4. Clytowie i Monetowie.

157 4 13
                                    

Obudził mnie głos Hailie. Stała nade mną i była już gotowa do wyjścia - ułożyła włosy, nałożyła lekki makijaż i miała na sobie mundurek. Hailie powiedziała mi, że za parę minut wychodzimy i wszyscy na mnie czekają.

Na całe szczęście zeszłej nocy zasnęłam w mundurku więc nie musiałam się teraz z nim użerać. Przemyłam twarz, uczesałam włosy i zmieniłam bieliznę, następnie zeszłam na dół gdzie czekała już święta trójca i Hailie. Zjadłam jak najszybciej śniadanie i wyszłam razem z resztą na zewnątrz. Czekały tam dwa auta, jedno należało do Shane, a drugie do Dylana. Stał tam również motor, na który wsiadał właśnie Tony.

- Tony jeździ na motorze? Super! - powiedziałam uśmiechając się szeroko - Czy mogłabym jechać z nim? - mówiąc to odwróciłam się do Shane, jakby to on decydował z kim jadę

Tony spojrzał na mnie i uśmiechną się jednym kącikiem ust zakładając kask.

- Nie ma opcji. Nikt z nas nie chce mieć problemów, bo ty przejechałaś się z Tony'm motorem. - wtrącił Dylan

Tony podjechał motorem bliżej mnie.

- Ale z ciebie nudziarz Dylan. Od kiedy to ty nie łamiesz zasad?

Dylan spojrzał na Tony'ego wzrokiem, którego znaczenie znali tylko bracia Monet, Tony na ten wzrok tylko wzruszył ramionami.

- Super! Przejadę się motorem, zawsze chciałam to zrobić! - powiedziałam z ekscytacją ignorując ich wymianę spojrzeń

Tony poszedł do garażu po zapasowy kask. Shane z Hailie i Dylan już odjechali.

- Musisz usiąść z tyłu i złapać mnie za tors. - instruował Tony

Zrobiłam głupią minę.

- Za tors?

- Tak za tors. - mówił rozbawiony Tony

Usiadłam grzecznie z tyłu i złapałam jego tors.

Gdy wyruszyliśmy zaczęłam żałować, że z nim pojechałam - Tony jeździł jak wariat, ale po chwili zaczęło mi się to podobać: wiatr we włosach, brak jakich kolwiek dzięków oprócz szumu wiatru i adrenalina.

W mgnieniu oka znaleźliśmy się w szkole. Gdy wjechaliśmy na jej teren poczułam na sobie spojrzenia uczniów. Tony zaparkował i zdjął kask, a ja za nim.

- Kask zostaw w szafce, jasne mała? - mówił Tony

Kiwnęłam głową rozglądając się po terenie. Tony chwilę na mnie patrzył jakby się nad czymś zastanawiał po czym się pożegnał i poszedł.
Gdy wchodziłam do szkoły czułam, że wszystkie spojrzenia były skierowane ku mnie. Po chwili obeszła mnie grupka dziewczyn.

- Ty jesteś tu nowa, co nie? - spytała jedna

- No wiadomo, że nowa, to jedna z tych sióstr Monetów. - odpowiedziała druga

- Ja... - zaczęłam, ale dziewczyny natychmiast mi przerwały:

- Ale super musi być być siostrą braci Monet! - stwierdziła sepleniąca blondynka z aparatem

- Właśnie! Dzisiaj do szkoły przywiózł ją Tony na motorze!

- Ja tak właściwie nie jestem ich siostrą. - powiedziałam nieco zarumieniona, zdziwiona ich zainteresowaniem

- Nie? - ton głosu dziewczyny od razu się zmienił, trudno powiedzieć dlaczego - To kim ty jesteś? - oparła rękę na biodrze i spojrzała na mnie przeciągliwie

Uniosłam brwi na tą pozę.

- Siostrą ich siostry.

Dziewczyny wymieniły między sobą spojrzenia.

Rodzina Monet - Stokrotka Where stories live. Discover now