8

298 27 29
                                    

Gdyby ktoś wieczorem postanowił wybrać się na spacer po zamku zapewne spotkałby się jedynie z ciszą i cieniem. Chyba, że zaszedłby pod wieżę astronomiczną. Krętymi schodami na sam dół ciągnął się cichy śmiech i dźwięki rozmowy. Dość niepozorne, bo głośniejszy z rozmówców co chwila był uciszany, drugi zaś odzywał się znacznie mniej.
Harry miał oczywisty z problem z wiecznie otwartą buzią, z której ciągle płynął dźwięk. Draco odnalazł w tym tamtego wieczoru pewien komfort. Słuchanie jego bezsensownej momentami paplaniny sprawiło, że mniej myślał.

- Dlatego właśnie Ginny dostała się do drużyny. Dosłownie wszystkich skrzyczała, nawet Ron się jej...

- Możemy zmienić temat- przerwał mu niespodziewanie. Harry dostrzegł na jego twarzy pewien grymas, zupełnie jakby powiedział o słowo za dużo.

- Dlaczego? Dalej masz problem z Ronem? To naprawdę w porządku chłopak tylko...

- Dość. O Weasleyach, jasne? Chciałeś zadać mi pytanie, to słucham.

Potter nie wiedział co siedziało mu w głowie, ale nagle przypomniał sobie o sednie całej rozmowy i sam stał się odrobinę poważniejszy. Zerknął na szybę, z której ciurkiem spływały krople deszczu, ta pogoda zaczęła towarzyszyć im coraz częściej. Rozmowa o Syriuszu była dla niego trudna. Nie znał go długo, ale nie miał też nigdy nikogo bardziej mu bliskiego niż on, nawet przez te dwa lata.

- On nie żyje- zaczął od oczywistej rzeczy.- Ale nie był złym człowiekiem, cokolwiek o nim słyszałeś.

- Nie słyszałem wiele... złego- wymówił spokojnie co spowodowało na twarzy Harrego zdziwienie. Spojrzeli na siebie na moment i szybko odwrócili wzrok.- To znaczy, zależy od kogo. Bella go nienawidzi. Ale moja mama uważała, że był tym lepszym z Blacków. Milszym. Często razem rozmawiali na rodzinnych spotkaniach, szczególnie po tym jak odeszła Andromeda.

- Lepszym z Blacków?

- Nie wiedziałeś? Syriusz miał jeszcze młodszego brata- dodał jakby było to oczywiste.

- Nigdy o nim nie mówił.

- Regulus Black- ściszył głos.- Zaginął tuż po osiemnastych urodzinach i tak zakończyła się oficjalnie era Blacków. Syriusz ponoć nigdy nie wchodził już tego domu, wymazał Regulusa z pamięci.

Harremu zaświeciły się oczy. Przekalkulował szybko to co właśnie usłyszał z entuzjazmem.

- Skoro zaginął to może jeszcze żyje, może on...

- Potter- przerwał mu ze smutnym uśmiechem na twarzy.- On był śmierciożercą.

- Ah- jego uśmiech całkiem zniknął.

- Chociaż z nim jest bardzo dużo tajemnic. Sam nie wiem Potter, chyba nie znajdziemy już odpowiedzi. Gadają, że...- zaczął, ale po chwili ciszy pokręcił głową i odchrząknął.

- Że?

- Nie, coś mi się... nieistotne Potter, on nie żyje. Syriusz Black, o niego chciałeś pytać.

- Tak- przełknął gorzko ciekawość i odgarnął pukiel włosów z twarzy. Może faktycznie robiły się nieco za długie?- Tęsknię za nim. Czasem zastanawiam się jakby to było gdyby żył i gdybym mógł mieć namiastkę rodziny.

- Masz rodzinę. Masz, tych mugoli.

Draco wymówił ostatnie słowo z pogardą, a Harry zaśmiał się ironicznie pod nosem kręcąc głową.

- To nie jest rodzina, to potwory- dalej się uśmiechał, tym razem jeszcze bardziej sarkastycznie.- Kazali mi spać w komórce pod schodami. Potem co prawda oddali mi stary pokój mojego kuzyna, myślę że to sprawka Dumbledora, ale kto wie. Nie wypuszczali mojej sowy z klatki przez dwa miesiące! No, robiłem to w nocy po cichu kiedy spali, nie jestem potworem. Zabrali też listy od moich przyjaciół, nigdy nie obchodziłem urodzin, no i...

Heliophilia ° DrarryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz