Widzę świat przez palce.
Może dlatego tak niewyraźnie.
Może dlatego uciekam do marzeń.
Przerzucam na papier emocje ukrywane.
W końcu poczułem poezję.
Przelewam do niej miłość.
A pytają się, kiedy odetchnę.
Bo zbyt wielu chęci traciło.
Ja, gdy piszę, to już tylko oddycham.
To jak bym miał bez niej?
Dzisiaj mnie obwiniają, że się rozpycham.
Sam taką drogę przejdź.
Może wtedy coś zrozumiesz.
Na razie możesz się uczyć.
Ja dzisiaj dopiero sztukę pojmuję.
Choć to wiersz już któryś.
Dzisiaj już piszę świadomie.
Bo jesień była przełomem.
Dzisiaj widzę spojrzenia zazdrosne.
Choć giną w tej mgle.
Ja już kończę kolejny zbiór.
Szlifuje każdy element.
Pytają się, gdzie jest miód.
Zastanawiają się, czy jestem kolejnym wcieleniem.
Podczas gdy ja jestem samym sobą.
Piszę tak swoją historię.
Już nie chcę się cofnąć.
Już się nie zastanawiam czy urosnę.
Bo widzę drogę.
Przed chwilą odbywałem spacer.
Szukają, gdzie jest poręcz.
Idą lasem.
![](https://img.wattpad.com/cover/357946997-288-k422476.jpg)
CZYTASZ
Chowam w dłonie twarz
PoetryCzasem chowamy twarz w dłonie bo tylko to nam pozostało, a czasem chcemy tylko ją ukryć przed światem. Zapraszam was na tę podróż, w której może odnajdziecie samych siebie. Gatunek: poezja Okładka: @-_estera_- ©BARTEK 2024