Rozdział 6 Dam z siebie wszystko Mark

60 7 0
                                    

Cassy czuła rumieńce gdy stanęła na bramce zamiast Joe'go . Bluza była na nią za duża jak i spodenki i rękawice . Udało jej się wcisnąć połowe bluzy bramkarskiej do spodenek jakie David jej zwęził sznurkiem udającym pasek . Niestety rękawice były niezmienne .
- Wygląda w tym jak pajac - fuknął oburzony King stojąc przy białej lini z rękoma w kieszeniach marynarki mundurka 
- Daj spokój  . Dobrze wiesz , że to tylko dla bezpieczeństwa meczu - skarciła go Akio układając ręczniki na ławce .
- Bezpieczeństwa ?! - syknął - ona nie złapie ani jednej piłki przecież   !
- Joe . Jesteś pod wpływem emocji z wczoraj . To rozporządzenie trenera i kapitana zespołu . Jeszcze byś nie skupił - skarciła go - a po za tym....podobno oni nie grają tak świetnie . Więc nawet nie dostaną się do naszej lini obrony 
- Obyś miałą racje - skrzyżował ręce na klatce piersiowej patrząc na tymczasową bramkarkę . Aż nie mógł uwierzyć , że Jude i trener go tak potraktowali . Jak oni śmieli pomyśleć , że on , wyśmienity bramkarz nie skupiłby się na meczu i to w takim prostym przeciwko nieznanej nawet drużynie .  Irytowało go to i oburzało bardzo .

Mark patrzył uważnie na bramkarza przeciwników . Jego siostra . 
- Mark ? Co ona taka podobna do ciebie ?
- To moja siostra bliźniaczka Nathan - uśmiechnął się szczerząc zęby Mark i uderzył pięścią w otwartą dłoń - i w końcu widzimy się na boisku . Ale to będzie super mecz - kapitan zespołu Raimona tryskał z radości w przeciwności do swoich przyjaciół  , którzy chcieli , pragnęli zapytać co ta dziewczyna w takim razie robi po stronie przeciwników , ale nie było im to dane . 
Dźwięk gwizdka i rozpoczęty mecz . 
Mark obserwował siostrę . Pragnął z nią porozmawiać , ale nie wiedział czy nie zmieniła się przez pobyt w Akademii Królewskiej .

Mecz mijał dość powoli . Co zaskoczyło Cassy jej nowi przyjaciele próbowali faulować  drużynę przeciwną , ale na szczęście im się to nie udawało .
W końcu przed nią pojawił się ten białowłosy jeż .
- No proszę . Więc grasz po stronie osoby , która nie szczędzi bólu innym co ?
- O co ci biega koleś ? 
- Widać nie wiesz do czego jest zdolny Ray Dark , nie słuchałaś plotek o nim . Ale pewnie już niedługo się wszystkiego dowiesz - wykonał swoje ogniste tornado .
Był bardzo pewny gola jednakże nie spodziewał się tego co zobaczy . Złota bariera jaka otoczyła bramkę wraz z bramkarzem . Zacisnął zęby zły widząc do się stało 
- Dała rade - szepnął Joe patrząc z podziwem - znów to zrobiła . Ta tarcza....- spojrzał na Akio - trzeba będzie poszukać czegoś na ten temat . 
- Jasne.....,ale mi się zdaje , że jedna osoba może wiedzieć o co chodzi - dziewczyna skierowała wzrok na bramke Raimona gdzie King też podążył oczami .
-Ten koleś ?
- To Mark Evans Joe . Jej brat bliźniak . Jeśli ona to umie....,chodzą słuchy , że on umie ognistą pięść , czyli to co legendarny David Evans chłopie . Umieją napewno to samo .
- Ym no sam nie wiem . Ten koleś nie wygląda na jakiegoś silnego ...- przerwał mówić gdy zobaczył jak Mark obronił swoją wielką złotą ręką . King nie słuchał co ten koleś krzyczał , ale kojarzył ten ruch z bajek dla dzieci 
- I co niedowiarku ? - spytała Akio 
- Dobra ....już siedze cicho - mruknął chłopak z poczuciem zażenowania .
Co zaskoczyło wszystkich mecz zostało oddany walkowerem .
Cassy od razu podbiegła do Marka 
- Dziękuję za mecz braciszku . Dałeś z siebie dziś dużo 
- Dzięki Cassy . Ty również . To  było mega jak użyłaś swojego ruchu - uśmiechnął się szczerząc zęby jak i siostra
- Ja ? To ty byłeś lepszy ....
- Można ich słuchać godzinami - zaśmiał się Nathan stojąc nieco dalej z Axelem 
- Racja....widać mają ten sam talent . Wątpie , aby ona to wcześniej trenowała , ale nic niewiadomo .
- Racja .

Ray Dark z niezadowoleniem obserwował ten widok . Zacisnął zęby . Jego plan o zniechęceniu Cassy do Królewskich się nie udał .Więc postanowił wszcząć plan B .
Spojrzał poważnie na wsiadający zespół , a w tym szczególnie na bramkarza . Już wiedział jak bardziej zniechęcić panne Evans do odejścia z zespołu . 
Caleb poczuł wzrok na sobie . Spojrzał na trenera . Chciał podejść , ale się powstrzymał . Potem z nim porozmawia o tej akcji z plakatami . Nie rozumiał nic z tego wszystkiego . Czemu ktoś go wyręczył w tak ważnym zadaniu ? Po co ? 

*************************************

Joseph King wszedł do sali swojej siostry . 
Godzine temu skończył się mecz , a on nie mógł uwierzyć , że Lila , jego mała siostra nie mogła go oglądać 
- Hej....jak się obudzisz będziesz w totalnym szoku - usiadł na taborecie . Uśmiechnął się lekko - musieliśmy oddać mecz walkowerem wiesz ? Ale Cassy godnie mnie zastępowała na bramce i jestem z niej dumny ...tak jak z ciebie . Obudź się prędko mała - wstał i złożył pocałunek na jej czole odgarniając kosmyki włosów - wszyscy chcemy znów usłyszeć twój śmiech i głos . Dozobaczenia potem Lila - wyszedł z sali zasuwając drzwi starannie za sobą . Westchnął ciężko i ruszył korytarzem do windy . 
Jednak tuż przy drzwiach ewakuacyjnych ktoś go złapał zatykając usta i łapiąc tak , że uniemożliwił rąk rękami i zaciągnął za drzwi ewakuacyjne . 





(od aut ~ soreczka ,że bez opisu meczyku , ale nie umiem pisać tak świetnie jak kiedyś i jak inni ~ :(   )

Uśmiech PiłkiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz