prolog

917 67 22
                                    

W ciasnym, przytulnym pokoju mrugał niespokojny płomień. Rzucał na ściany nerwowe światło i wydawałoby się, że zaraz nagle zgaśnie. Nie gasł, a przynajmniej jeszcze nie teraz.
Pokój był pełny ciepływ barw. Na ścianach wisiały plakaty, na biurku stało wiele figurek, które za dnia tętniły życiem, teraz jednak leżały w wielkim nieładzie i czekały na pierwsze promienie słońca budzące je ze snu.
Nawet na podłodze rozpościerał się dywan w przyjemnym odcieniu brązu. Wszystko wyglądało tak, jakby było najcieplejszym i najmilszym miejscem na ziemi, właśnie tak jak powinien wyglądać pokój dziecka.

Okryty warstwami kocy, pośród sterty poduszek leżał chłopiec o kręconych włosach. Miały delikatnie brązowy odcień, który wybijał się spośród ciemniejszych strąków. Na jego dziecięcej twarzy gościł uśmiech, choć nie był zbyt chętny na sen. Mężczyzna siedzący przy łóżku westchnął głęboko i raz jeszcze spojrzał na syna, by po chwili przetrzeć zmęczone oczy i uśmiechnąć się niemrawo.

- Musisz iść spać- odparł z lekką chrypką.

Chłopiec wcale go nie słuchał, kręcił się, zmieniał pozycje z boku na bok i śmiał przy tym cichutko.

- Jest naprawdę późno.

Spojrzał na ojca wielkimi oczami i zamrugał rozkosznie. Mężczyzna miał kilka czułych punktów i jednym z nich, był ten dzieciak. Dlatego oparł się wygodnie o ramę łóżka i odchrząknął pozbywając się nieprzyjemnej chrypki.

- To może opowiem ci bajkę? Zaśniesz wtedy?

Najpierw chłopiec zamruczał coś niezrozumiałego, potem jednak w jego ciemnych oczach zalśnił entuzjazm i zamarł w bezruchu układając się delikatnie na miękkiej poduszce.

- Tak.

To jedno słowo sprawiło, że w mężczyznę wstąpiły nowe siły. Uśmiechnął się dumny ze swojego pomysłu i zaczesał włosy na kark by te nie wchodziły mu do oczu.

- Jaką chcesz tym razem? O smoku? Może o smoku- miał już zacząć swoją opowieść, ale mały chłopiec wszedł mu w słowo wyraźnie protestując.

- Tą już znam.

Uśmiech mężczyzny zbladł. No tak, opowiadał ją już może dziesiątki razy, ale zazwyczaj jego syn lubił tę bajkę. Za każdym razem nieco zmieniał fabułę, albo zapominał szczegóły i wymyślał nowe i to mu starczyło, ale nie dziś.

Zdecydowanie nie dziś.

Spojrzał zmęczony na zegar ścienny po przeciwnej stronie pokoju i znowu ciężko westchnął. Rano musi być w pracy, a chciałby jeszcze porządnie się umyć i jeśli to możliwe, zjeść coś przed pójściem do łóżka. Miał jednak pewne obowiązki, które teraz leżały w małym łóżeczku uśmiechając się złowrogo.

- To może o jednorożcach?

- Nie jestem dziewczyną- zrugał go.

- O magicznym rondelku? Złotej rybce? Księdze zaklęć?

Na wszystko tylko energicznie pokiwał przecząco głową, co wprowadziło zmęczonego ojca w stan niemalże agonii.

- Te już znam. Chcę nową.

Miał już się poddać i zaakceptować swoją porażkę, kiedy do głowy wpadł mu pewien pomysł. Uniósł lekko głowę i wyjrzał za okno. Biały puch lecący z nieba przyklejał się do szyby i zamrażał tworząc na niej kręte wzorki. Zapatrzył się nieco za długo, nawet jego syn widząc to zajście zdenerwował się nieco i pociągnął go za rękaw ciemnego swetra.

- Bajka?

Mężczyzna wziął głęboki wdech, a potem niechętnie odwrócił wzrok od śnieżnego krajobrazu i utkwił go ponownie na niewinnej twarzy chłopca.

- Jest jedna bajka której jeszcze nie znasz.

- Nie znam?

Widział jak wyraz jego twarzy powoli zmienia się z niezadowolenia w zaciekawienie. Chłopiec pociągnął kocyk wyżej, zakrywając całą klatkę piersiową i tak przygotowany do snu zaczął uważnie słuchać.
Mężczyzna uśmiechnął się delikatnie i pogładził go po policzku.

- Nie. To historia o chłopcu nazwanym po gwiazdach. A zaczyna się od słońca.

*

Witam w krótkim acz enigmatycznym prologu.
Zdecydowałam się na wielki powrót do drarry głównie dlatego, że nie tylko wróciła moja pasja tym fandomem, ale też moje umiejętności pisarskie (o ile jakieś istnieją) znacznie się polepszyły.
Mój poprzedni drarry nie ukrywam zdobywa masę rozgłosu i wyświetleń, za co jestem wdzięczna, ale po przeanalizowaniu go ogarnęłam, że piszę już znacznie inaczej i wypadałoby nie zostawiać tego shipu na takim poziomie jaki tam zaprezentowałam.

Wiem, że powroty po czasie są bolesne, a zasięgi małe, więc nie oczekuje wiele, ale jeśli ktokolwiek wykaże zainteresowanie tą książką, to na pewno będę kontynuować pisanie!

Także czekam na opinie i zapraszam do niedługo opublikowanych dalszych części~

Heliophilia ° DrarryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz