9

264 27 44
                                    

- Niech mi żadne czarne pióro- mruknął pod nosem wbijając wzrok w linijkę tekstu-
nie przypomni, jak ponuro...

- Draco?

- Mroczysz wszystko kłamstwa chmurą- dokończył zdanie nie zauważając nawet, że ktoś go woła.- Hm?

- Szukałam cię w całym zamku. Coś czytasz?

Intuicyjnie słysząc te słowa zamknął wąską książkę i schował ją za czarną peleryną swojej szaty. Spojrzał na koleżankę pytająco jakby kompletnie nie rozumiał o co jej chodziło. Ciężko było mu się przyznać przed kimkolwiek (i samym sobą), że tak naprawdę podobał mu się niepozorny prezent. Nie miał pojęcia kim jest Edgar Poe, ale jego twórczość zwracała uwagę młodego ślizgona. Nerwowo więc zrobił wszystko by Pansy nie dostrzegła co chowa w kieszeni.

- Szukałaś? Po co?

- Blaise mówił, że umówiliście się na próbę- spojrzała mu prosto w chłodne oczy czekając na reakcję.- Czeka na zewnątrz, spotkałam go, idioto- dodała po chwili.

- Ah, mogło tak być. Poczeka- machnął ręką.- Przekaż mu, że...

- Nic nie będę przekazywać- przerwała mu.- Idę do siebie.

Szybko zniknęła mu sprzed nosa odchodząc w kierunku dormitorium.

Przewrócił oczami, choć tak naprawdę całkiem ją lubił. Uśmiechnął się pod nosem ściskając róg twardej okładki książki. Będzie musiał ją w końcu oddać albo zniszczyć. Rodzice nie mogli dowiedzieć się co skrywa, a już tym bardziej skąd ją dostał.
Skierował się od razu do szatni, schował starannie szatę wraz ze zbiorem wierszy i zaczął ubierać się w strój treningowy. Wygodny, przewiewny materiał i rękawiczki z czystej skóry. Nakładając zwinnie ostatnią, do szatni wpadł brunet z krzywo założonymi na nosie okularami. Z jego ciemnych loków skapywał pot, a ciemne policzki przybrały delikatny odcień różu. Zrzucając z siebie w pośpiechu wierzchnią warstwę stroju prawie się przewrócił. Tuż za nim do środka wpadł Weasley robiąc to samo, ze znacznie mniejszą gracją oczywiście.

Draco nie ruszył się ani o milimetr przyglądając się temu zajściu. Potter wydawał się go w ogóle nie widzieć, śmiał się głośno, wyraźnie uradowany.

- To był czysty przypadek!- Weasley rzucił w niego swoimi ochraniaczami.

- Wmawiaj sobie Ron, nikt nie lata szybciej niż ja- odparł mu lekko ironizując ton głosu przyjaciela.

- Nie byłem gotowy, poza tym startowałeś z kompletnie innego miejsca niż ja.

- Oh jak masz każdemu tak biadolić, to chętnie to powtórzę.

- Jasne- odgryzł się.- Jeszcze jeden wyścig.

Harry zatrzymał się na chwilę zanim zdjął z siebie ostatnią koszulę i sekundę zajęło mu ruszenie do drzwi.

- Kto pierwszy doleci na drugi koniec jeziora- krzyknął za siebie, a Ron zaczął biec tuż za nim.

Draco nasuwając na dłoń brakującą rękawiczkę zrobił to samo, zatrzymał się dopiero za drzwiami kiedy oboje ruszyli na swoich miotłach tak szybko, że jedynie wiatr podniósł jego jasne loki do góry. Patrzył jak oboje głośno się śmiejąc zaczynają ścigać się do samego jeziora.
Draco nigdy tak nie robił, nie latał beztrosko  z przyjaciółmi jakby od tego zależało jego życie. Nawet nie zauważył kiedy na jego twarzy zagościł prawdziwy uśmiech, samo patrzenie na tyle radości w tak prostej rzeczy sprawiało, że się nią zarażał. Pomyślał przez ulotną chwilę jak to jest być takim beztroskim, wesołym człowiekiem jak Potter. Jak to jest po prostu lecieć gdzie się chce, ale czerpiąc z tego radość, nie w amoku czy samotności. Jak on to robił, że miał w sobie tyle słońca?
Spojrzał raz jeszcze na wznoszącą się parę gryfonów. Harry Potter na tle jasnych promieni wyglądał jakby nimi emanował.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Aug 30, 2024 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Heliophilia ° DrarryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz