Rozdział XVI, Czy ona mnie jeszcze pamięta?

25 5 3
                                    

  Nie widziałem jeszcze Astori. Nie odpowiadała na moje listy, tak jakby zapadła się pod ziemię. Nie ukrywam, że mnie to trochę zmartwiło. Kocham ją, ale czy ona nadal mnie?
Tego nikt nie wie, z wyjątkiem jej samej. Może i się da usłyszeć czyjeś myśli, ale w tym przypadku już nie. Była za daleko..

  Siedziałem w swoim pokoju kilka dni. Nie nazwę tego tygodniem bo były to dosłownie 3-4 dni. Przez ten czas jedynie co robiłem to spałem, piłem herbatę, jadłem kanapki i czytałem książki. Ktoś by powiedział, że nie robię nic, a ktoś, że coś jednak robię. Wiem zabrzmiało to dziwnie.

Czasem mam takie wrażenie, że przez całe nasze życie płyniemy, a gdy dopłyniemy do mety to ono się kończy czyli umieramy. Czasami zdarza nam się trochę podtopić, ale najczęściej udaje się nam wrócić z powrotem do pływania. Każde utopienie zaliczył bym do samobójstwa bo najczęściej gdy człowiek utonął nie udaje się mu pomóc. Może w nielicznych przypadkach, ale ich jest mało.
Gdy dopłyniemy do wyznaczonego celu jesteśmy zmęczeni i właśnie dlatego porównuję to do końca życia. Nie wiem czemu poruszyłem ten temat, ale zabrzmiało to trochę jak cytat. Nie wiem czy jest już wymyślony czy nie, ale brzmi trochę z sensem. A co jeśli tak jest, że płyniemy przez całe nasze życie?
Brzmi to ciekawie..

W końcu postanowiłem zejść na dół. Niektórzy przez mój pobyt w ciemnych miejscach jak na przykład w komnacie, nazywają mnie Nietoperkiem co mnie wkurza. No jakby nie można sobie w tym miejscu posiedzieć?
Po pierwsze jest cisza, po drugie jest fajnie, a po trzecie?
Dobre pytanie..

Udałem się w kierunku dziedzińcu i usiadłem na trawie w najbardziej zacienionym miejscu. Tego dnia było ciepło, zbyt ciepło. Niektórzy nawet kładli się na trawie, położyli sobie na głowę kawałek szmatki i się opalali. Było to trochę dziwne bo wyglądali tak jak trupy po jakiejś wojnie światowej lub czymś podobnym. Nawet ja sam chodziłem w krótkim rękawku i 2/4 spodniach.

Temperatura przekraczała 40°C w cieniu, aż strach pomyśleć ile wynosiła w słońcu.
Na niebie nie było żadnych chmur, nawet nie zapowiadało się na burze lub deszcze. Porostu było całe niebieskie.

Dziwnie to wyglądało, ale podlewałem się co pięć minut wodą przez zaklęcie ,,Aguamenti". Inni gdy to zobaczyli, zainspirowali się moim pomysłem i tak samo robili.
Zdecydowałem się na to by pójść schłodzić się do komnaty. Była ona przez wszystkie kwartały zimna jak zamrażarka. No może nie aż tak.

Poszedłem w jej kierunku. Gdy byłem już przy samej łazience dziewczyn słyszałem lekki płacz. Wszedłem do niej pomału. Osoba która tam siedziała gdy mnie zobaczyła od razu ogarnęła się tak, jakby do niczego nie doszło.

- Luna?- zapytałem cichym głosem.

Popatrzyła się na mnie a następnie spuściła wzrok na kałuże która była na płytach.
- Czy coś się stało?- zapytałem jeszcze raz.
Kiwnęła głową na nie nawet się na mnie nie patrząc.

Podszedłem do umywalki która była metr od niej i otworzyłem wejście do komnaty. Zaproponowałem jej by poszła się tam trochę schłodzić. Zgodziła się i zeszliśmy na dół. Bazyliszka tam nie było. Jak ja to mówię ,,wyjechał na wczasy".

Gdy byliśmy już na dole przeszły mnie ciarki. Na skórze miałem gęsią skórkę. Luna miała na tyle dobrze bo miała założoną bluzę, aż mnie zaciekawiło to bo nie widziałem jej nigdy bez bluzy. Nawet jeśli było na polu 40°C to i tak mówiła nauczycielom,  że jest jej zimno. Ci nie reagowali, mieli to za przeproszeniem w ,, dupie ".

Położyłem się na lodowatej podłodze i lada moment się ochłodziłem. Luna natomiast patrzyła na mnie jak na jakiegoś debila. Zaproponowałem jej by też się położyła, ale tym razem odmówiła stwierdzając, że:

The child of darkness | Tom Marvolo Riddle |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz