XI

107 7 6
                                    

Białe światło raziło moje oczy, nawet przez zamknięte powieki, a dziwny zapach drażnił moje nozdrza. Otworzyłem oczy i tak jak przypuszczałem jestem w szpitalu. Rozejrzałem się po pokoju, a na jednym z krzesełek obok mojego łóżka siedział Chris, który wyglądał jakby nie spał całą noc. Spojrzałem na swoją dłoń, trzymaną przez Minho, który miał ułożoną głowę na łóżku obok mnie. Poprawiłem się na miejscu, przez co burzowo włosy powolnie podniósł głowę i spojrzał na mnie z przekrwionymi i zaszklonymi od łez oczami.

- Jisung.. - wypowiedział moje imię, po czym od razu mocno mnie przytulił. Odwzajemniłem czynność, zatapiając twarz w jego koszulce. - Strasznie się martwiłem.. - powiedział, co mnie zdziwiło. On? On się martwił?  Wtopiłem palce w jego włosy i się nimi bawiłem, by go w jakiś sposób uspokoić.

- Jak tam noga? - spytał Chris, lekko się uśmiechając. - lekarz mówił, że masz oparzenie pomiędzy drugim, a trzecim stopniem.Jak ty to zrobiłeś, że ty jesteś strasznie oparzony, a Felix, który stał bliżej prawie w ogóle.

- Uchronił go swoim ciałem - stwierdził Minho, już siadając na krześle. - Nie wiem co by się stało gdybym cię nie zabrał od tego ognia, aaah wole nawet o tym nie myśleć - powiedział chowając twarz w dłoniach.

- Jak z Felixem? - spytałem, zmieniając temat. Mam nadzieję, że nic poważnego, bo sobie nie wybaczę. W sumie nawet tego, że ucierpiał nie mogę sobie wybaczyć. Czemu to ja tam nie mogłem stać bliżej?.

- Obudził się już wczoraj w ambulansie, wszystko z nim okej tylko ma małą ranę z tyłu głowy - powiedział Chris. - Changbin siedzi tam z nim ciągle bez przerwy, tak samo jak Minho z tobą - dodał, na co trochę zszokowany spojrzałem na burzowo włosego, który drapał się po karku.

- Nie chciałem cię zostawiać samego.. - powiedział, nawet na mnie nie patrząc.

- Nie chciał cię zostawić samego nawet w ambulansie i kłócił się z ratownikami, że pojedzie z tobą - roześmiał się najstarszy, a Minho go uciszał. Na samą myśl, że chciał zostać ze mną się uśmiechnąłem.

- Nie wspominajmy tego co było wczoraj, ważne, że nic ci nie jest - powiedział Minho, uśmiechając się zawstydzony, co mnie rozbawiło.

Zgodziłem się na propozycję nie rozmawiania o wczorajszym dniu, bo szczerze naprawdę nie chciałem o tym mówić. Odkryłem spod kołdry moją dolną część ciała i spojrzałem na oparzoną nogę, która była owinięta bandażem. Zgiąłem ją w kolanie i żałowałem na każdy możliwy sposób, że w ogóle się ruszyłem. Czułem straszny ból na całym obszarze łydki, przez co syknąłem i położyłem nogę z powrotem.

- Nie przeciążaj tej nogi, narazie nawet jej nie ruszaj - powiedział Minho z troską w głosie. Z bólu poczułem jak pojedyncza łza spływa mi po policzku, która starszy starł, czule się uśmiechając, co mnie przybrało o ścisk w żołądku. Chris odchrząknął, by skupić na nas swoją uwagę i się uśmiechnął, gdy mu się udało.

- Pójdę zawiadomić Felixa, że się obudziłeś. Strasznie się martwi o ciebie - powiedział i wyszedł z sali, a ja wróciłem wzrokiem na Minho.

- Czemu płakałeś dzisiaj? - spytałem, przez co starszy spojrzał na mnie z zdezorientowaną miną. - Miałeś przekrwione oczy od łez.

- Wystraszyłem się - stwierdził, nie mówiąc nic więcej, więc ja musiałem znowu zacząć temat.

- Chris coś wspominał, że wczoraj to się stało. To znaczy, że ja byłem tu całą noc nie przytomny? - zapytałem, na co chłopak przytaknął. - Wróciłeś do domu na noc?

List. MinsungOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz