Rozdział 10

482 14 10
                                    

Nela okazała się być bardzo fajna. Była miła, roztropna ale też odważna co w ogóle nie wskazywało na to że jest aż tak bardzo bogata, a może to po prostu ja się tak zepsułem? Teraz sam okazałem się być rozpuszczony że od razu wyrobiłam sobie o niej zdania, ale tak po prostu wszyscy myślą. Nie wiedząc co obejrzeć wybraliśmy standard każdej zimy czyli ,,Kevin sam w domu,, gdy byliśmy w połowie filmu ktoś zapukał do naszych drzwi. Powiedzieliśmy równo ,,proszę,, drzwi otworzyły się a tam zobaczyliśmy Vincenta..

- Hej, co robicie? - dziwne Vincent w ogóle nie przychodzi tak bez powodu, ciekawe czego chcę.

- No hejka, oglądamy sobie Kevina samego w domu, a co? - uprzedziła mnie Nela

- No w sumie nudzi mi się mogę obejrzeć z wami?- zapytał Vincent a w środku od razu się ucieszyłem. Tak strasznie go kochałam ( jak brat brata), ale on nigdy nie chciał spędzać ze mną czasu nagle  teraz nadarzyła się okazja od razu się odezwałem

- Jasne - Vincent siadł obok mnie na łóżku a ja uśmiechnęłam się do niego szeroko, za to on tylko trochę rozbawiony gdy zobaczył mojego banana na twarzy uniósł kąciki ust.

Film minął nam bardzo szybko że później nie mieliśmy co robić zaczęliśmy opowiadać sobie straszne historie. Mogłem się na to nie zgadać bo w cholerę boję się ciemności. Boję się że coś w niej będzie. Więc nie wiem jak ja teraz zasnę, No ale czasu się nie cofnie zaczęli i na razie nie zapowiadało się żeby kończyli.

- Cała rodzina wyjechała na wakacje, do starego domku w lesie.. - zaczął Vincent - pewien chłopiec najmłodszy z całej rodziny, każdej nocy śnił mu się ten sam sen. Za każdym razem budził się z krzykiem. Gdy ktoś go pytał co mu się śniło odpowiadał tylko ,, jeżeli ci powiem zginiemy,,. Ale w końcu chłopak nie wytrzymał i wygadał się swojej siostrze. Gdy skończył dziewczyna patrzyła na niego przerażona. Za chłopakiem stał facet w masce śmierci i wystawiał ręce w kierunku chłopaka.. - właśnie w tym momencie ktoś chwycił mnie za ramię

- Aaaa!! - wydarłem się na całe gardło i z przerażenia skoczyłem na Vincenta. W oczach od razu pojawiły mi się łzy i stałem się cały blady. Cały czas przytulony do Vincenta zacząłem cicho płakać a serce biło mi jak szalone.

Vincent na początku patrzył na mnie z rozbawieniem lecz gdy zobaczył moją reakcję na jego twarzy można było zobaczyć zdziwienie i trochę strach o to jak zareagowałem jak się okazało na dotyk Neli.

- Ciii, spokojnie tak? Nic się nie stało - mówił spokojnie gładząc mnie po plecach - nie płacz Will..- mówił cały czas a ja zacząłem się uspokajać, choć nadal byłem przerażony, na pewno sam nie zasnę. Spojrzałem na Vincenta który posyłał mi łagodny uśmiech, za to ja nie odwzajemniłem go tylko z powrotem przycisnąłem się do jego klatki piersiowej. Jego spokojny oddech zaczął mnie uspokajać.

- Prz-epraszam - wyjąkała Nela od razu było widać że jest jej wstyd i żal

- Mhhm - pokiwałem głową i westchnąłem - nic się nie stało.. - powiedziałem tak cicho i słabo tak że na pewno nikt mi nie uwierzył.

Siedzieliśmy w ciszy Nela patrzyła na mnie z troską w oczach A ja nadal opierałam się o klatkę piersiową Vincenta, on też patrzył na mnie łagodnie i troskliwie. Tak jakby to nie był on.

- Vincent bo.. zostaniesz tu na noc - zapytałam trochę się jąkają i patrząc na twarz Vincenta. On uśmiechnął się lekko i pokiwał głową.

Hejka ogólnie chciałam też przeprosić osoby które czekały dzisiaj na rozdział a jest dopiero tak późno 💗💗

Piszcie pomysły i do zobaczenia 💗

*Will Monet* Historia Życia Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz