Spojrzałem na zegarek na piekarniku. Powoli zbliżała się godzina siedemnasta, a Max nie pojawił się od rana w naszym pokoju hotelowym. Ciekawe gdzie się on szlaja tyle godzin. Wstałem od wyspy i trochę się zatoczyłem.
- Jeżeli nie ma go tak długo to ja też ide - powiedziałem do siebie.
Odpychając się co jakiś czas od ścian udało mi sie wyjść z pokoju. Skierowałem się do windy i zjechałem na hol. Wyszedłem z windy i zatrzymałem się.
Z którejś z sal imprezowych było słychać głośną muzykę, melodia była dobrze mi znana, a tekst piosenki z automatu wyświetlał mi się przed oczami. Erotyczne pif paf.
Podszedłem do lady za którą stał mój hot hotelarz w krasnym stroju. Oparłem się o nią. Tym razem zwróciłem uwagę na jego plakietkę. Wiktor. Pasuje do niego. Spojrzałem na niego i uśmiechnąłem się.
- Wiktor, mój drogi - pracownik spojrzał się na mnie - co to za impreza o tak wczesnej porze?
Chłopak od razu całą swoją uwagę poświęcił mojej osobie, uśmiechnął się jak na pracownika przystało i bez zawahania udzielił mi odpowiedzi.
- Wieczór panieński, panie Prorok. Córka naszej kochanej pani prezes Natalii Sushi.
- Moment. Córka prezesowej? Cholera, Wiktoria się żeni? Pamiętam jakby to było wczoraj, kiedy podczas mojej wizyty u pani prezes Wixa wlazła nam do sypialni i wydarła się na cały dom, że to obrzydliwe czy coś - pomyślałem na głos. Wiktor uśmiechnął się jak ta emotka buźki wpierdolki.
- Aha. - mruknął pod nosem i wrócił do pracy.
Odwróciłem się na pięcie i skierowałem się w stronę imprezowni.
- Panie Prorok! Tam nie można... - krzyknął za mną, a ja miałem go w dupie, ale nie w taki sposób w jaki bym chciał i tak przeszedłem przez drzwi.
Od razu po wejściu poczułem zapach wódki. Kocham wódkę. Rozejrzałem się szukając niskiej brunetki w okularach. Jednak zamiast niej moim oczom ukazał ulong blondyn. Największa ściera naszego burdelu... zaraz po mnie. Łysy. Tańczył na stole, a kilka dziewczyn łapało go za nogi i jego grubą dupe, bo chujem pogrzeszyć nie mógł.
Kiedy nasze spojrzenia się skrzyżowały łysy uśmiechnął się z pogardą i zszedł ze stołu, żeby nie przekrzykiwać muzyki. No japierdole.
- Prorok, kopę lat! Ulubiona zabawka naszej mamusi się znalazła. Już robiliśmy zakłady o to czy spierdoliłeś czy cię ten banan zgwałcił i zajebał. - przewróciłem oczami na te słowa.
- Właśnie zarabiam, więcej niż ty przez całe swoje życie.
- Już to widze, a nawet jeśli to mamusia jest podkurwiona przez twoje zapodzianie się - powiedział i oparł dłonie na biodrach przez co wyglądał jak rasowa żółta kaczka.
Machnąłem ręką na jego słowa.
- Nie pierdol i chodź zatańczyć! - krzyknąłem i złapałem go za ręce i pociągnąłem w stronę tłumu.
Wciągnąłem jego grubą dupe spowrotem na stół i już się nim nie przejmując zacząłem tańczyć wymachując swoimi wdziękami na lewo i prawo, wszystko dla dziewczynek i jakiegoś podejrzanego typa, chyba ochroniarza. Dziewczny od razu w krzyk podniecenia. Może powinienem im powiedzieć, że przyjmuję po godzinach?Łysy po chwili laga jego nieistniejącego mózgu nie pozostał mi dłóżny. Sam zaczął wyginać śmiało ciało, miał przewagę tego, że już został tylko w stringach. Więc ja, by podręcić atmosferę zajebałem przechodzącemu kelnerowi kieliszek szampana najpierw nalałem sobie i wypiłem wszystko na raz, a potem z bólem serca zacząłem polewać się szampanem z butelki, który wsiąkał w moje ciuchy pozostawiając moją koszulkę prześwitującą a moje spodnie mokre wzdłóż nogawki. Potem ochoczo oblizałem szyjkę butelki, smakując resztki drogiego napoju. Babki w krzyk - hah, tak łatwo je zadowolić, ciekawe czy na Maxa też by to zadziałalo. Muszę to wypróbować z jakimś jego napojem, ale to później. Łysy sie gapił z oczami jak pięć złotych. HA, zazdrosna pizda a co. Nagle zaczął się śmiać jak debil.
-Wyglądasz jakbyś sie oszczał zjebie - powiedział przesunowszy swoje ręce seksownie po udach w swoim przeżartym tańcu.
Na serio, powinien coś nowego wymyślić a nie, od początku jego pracy to samo, tylko na początu miał jeszcze dołączone kręcenie chujem, ale kiedy to nie spotkało się z dużym odbiorem usunął tą część z repertuaru. Tymczasem ja, uśmiechając się cwanie spojrzałem na niego.
-Tak? To je ściagnę - powiedziałem i zabrałem się do działania. Powoli ściągając nowe spodnie ukazując moje sexowne nóżki i koronkowe majtki, które założyłem by kokietować mój nowy portfel - ale trudno, mam też inne.
Dziewczyny znowu w krzyk od którego pękały już uszy. Zacząłem wymachiwać tyłkiem, który był po liftingu zafundowanym przez moją ukochaną Mamusię. Łysy już się widocznie wkurwił że zajebałem całą widownie, więc "przypadkowo" uderzył mnie z biodra, przez co straciłem równowagę i wpadłem w tłum, dziewczyny nie zawaliły i jakoś mnie uniosły, co zostawiło mnie pod wrażeniem. Byłem niesiony aż do samego typa spod ciemnej gwiazdy, który spojrzał się na mnie scepytcznie ale wziął mnie w ramiona i spowrotem zaniósł na stół.
Fajne bicki miał, facet 10/10 i duże ręce, a wiecie co sie mówi jak ktoś ma duże ręce... ekhm, ehkm, że na dużego chuja. Maxiu chyba mnie zawiedzie w tym aspekcie, chyba że się zaskoczę. Kiedy wróciłem na stół, morda łysego sie zaczerwieniła ze złości. Nagle dziewczyny zaczęły się drzeć dookoła.
- WALCZ! WALCZ! WALCZ!
Klient nasz pan, tak powiadają. Łysy szybko załapał aluzje i ustawił się w pozycji walczącej, wiedział jak to robić, jebany damski bokser. Kręciliśmy się po stole przez chwilę dopóki się na siebie nie rzuciliśmy i nie zaczeliśmy się szarpać. Szmata mnie złapała za mokrą koszulę, chciał mnie przerzucić i znowu wyjebać ze stołu. Ale zanim cokolwiek mógł zrobić, po pociągnięciu koszula sie rozerwała, a on się zjebał ze stołu z jej skrawkami. Oczekiwał, że go też złapią ale się przeliczył, wyszyscy się zmyli stamtąd a on się wyjebał na podłogę z głośnym trzaskiem.
Ja, za to stałem zwycięsko z mokrą rozerwaną koszulą na stole a wszystkie dziewczyny zaczeły klaskać. Spojrzałem na swoją klate.- Jebane ścierwo, w lumpie bym wytrzymalsze kupił - stwierdzam i zaczynam zbierać pieniądze ze stołu. W tym czasie obolały Łysy zdołał wstać i patrzał na mnie spod byka.
- Jak tylko szefowa się dowie, to dostaniesz wpierdol stulecia, ja o to zadbam. - powiedział na odchodne i zabierając swoje szmaty i wyszedł z sali. Z recepcji dostrzegłem Wiktora patrzącego na niego ze znudzoną miną i wskazującego drogę do łazienki. Go to chyba już nic nie zaskoczy.
----------------------------------------------------------
Autorka połowy rozdziału -> _Rysix_
CZYTASZ
Miłość pod latarnią
HumorCzy interesujesz się tym co dzieje się w Warszawie nocą? Na pewno nie to co w Katowicach. Prorok jest męską prostytutką, która zostaje wynajęta przez biznesmena. Jednak jak się okazuję Max ma inne zamiary wobec niego. Jak potoczą się ich losy? Czy...