Rozdział 4 Pingwin Z !

67 6 0
                                    

Akio zdyszana dobiegła do szatni . Nie czekając na to , aby wymyślić zdanie zawierające pytanie czy można wejść , wpadła tam niczym torpeda . Dużo razy widziała półnagiego brata więc dla niej to nie dziwota , że teraz ma tylko spodenki 
- Chłopaki....Caleb....Cassy ! - wysapała .
- Mów powoli . Co się stało z ich dwójką ? - powoli podszedł Jude 
- Pingwin Z ! - krzyknęła na co w szatni zapadł strach . Każdy dobrze znał tą technikę .
Wybiegli z szatni kierując się w stronę boiska .
- Lila ! - krzyknął Joe widząc co siostra próbuje zrobić . Dobiegł za późno . Nastolatka zdołała się przecisnąć przez szprychy i ruszyć biegiem w stronę rozgrywającej się tragicznej akcji .
Cassy ciężko dyszała gdy wylądowała na jednym kolanie 
- Prawie , że ci się udało . Jeszcze raz ! - dopingował ją Caleb
- Cassy , ani mi się waż ! - wrzasnęła nastolatka podbiegając do nich
- Lila ? Ale...to tylko jeden ruch . Dam sobie rade - Evans więcej nic nie mówiąc zagwizdała na palcach i wykopała piłkę . 
W powietrzu machnęłą nogą na rysując jakby ogniem literkę Z . Powstała ognista fala w jej kształcie lecąca w dół . Lila obroniła się ramionami . 
- Lila ! Wracaj ! - dziewczyna słyszała głos brata , ale nie zamierzała go słuchać.
Wyskoczyła w stronę Cassy 
- Pingwin Z ! - wrzasnęła Evans chcąc kopnąć piłkę ,ale panna King znalazła się dość szybko przy niej blokując ruch , który w nią trafił .  Powstała świecąca fala uderzeniowa  w kształcie literki Z . David zasłonił prędko swoją siostrę swym ciałem , a Jude i Joe mogli jedynie schować się w wnękach w ścianach . Po chwili spojrzeli na boisko 
- Lila - szepnął Joe i rozbił szybkę za jaką był guzik bezpieczeństwa 
- Joe nie ! Dobrze wiesz , że to niebezpieczne ! Pingwin Z jest jeszcze na wolności przez około 20 minut ! - krzyknął spanikowany Sharp łapiąc przyjaciela .
King spojrzał na niego zaciskając zęby 
- Tam jest moja siostra Jude . Ty byś to samo zrobił dla Celii - uderzył pięścią w przycisk i kraty zaczęły się podnosić . Chłopak wyrwał nadgarstek i po przejściu na czterech pod podnoszącymi się kratami , wstał na równe nogi i ruszył do leżącej nieruchomo Lily .
Cassy podniosła się na cztery jęcząc z bólu . Pokręciła głową . Wszystko jej przed oczami się kręciło i bujało . Nie sądziła , że to będzie tak boleć . Wtedy ujrzała kucającego bramkarza przy...
- Lila - szepnęła i wstała na trzęsące nogi patrząc na ten widok . Podeszła do nich - Joe...Lila...ja nie chciałam jej zrobić krzywdy 
On jedynie na nią spojrzał , ale uśmiechnął się smutno 
- Wiem to . To nie twoja wina . Tylko Caleba - mruknął spoglądając znów na siostrę . Wziął ją na ręce jak panne młodą .
Posmutniała i wtedy zobaczyła pingwina lecącego w ich stronę . Zrobił Z i ruszył z większą prędkością 
- Uwaga ! - wrzasnęła Evans chcąc ich ostrzec . 
Joe jedynie mógł odwrócić się plecami do niego zaciskając zęby i powieki mocno trzymając swoją siostrę . Jednak po spodziewanym bólu ...nic nie nastąpiło . Otworzył oczy i ostrożnie się odwrócił . Cofnął się prawie upuszczając Lile z rąk . Przed nim plecami stała Cassy z odwróconą głową w bok i zamkniętymi oczami oraz z wyciągniętymi rękoma przed siebie . Przed nią za to byłą złota bariera . 
- Cassy - szepnął z uśmiechem podziwu . Ona otworzyła oczy i ujrzawszy co zrobiła otworzyła lekko także usta . Była w totalnym szoku .
- Ja....ja to robie ? - szepnęła zaskoczona .
Pingwin coraz bardziej napierał na bariere .
- Cassy ! Joe ! Uciekajcie ! - krzyknął Jude widząc jak bariera pęka powoli .
Nastolatkowie poczuli strach
- Na trzy - rozporządził bramkarz  - puszczasz ręce . Uwaga . Raz ....dwa......trzy ! W nogi ! - razem ruszyli pędem w stronę . Pingwin Z przebił bariere i potrząsł główką gdy upadł na murawe . Spojrzał za uciekającymi . 
Cassy postanowiła pomóc nowemu koledze nieść jego siostre . Złapała ją za nogi . Dobiegli dysząc . Wtedy ''wróg'' wydał głośny ryk .
- Zamykaj ! - krzyknęła Cassy widząc jak ptak biegnie coraz szybciej , aż zaczął jechać na brzuchu . Znów zakreślił literkę Z i przyspieszył .
David zaczął wciskać guzik zamykający kraty na nowo . Zamykały się ,ale wolno 
- Jazda , jazda ! Szybciej ! - wrzasnął spanikowany David 
Zwierz już był przy wejściu 
- Ciebie nie było na liście gości koleś . Wypad - Joe uderzył go szybko kijem bejsbolowym ,ale to nic nie dało . Dało chociaż . Złamanie kija - o kurde - odłożył zepsutą rzecz 
- Z skąd ty wziąłeś kij ? - zdziwił się Jude
- Zza tamtej szybki - rzucił prędko King .
Lila była położona na ziemi i to do niej szedł zły pingwin 
- Spadaj od niej mały - Cassy kucnęła przy koleżance  - ja ci nie pozwole na cokolwiek względem niej ! 
Nagle jednak ktoś kopnął piłkę i pingwin z nią w ostaniej chwili przed zamknięciem krat wpadł na murawe . 
Każdego wzrok powędrował ku Judzie 
- No co ? Nie był naładowany więc łatwo było to zrobić . Spadamy w bezpieczne miejsce . Zniknie za 15 minut .
Wszyscy się zgodzili z rozporządzeniem kapitana . 
 

