej z wielu tablic korkowych . Zerwał kartkę z niej i przewertował prędko tekst wzrokiem
- No nie ...- szepnął . Już spodziewał się kogo to sprawka . Zacisnął ręce na kartce papieru i ruszył prędko korytarzem rozglądając się czy gdzieś nie ma jeszcze takich jakby wiadomości . Kątem oka widział jak nawet uczniowie z szafek szkolnych wyciągają takie kartki . Caleb porządnie przegiął pałe .
- Co ty tak biegasz jak oparzony ? - zdziwiła się Akio podchodząc , a Jude prawie wcisnął jej w twarz ulotkę .
- Teraz wiesz ? Caleb próbuje się pozbyć Cassy w inny sposób . Wczoraj Lila dostała zamiast niej , więc Stonewall próbuje innych sposobów . W tym ośmieszenia Evans przed całą szkołą , aby odeszła z zażenowania i poczucia winy .
- Potwór , który doprowadził do śpiączki ...- przeczytała cicho panna Samford . Zacisnęła zęby - co za podłość - syknęła spoglądając na kapitana .
- Coś ciekawego się dzieje , że najbardziej cicha osoba w szkole tak się złości ? - zagadnął Caleb podchodząc jakby nic się nie stało .
- Ty masz czelność pytać ?! To jest przegięcie ! Nawet jak na ciebie ! - warknął Jude machając kartką ze złości .
- Co ....? A-ale to nie ja - wziął wiadomość do ręki - nie wiem kto to zrobił , ale to nie moja sprawka - rzekł . Widać było u niego....prawdziwy szok ? Jakby serio nie był winny - ja miałem co innego przyszykowanego na nią jeśli już o to chodzi , ale nawet do tego co tu widze nie zniżłbym się - oddał kartkę Judowi
- Przestań kłamać Stonewall . To było ostre przegięcie i masz to odkręcić - syknęła Akio na niego , lecz nieco spadła jej pewność siebie widząc niezrozumienie na twarzy rozmówcy .
- A-ale serio to nie ja . Mam świadków , że dopiero teraz przyszedłem do szkoły , a wczoraj musiałem wracać od razu po tamtej akcji do domu więc nie miałbym jak zdążyć z czasem . Chciałem upokorzyć Cassy , ale...wylewając na nią coś i robiąc zdjęcie . Wszystko mam tu - pokazał na torbę jaką Sharp od razu mu wyrwał i otworzył .
- Brokat , klej , farba , coś starego....- spojrzał na Akio upuszczając torbe na ziemię w wielkim szoku - to nie on....
- A więc ....kto jej to zrobił ? Kto ją jeszcze nienawidzi w szkole ? Dopiero co dołączyła . Nie mogła od razu zdobyć nowych wrogów tak szybko - rzekła zdziwiona dziewczyna .
Caleb był w szoku totalnym . Miał zadanie od trenera i miał je teraz wykonać , ale ktoś zrobił to za niego i to w inny sposób .
''Albo trener sobie wynajął inną osobę , albo ktoś tu robi samowolkę ''- pomyślał sobie oburzony i zły .Cassy weszła do szkoły wciąż zamyślona . Jak zrobiła tamą akcje na boisku ?
Weszła na szkolnej korytarz, po czym od razu podbiegł do niej Jude
- O hej kapitanie ....co ty taki....nerwowy ? Dasz mi przejść ? - spytała niepewnie , ale on starał się jej zastawiać drogę .
- Wiesz Cassy , a może poczekasz na mecz ? Co ty na to ? - rzekł z nerwowym uśmiechem .
- Jude ? Przepuść mnie - próbowała przejść , aż go odpechnęła i teraz zobaczyła na ścianie jakąś kartkę . Podeszła i zerwała z taśmy - Co to .....
- Evans to nie tak . Ktoś to specjalnie zrobił . Nie bierz sobie tego do serca . Nikt w to nie uwierzy naprawdę - mówił wciąż Jude - rano przyszedłem i takie ulotki zastałem wszędzie .
- Ja.....- spojrzała na niego
- Nie daj się wykopać ze szkoły . To ma na celu ośmieszenie cię i byś uciekła . Nie rób tego Cassy . Proszę - wtrąciła się Akio - będziesz z nami . Musisz pokazać tej osobie co sobie chce z ciebie drwić , że tak łatwo się nie dasz .
- Ale....ja....- znów wzrok Evans powędrował ku tej kartce .
- Nie przejmuj się - dodał nagle Joe wchodząc z rozpiętą marynarką . Widać , albo mu było za gorąco , albo nie zdążył zapiąć . - widziałem na zewnątrz jak sobie pokazują te kartki . Luz młoda . Będzie dobrze - poklepał ją po ramionach z lekkim uśmiechem , ale widać było w oczach jego nadal ból po wczorajszym wypadku siostry .- trzymaj z nami , a nikt ci nie podskoczy .- widać
,że próbował ze wszystkich swoich sił tryskać optymizmem .
- No....dobrze . Będę z wami - odpowiedziała z lekkim uśmiechem .
*************************************
Mijał czas i pojechali na mecz .
Cassy poczuła zaszczyt gdy mogła iść czerwonym dywanem z zespołem .
- Mark - szepnęła widząc brata , który podbiegł do jej kapitana .
Krótko porozmawiali , a Sharp kazał jej i Joemu odejść na chwile na bok .
- Mamy do pogadania . Dziś Cassy stanie na bramce - rozporządził .
- Że jak ?! - krzyknęli jednocześnie rozmówcy będąc w totalnym szoku .
CZYTASZ
Uśmiech Piłki
أدب المراهقينDo Akademii Królewskiej dołącza Cassy Evans . W wieku 5 lat została rozdzielona ze swoim bratem bliźniakiem przez wypadek. Zaopiekowali się nią znajomi rodziny dla bezpieczeństwa rodzeństwa . Pomimo chęci bycia razem rodzice nie zgadzali się n...