Dałbym ci metalowy kwiat.
Może chociaż on będzie trwały.
Może potem uciekniemy do gwiazd.
Bo te na ziemi jakby się już słabiej paliły.
Choć to wydmuszki.
A podobno liczy się, co masz w środku.
Mogliby już maski porzucić.
Leją za dużo tego miodu.
A podobno jest zdrowy.
Przez nich zaczynam w to wątpić.
Już liczy się tylko, kto ma większą korzyść.
Co drugi tutaj błądzi.
Ja już chciałem tylko zatopić się w jej oczach.
Leżeć i patrzyć w niebo.
Nie miało być to jak koszmar.
Miałaś być jak ten klejnot.
Taki piękny.
Taki cenny.
Taki byłem przez ciebie zaklęty.
Kochałem tylko twoje szepty.
Byłaś jak bazyliszek.
Ja myślałem, że zaraz zamienię się w gargulca.
Potem pytają się, o kim są moje teksty.
Ja już boję się kolejnej zaufać.
Jakbym jeszcze nie wymazał tej poprzedniej.
I dalej bolało, że nie ma jej obok.
Nie wiem gdzie jest to schronienie.
Choć myślałem, że już czuję komfort.
CZYTASZ
Chowam w dłonie twarz
ŞiirCzasem chowamy twarz w dłonie bo tylko to nam pozostało, a czasem chcemy tylko ją ukryć przed światem. Zapraszam was na tę podróż, w której może odnajdziecie samych siebie. Gatunek: poezja Okładka: @-_estera_- ©BARTEK 2024