*************************************

Minęła godzina . Wszyscy czekali na korytarzu szpitalnym przy sali Lily.
Tylko Joe i rodzice mogli być w sali na ten czas .
- Przepraszam was . Ja....ja nie wiedziałam , że to takie niebezpieczne -mruknęła z poczuciem winy Cassy
- Nie przejmuj się . To wina Caleba . On ci kazał to wykonać ? - spytał David opierający się o ściane naprzeciwko
- Tak . Powiedział , że to mega ruch . To technika Raya Darka i , że....- zaczęła im opowiadać co mówił jej Stonewall . Gdy skończyła panowała cisza , którą przerwała Akio 
- Nie przejmuj się Cassy .  Caleb chciał cie wyeliminować . Tak samo jak kiedyś Lile - westchnęła -chciała grać w zespole w tajemnicy przed swoim bratem poszła na pierwszy mecz . On się spóźnił i.....Lila wykorzystała pingwina Z w nieodpowiedni sposób przez co miała wypadek - mruknęła - dlatego Jude nie chciał byś grała bo pamięta tamten dzień w , którym Lila prawie zginęła . Ani on , ani Joe nie mogli sobie tego wybaczyć , że narazili tak ważną osobę .
- Ja.....rozumiem - powiedziała Evans spoglądając na Jude'a - to miłe z twojej strony takie martwienie się . Dziękuję . Chciałeś mnie chronić .
- Owszem . Jednakże myślałem , że znów to się nie powtórzy , ale się myliłem . Przepraszam , że ci nie powiedziałem ani ja ani nikt 
- Nic się nie stało . A co się stało wtedy Lily , że nie może grać ?
- Amputacja nogi - wtrącił David - ale pomimo sprzeciwów Joe'go bardzo chciała dalej być w zespole . Jej brat w końcu uległ i zgodził się , aby została  menedżerką .
- Jasne...rozumiem . Widać ją kocha - stwierdziła Cassy smutno .

Joe wpatrywał się w nieprzytomną twarz siostry . Zacisnął zęby 
'' Znów jej nie obroniłem . Tak jak w tamtym dniu . Co ze mnie za brat ?! - mówił do siebie w myślach .

RETROSPEKCJA 

Młody King biegł spóźniony na mecz . Na szczęście rezerwowy obiecał , że zagra w razie czego . Joemu zrzedła mina widząc siostrę plus to co usłyszał 
- Lila nie ! - wrzasnął chcąc wbiec na boisko , ale pod ramiona złapała go ochrona trenera . Patrzył jak ona wykonuje Pingwina Z i to w nieodpowiedni sposób . Zwierz zawrócił i ruszył ku niej - nie ! Ja muszę tam iść ! - krzyczał do trenera , który miał poważny wyraz twarzy . Jakby nie chciał go słuchać - niech pan mi pozwoli ! - kilka sekund spojrzał na niego i od razu zwrócił wzrok ku siostrze . Otworzył szeroko oczy i poczuł jak cały sztywnieje ze strachu gdy jego mała kochana siostra dostaje pingwinem 
- AAAAAAAA ! - jej krzyk bólu niósł się na cały stadion .
Padła na murawe , a pingwin ją atakował raz za razem .  Nikt nie miał jak nawet jej pomóc .
Jednakże Joe wyrwał się w końcu ochronie gdy powrócił do świadomości i prędko pobiegł ku siostrze . Klęknął przy niej zasłaniając ją swym ciałem gdy pingwin atakował raz za razem . Zacisnął zęby z bólu i determinacji . Czuł jak mu się szklą oczy widząc strach i ból u siostry .
- Dam...rade Lila . Wytrzymaj . Zaraz pojedziemy do szpitala - rzekł do niej starając się wytrzymać ostry ból . Czuł jak krew już spływa mu po plecach .
Po czasie atak się skończył . Ratownicy podbiegli , a Joe ledwo żywy wstał na trzęsących nogach patrząc jak dają siostrę na noszę
- Joe ? Wytrzymałeś atak , ale musisz jechać do szpitala z ranami - rzekł przejęty Jude , lecz bramkarz nie słuchał . Spojrzał zdyszany na trenera i Caleba . Dark zrobił niezadowoloną minę i odszedł ze splecionymi rękoma z tyłu , a Caleb za to uśmiechnął się wrednie udając płacz małej dzidzi . 
Joseph widząc to chciał podejść i przywalić mu , ale po pierwszym kroku poczuł ból jak i słabość po czym stracił przytomność . 

KONIEC RETROSPEKCJI 

Wstał od łóżka siostry . Lekarz nadal rozmawiał z rodzicami . 
Chłopak wyszedł z sali i zamknął cicho za sobą drzwi . Choć może nie jest tak źle jak ostatnio , ale i tak czuł smutek 
- Joe ?! I co z Lilą ? - Jude od razu podszedł , a młody King osunął się na krzesło spoglądając na niego jak i na Akio , Davida i Cassy , którzy wpatrywali się w niego z wyczekiwaniem . On jedynie westchnął ciężko .
- Zapadła w śpiączkę - rzekł w końcu smutno . 
Przyjaciół zamurowało . Nie spodziewali się takiej informacji .
Cassy przyłożyła sobie do ust ręce przerażona . Nagle jej myśl przyszła . 
Gdzie zniknął Caleb podczas ataku pingwina Z ? 


*************************************

Tymczasem Stonewall właśnie wszedł do gabinetu Raya Darka . 
'' Uf . Na szczęście to tajne przejście było dalej czynne . Gdyby nie ono miałbym przekichane ! ''
- Caleb . Nie dałeś rady prawda ? 
- Nie moja wina , że ta cała panienka King przyszła - wywrócił oczami .
- Ale narazie mamy ją z głowy , jednakże ...Cassy Evans dalej gra . Zniechęć ją do gry w tej szkole. To rozkaz , albo osobiście cie wykopie z drużyny . Czy wyraziłem się jasno ?! - Dark uderzył w biurko .
- Tak trenerze 
- To odejdź - nakazał Ray .
Nastolatek wyszedł zły . 
'' Cassy Evans . Nie chciałaś być gwiazdą zespołu to teraz zostaniesz gwiazdą korytarza szkolnego hahahah ! '' - pomyślał sobie Caleb .

Uśmiech PiłkiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz