Pov: Izuku
Właśnie szykowałem się na śniadanie była godzina 9.47 a nasze śniadanko ma być o 10.05
Pewnie się zastanawiacie co stało się z Miną a więc z racji tego że nie ma jeszcze Uraraki i jej rodziców Kacchan miał tymczasową władze, nie wiem dlaczego ale dla nas to lepiej.
Kacchan dał Minie pokój niedaleko nas niestety nic nie trwa długo i dziś właśnie wraca Ochaco z rodzicami.
Nie wie dokładnie kiedy ale podejrzewam że pewnie do obiadu który jest o 12.35 przyjadą.
Z tego co też wiem jutro rano po śniadaniu mamy wracać do zamku Kacchana. Znaczy ja i różowołosa będziemy tam pierwszy raz ponieważ blondyn uparł się żeby do niego pojechał a z racji że Kiri zabujał się w Minę, też ją zaprosił do siebie.
Z tego co się wczoraj wydarzyło to chyba tyle. Powracając właśnie się szykuje do siadania które mam za...
O KURDE ZOSTAŁO MI TYLKO 12 MINUT!
Szybko pognałem do szafy po czym wyrzuciłem potrzebne ubrania mianowicie biały sweter z bufiastymi rękawami był na mnie za duży o 3 róży ale co tam. Do tego jasno niebieskie spodnie sportowe żeby zacząć podrywać mojego Kacchana, A nikt pod tak dużym swetrem nie zobaczy że są to spodnie sportowe. I złote bransoletki i naszyjniki. I białe kapcie w króliki.
Kiedy słyszałem otwieranie drzwi od łazienki która była połączona z pokojem.
Kiedy się obróciłem zobaczyłem w drzwiach stojącego blondyna z czerwonymi oczami.
Patrzył się na mnie z delikatnym zadziornym uśmiechem i lekkim rumieńcem na policzkach. Przegryzł wargę przez co wyglądał bardzo seksownie.
Teraz już nie jestem brokułem, teraz jestem dorodnym pomidorem. Odwróciłem się do niego plecami żeby już na niego nie patrzeć ale wtedy uświadomiłem sobie że wiem dlaczego miał taki uśmiech i rumieniec.
Byłem do niego lekko wypięty!
A teraz to pewnie sobie jeszcze bardziej ogląda mój tyłek...
Kiedy tak patrzyłem na te ciuchy poczułem ręce na swojej tali, odchyliłem lekko głowę do tyłu napotykając te krwiste tęczówki w których mogłem zobaczyć swoje odbicie.
Kacchan lekko się uśmiechnął ten uśmiech mogę opisać jako delikatny i piękny, leczy chytry i zadziorny.
Spaliłem buraka i odwróciłem głowę na lewo tak żeby nie wiedział mojej czerwonej twarzy, chwilę po tym poczułem na swoim karku gorący oddech dobrze wiedziałem do kogo on należy.
- K-kacchan... - wyszeptałem. A on tylko w odpowiedzi pocałował mnie w kark.
- Co tam? moje truskaweczko. - zapytał nadal składając czułe pocałunki powoli schodząc na moje obojczyki.
CZYTASZ
Nigdy więcej•Bkdk•omegoverse
Hombres LoboTo opowieść o dwóch chłopakach którzy poznali się całkiem przypadkiem, jednak los chciał żeby między nimi zaiskrzyło. Syn Królowej i Króla królestwa Elaria i zwykły pracownik kawiarni, który został porwany przez księcia wschodu który zakochał się do...