Rozdział 15

365 14 15
                                    

Lucas spojrzał powoli na moje usta a potem znów na moje oczy jakby szukał pozwolenia lekko pokiwałem głową na tak, on uśmiechnął się leciutko a moje serce zabiło jeszcze mocniej...

Jego zapłakane oczy znów zjechały na moje usta, jego twarz jeszcze bardziej przybliżyła się do mojej aż w końcu nasze usta się zetknęły. Lucas zaczął powoli nimi poruszać a ja poszłem za jego przykładem. Nasze usta tworzyły taniec, były zgrane. Lucas przygryzł lekko moje usta i gdy jego język dotknął mojego, moje ciało przeszedł przyjemny dreszcz, nasze języki walczyły o przewagę? ( Zapomniałam jak to się mówiło ) na początku to ja rządziłem tym pocałunkiem lecz chwilę później Lucas chwycił mnie za włosy i lekko pociągnął przez co cicho jęknąłem a wtedy on przejął inicjatywę. Całowaliśmy się tak jeszcze chwilę aż nie zabrakło nam tchu. Więc po tak cudownej chwili oderwaliśmy się od siebie patrząc sobie w oczy i uśmiechając.

( Najdłuższy opis pocałunku jaki kiedykolwiek napisałam, nigdy się nie całowałam więc improwizuje )

- Dlaczego płakałeś ? - zapytałem cicho a on spuścił głowę i oparł ja o moje ramię

- Ni-e przychodz..iłeś do szkoły, strasz..nie się o ciebie mar-twił-em. Mówił...eś wcześniej o swoim o..ojcu ja się stra..asznie o ciebie bałem bałe..m się ż-że coś ci zrrr..obił - Lucas mówił jąkając się a na końcu zaczął szlochać, przytuliłem go mocno do siebie i zacząłem szeptać mu do ucha ( chcę żebyś mi szeptał czułe słowa maju maaaj....)

- Wiesz Lucas mój ojciec taki jest, nie rozumie że to źle. Jest okrutny tylko dla mnie wszystkich innych wokół kocha. Ja dla niego jestem pośmiewiskiem, jestem słaby, nie kochany... On woli moich braci, ale wiesz? Mi to nie przeszkadza, bo ja mam ciebie mam Vincenta. Vince teraz wie co ojciec mi zrobił więc mi pomoże, teraz będzie inaczej, będzie lepiej. Nie było mnie w szkole bo stało się coś troszkę poważniejszego ale to nic, nie przejmuj się, bo ja zawsze będę o tobie pamiętać - mówiłem cały czas szeptem i głaskałem go po włosach... Mięciutkie. Lucas spojrzał na mnie ze zdziwieniem, smutkiem, troską i innymi emocjami

- Dll-aczego mi to ...wisz? - zapytał szeptem drżącym głosem. Biedaczek. Było widać że się o mnie martwił a mnie to smuciło bo nie dałem mu żadnego znaku życia, dlaczego jestem taki głupi i go martwię, przeze mnie się zadręczał a ja o nim zapomniałem.

- Mówię ci to - westchnąłem i wypuściłem drżące powietrze z ust - Bo cię kocham - powiedziałem i przytuliłem go mocniej a on mocno się we mnie wtulił

- Też cię kocham - odpowiada bardzo cichym szeptem przez co ledwo go słyszę, uśmiecham się na jego słowa i całuje go w głowę po czym chwytam za rękę odsuwając go od siebie, a on protestując i zaczyna znów do mnie podchodzić

- Nie płacz, już wszystko jest dobrze, teraz choć idziemy na lekcje. - chłopak nie pewnie skinął głową i wytarł rękawem mundurka łzawiące oczy.

A gdy otworzyliśmy drzwi zobaczyliśmy..
..........

No mam nadzieję że się podoba, przez to że tak długo nie było żadnych rozdziałów, wrzucam ten 🥰🥰🥰💗💗🤭

Piszcie pomysły~~~~~~~~~~~~~~~

*Will Monet* Historia Życia Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz