Rozdział 2 - Bristol

38 3 0
                                    

Po wejściu do luksusowego hotelu, od razu przypomniałem sobie swój ostatni pobyt w nim. Piękna, bogata kobitka po czterdziestce zdradzająca męża i w centrum ja.

Obejrzałem się za siebie w oczekiwaniu na Maxa. Mężczyzna właśnie wchodził do holu, i zmierzał powoli w moim kierunku.

- Co ty taki życiem zmęczony, co? - zapytałem zaczepnie, łapiąc sie jedną dłonią za biodro.

- Mam swoje lata, kochasiu - wyminął mnie i podszedł do lady przy której stał młody facet. Na oko dwadzieścia pare lat, na oczy opadała mu grzywka, a ubrany był w elegancki, pewnie drogi, garnitur. Dziwnie pociagający typ.

Po chwili Max wskazał na mnie palcem, a później machnął do mnie ręką abym podszedł.

- Przykro mi, ale nasz hotel zmienił zasady i nie możemy przyjmować gości wraz z prostytutkami - powiedział typ zza lady.

- Prorok jest moim przyjacielem,  będzie mi towarzyszył w spotkaniach biznesowych, prawda? - Max spojrzał się na mnie i wyczekiwał ode mnie odpowiedzi.

- Taa, firmy, kasa, i inne sprawy biznesowe - przewróciłem oczami.

- No dobrze, jak tylko firmy, kasa, i inne sprawy biznesowe to proszę - mężczyzna podał nam kartę do pokoju - w razie problemu proszę dzwonić.

Odeszliśmy większy kawałek, Max złapał mnie za rękę i zaczął mnie ciągnąć w stronę windy. Po wejściu do niej nacisnął guzik z piętrem numer cztery. Muszę wiedzieć skąd on ma tyle hajsu, że mógł sobie pozwolić na prawie najwyższe piętro!

Winda zatrzymała się. Strasznie niezręczna cisza, nie jestem zbytnio do takich momentów przyzwyczajony. Zazwyczaj klienci lepią się do mnie jak lizak do dywanu, jak mucha do gówna, jak rzep do psiego ogona, a on? Cicha woda.

Wyszliśmy z windy i pomaszerowaliśmy pod drzwi z numerem "213", który był podany na karcie. Max przyłożył kawałek plastiku do czytnika, a drzwi automatycznie się odblokowały,  szkoda, że od razu nie otworzyły.

Miałem pchać się pierwszy do pokoju, ale mężczyzna mnie zatrzymał.

- Poczekaj tutaj chwilkę, dobrze? - spojrzał mi w oczy i zaczął wycofywać się za drzwi, aż zniknął za nimi.

- Jeżeli nie wpuszczasz mnie ze względu na syf w pokoju to serio, ja jestem tutaj tylko na jedną pieprzoną noc! - zawołałem i pchnąłem drzwi i wszedłem do środka.

W salonie panował zwyczajny porządek, ale Maxa w nim nie było, jako, że pamiętałem rozmieszczenie tych pokoi od razu ruszyłem w stronę sypialni. Tam właśnie znalazłem swoją zgubę.

Wychyliłem się zza drzwi, Max był zajęty chowaniem czegoś.

- Co robisz? - powiedziałem głośno,  na co ten z przerażenia podskoczył i szybko sie odwrócił. Jedną rękę miał schowaną za plecami.

- Eh...szukam, czegoś? - podrapał się po głowie i odwrocił wzrok - po za tym miałeś poczekać aż cię wpuszczę.

- Nie pierdol i pokazuj co tam trzymasz - przybliżyłem się trochę i wyciągnąłem rękę aby zabrać to co trzymał Max.

- Nie ma opcji! - cofnął się i wywrócił się na łóżko.

Wlazłem na niego i siedząc na nim okrakiem, jedną ręką trzymałem jego klatkę piersiową a drugą złapałem za jego rękaw. Jednak nie przewidziałem tego, że bedzie aż tak zdesperowany i rzuci tą rzeczą i to na dodatek tak chujowo, że przyczepi się do sufitu.

Jednocześnie odwróciliśmy głowy do góry i popatrzeliśmy się na około dwudziesto centymetrowe fioletowe dildo, które jeszcze delikatnie się ruszało.

- Ile to ma centymetrów, dwadzieścia? Lubisz jak ci rozrywa dupe? - zapytałem a później popatrzyłem sie z rezygnacją.

- Jeszcze nawet go nie użyłem.

- Dlatego leżało luzem na twoim łóżku?

- Ty się tym tak nie interesuj! - oburzył się Max, a jego twarz stawała się coraz bardziej czerwona.

- Przykro mi, ale muszę wiedzieć co lubi mój klient - przejechałem palcem po jego policzku i pocałowałem go w czoło.

Ten przerzucił mnie na bok łóżka, a sam wstał i poprawił swoje eleganckie ciuszki i odchrząknął.

- Właściwie nie zajechałem na wasz zaułek bez powodu, ten hotel jest dla mnie jak drugi dom. Często tu przebywam w sprawach biznesowych, ale zawsze brakuje mi towarzysza do spotkań. Czy zechciałbyś, za opłatą oczywiście, dla mnie popracować?

Czyli nie bedzie dymanka.

- Nie mogłeś tak po prostu zapytać się zamiast wymyślać takie gówniane kłamstwa?

- Dla mnie byłaby to żenująca sytuacja. - wytłumaczył a ja kolejny raz tego dnia przewróciłem oczami.

- Słuchaj, Max. To nie bedzie tanie. Ile dni?

- Siedem.

- To będzie jakieś, pięć, sześć, siedem - zacząłem cicho liczyć - tysiąc siedemset złotych, w gotówce.

- Bez problemu! Czyli umowa? - wystawił dłoń w moją stronę.

- Tak, umowa - uścisnąłem jego dłoń.

*****

Wziąłem miskę z truskawkami i wróciłem do salonu, gdzie siedział Max. Przez ostatnią godzinę wypełniał jakieś jebane papierki. Nosz kurwa ile można!

Położyłem się na podłodze i włączyłem telewizor, aby zagłuszyć tę głupią ciszę. Serfowałem po kanałach aż trafiłem na National Geographic Wild. Ciekawy odcinek się zapowiada. Podgłosiłem te małe pudło na maksa.

- Niepohamowany popęd mają także delfiny. Akt seksualny ewidentnie daje im sporo przyjemności. - powiedziała lektorka.

- Oj Krysiu, ale ty mądrze mówisz - odwróciłem lekko głowę w stronę Maxa.

- Lubią pieścić się wzajemnie, ocierając się o siebie lub muskając płetwami. - lektorka kontynuowała a ja tym razem wstałem i podszedłem do Maxa na na czterech kończynach.

Gdy juz byłem obok niego ten tylko wyjrzał zza kartek. Chwyciłem je i odłożyłem na bok. Następnie klęcząc między nogami Maxa chwyciłem za jego krawat i przyciągnąłem go do siebie tak, ze jego twarz była zaraz przy mojej.

- Co robisz?

- Nie mów, że te siedem dni będą wyglądać tak jak do tej pory! - puściłem krawat i złapałem za rozporek jego spodni, który mi zasłonił. - no gościu, jestem męską prostytutką, płacisz więc zacznij mnie obracać.

Oczy Maxa zjechały na bok. Pojebany ten facet.

- Tylko, że...- powiedział a nastepnie dodał znacznie ciszej - nigdy tego nie robiłem.

Myślałem, że oczy wylecą mi z orbit i to dosłownie. I co ja teraz zrobię? Zazwyczaj miałem klienterię doświadczoną. Wiedziałem od początku, że z nim jest coś nie tak! Niby taki elegancki i ustawiony a tu chujnia i w dodatku z grzybnią.

Miłość pod latarniąOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz