Yoongi pov.
Nie poszedłem dziś do szkoły. Wczoraj, po tym jak chłopaki mnie odprowadzili, po jakiś dwóch godzinach wrócił ojciec. Jak zwykle najebany. Nie wiem po co on tu przychodzi, skoro prawie cały czas siedzi u swoich kumpli. Chyba tylko po to żeby dać mi w mordę.
Od paru godzin leżę wgapiając się w jeden punkt, którym jest dziura w ścianie, którą zrobił ojciec rzucając butelką.
Po tym jak ojciec mnie pobił i znów wyszedł pić z kumplami, tylko leżałem cały przykryty pościelą i płakałem. Nie miałem siły nawet na zjedzenie czegoś, przez co mój organizm był osłabiony.
W pewnym momencie usłyszałem pukanie do drzwi, przez co przeszedł mnie na całym ciele dreszcz. Przecież to może być ojciec. Powoli zwlokłem się z łóżka i ruszyłem w kierunku drzwi. Musiałem się podpierać o ściany gdyż samo chodzenie sprawiało u mnie zawroty głowy. W pewnej chwili przed oczami pojawiły mi się czarne mroczki, coraz trudniej było mi zapanować nad ciałem.
-Yoongi jesteś tam?- usłyszałem głoś zza drzwi. To Jimin.
Odetchnąłem z ulgą i otworzyłem drzwi. Bałem się jego reakcji, jednak ufałem mu. Naprawdę mu ufałem. W pewnym momencie zrobiło mi się strasznie słabo i duszno, możliwe że bym upadł na podłogę gdyby nie szybka reakcja blondyna. Jak na takiego drobnego szczyla to miał dość dużo siły, czym byłem zdziwiony. Chłopak od razu wziął mnie na ręce i zaniósł do pokoju.
-Jestem za ciężki na noszenie, odstaw mnie. -mruknąłem resztkami sił.
-O czym ty mówisz? Przecież ja cię praktycznie nie czuje. Yoongi ile ty tak właściwie ważysz?- spytał chłopak kładąc mnie na łóżko.
-Tyle ile powinienem. -odwróciłem wzrok.
-Powiedz mi, proszę.
-Ehhh, tydzień temu ważyłem 49 kg.
-Ile?! Tydzień temu ? To ile teraz ważysz?-zaczął mnie o wszystko wypytywać ,a ja nie miałem na to siły.
-Nie panikuj, od zawsze byłem słabszej postury. Jak widać tak mi zostało hah. Ostatni raz jak się ważyłem, waga pokazywała 49 kg.
-Hyung, 49 to bardzo mało.
-Hyung? - zdziwiłem się ponieważ pierwszy raz mnie tak nazwał.
-No podobno za 2 miesiące masz 18stke, więc jesteś starszy.
-Skąd wiesz kiedy mam urodziny? -spojrzałem na blondyna unosząc jedną brew- Namjoon prawda? -spytałem, a chłopak potwierdził ruchem głowy.
-Tak w ogóle to po co tu przyszedłeś?
-Nie było cię w szkole, więc się zaniepokoiłem. Chciałem sprawdzić czy wszystko z tobą dobrze, ale jak widzę nie jest najlepiej. Powiesz mi co się stało?
-Na pewno Nam już ci wszystko powiedział.
-Trochę mi powiedział, ale nie wszystko. -nie odpuszczał.
-Dobrze, powiem ci ale na pewno nie dziś. -poddałem się.
-Okej, ale powiesz chociaż co ci się dziś stało? -dlaczego musiał o to spytać.
-Ehhh, po tym jak wczoraj wyszliście, po jakimś czasie wrócił ojciec, jak zwykle najebany i oberwało mi się. Nie miałem siły nic zjeść dlatego jestem trochę osłabiony. Zadowolony teraz? -spytałem lekko zirytowany.
-Ani trochę.
Jimin pov.
Gdy Yoongi powiedział mi co jego ojciec znów mu zrobił, miałem ochotę zajebać tego mężczyznę. Postanowiłem się nim zająć, ponieważ naprawdę kiepsko wygląda. Chcąc zrobić mu coś do jedzenia, udałem się do kuchni, jednak gdy zajrzałem do lodówki zamurowało mnie. W lodówce była pustka, dosłownie pustka.
-Yoongi, powiesz mi dlaczego w lodówce nic nie ma? -na jego twarzy mogłem dostrzec lekkie zakłopotanie.
-Ojciec nie dał mi żadnych pieniędzy na jakieś jedzenie.
-Pójdę do sklepu coś ci kupić, a ty się prześpij trochę, masz straszne wory pod oczami. – powiedziałem wychodząc z mieszkania.
-A jak ty byś mógł spać , gdybyś czuł ból w całym ciele .-szepnął do siebie myśląc że nie ma mnie już w mieszkaniu, jednak nie wiedział jak się mylił. Chciałem przenieść ten ból na siebie, ten ciężar. To za dużo dla niego.
W drodze do jakiegoś supermarketu postanowiłem zadzwonić do Namjoona i porozmawiać z nim o jednej rzeczy.
Wybrałem numer i czekałem aż odbierze...
-Halo?
-Cześć Nam, to ja Jimin.
-O cześć Jimin, coś się stało że dzwonisz?
-Właściwie to tak. Chodzi o Yoongiego.
-Co z nim?
-Nie wiem czy wiesz ale nie było go dziś w szkole i chciałem sprawdzić co z nim, więc poszedłem do jego mieszkania.
-Nie ma mnie dziś w szkole, więc nie wiedziałem. Co z nim?
-Był bardzo blady, prawie tam zemdlał gdybym go nie złapał. Po za tym gdy go podniosłem , Nam on prawie nic nie waży.
-Posłuchaj, Yoongi miał problemy z odżywianiem, od zawsze był słabszej postury, jednak pogorszyło się gdy jego ojciec więcej zaczął pić i się nad nim znęcać. Może nie powinienem ci tego mówić ale okaleczał się też.
Ta informacja zrównała mnie równo z ziemią.
-A-Ale jak to o-okaleczał? -głos zaczął mi drżeć.
-Robił to bardzo często, jednak gdy Jin się o tym dowiedział, postanowił zacząć działać. Podsunął mu pomysł żeby zaczął przelewać swoje emocje na kartki tego zeszytu, a nie na swoje ręce i nogi.
-To dlatego tak się zdenerwował, gdy dowiedział się, że czytałem wiersze Yoongiego?
-Bingo.
-Nam, co ja mam robić? Ja naprawdę chce mu pomóc.
-Wiem to Jimin, też chce mu pomóc wierz mi, Jin też.
-Dobra, obiecałem Yoongiemu przynieść trochę jakiś zakupów bo ma całkowicie pustą lodówkę. Odezwę się później, do zobaczenia!
-Pa Jimin! Opiekuj się nim proszę cię.
Po tym zdaniu Namjoon się rozłączył... a ja wróciłem do robienia zakupów.

CZYTASZ
last year
Romanceto jest opowieść o yoongim, który ma niemałe problemy i jiminie, który za wszelką cenę chce mu pomóc. trigger warning; zaburzenia odżywiania, depresja, przemoc domowa Jest to moje pierwsze opowiadanie więc bardzo proszę o wyrozumiałość.