★†𝐸𝑝𝑖𝑠𝑜𝑑𝑒 5†★

20 0 0
                                    

Jechałam do pracy z zajebistym humorem, dopóki nie zadzwonił do mnie ON.
Momentalnie się spięłam, a w moich oczach zebrały się łzy.
Nie płacz.
Nie płacz.
Nie możesz płakać.
Nie, nie, nie, nie!!
Poczułam jak po moich policzkach popłynęło kilka łez.
Dojechałam do pizzerii i momentalnie je wytarłam.
Starałam powoli się uspokoić.
Spojrzałam na telefon.
Jedno nieodebrane połączenie od Cash Farley.
Nie, nie, nie, nie...

Na samo wspomnienie jego robiło mi się niedobrze.

Po chwili uspokoiłam się i nie oddzwaniając od mojego byłego, wyszłam z auta i skierowałam się do pizzerii.

Wzięłam kilka głębszych wdechów i otworzyłam drzwi.

Zacisnęłam szczękę by się nie rozpłakać, gdy podbiegł do mnie Vincent i zamknął mnie w uścisku, który momentalnie oddałam.
Spojrzał mi w oczy, a ja lekko się spięłam.

-Płakałaś - Powiedział, a ja niepewnie pokręciłam głową i sztucznie uniosłam kąciki ust, na co on uniósł lekko brwi. - Nie umiesz udawać - skomentował.

Westchnęłam, wciąż wtulona w niego, po czym schowałam twarz w zagłębieniu jego szyji.

-Co się stało?
-Powiem ci kiedy indziej - odpowiedziałam.

Vincent chwilę nie odpowiadał.

-Okej - mruknął - kocham cię, wiesz?

-Wiem, ja ciebie też - Vincent chwilę mi się przyglądał - spałaś w ogóle?

Pokręciłam głową, po czym szepnęłam:
-Nie mogłam.

-Co się dzieje? - Vincent odszedł ze mną na bok, żeby nikt nas nie słyszał i nie widział.

-Nic - szepnęłam.

-Amanda, mów. Czemu płakałaś?

Westchnęłam.

-Zadzwonił do mnie mój były, z którym nie miałam kontaktu trzy lata. Wy... - Nie dokończylam, ponieważ Vincent mi przerwał:
-Jak się nazywa?

-A na co ci ta wiedza?

-Muszę go wystalkować - szepnął, klikając coś w telefonie.

Nabrałam gwałtownie powietrze.

-Cash Farley.

Chłopak klikał coś w telefonie, po czym pokazał mi konto na Instagramie Casha.

-To on? - Zapytał, na co kiwnęłam głową - ja pierdolę, jaki brzydki. Ty zostawiłaś jego czy on ciebie?

-On mnie.

-Czemu? - Spojrzał na mnie.

-Długa historia...

-Mamy dużo czasu.

ZNOWU WESTCHNĘŁAM.

NIE, NIE MAMY DUŻO CZASU. JESTEŚMY W PRACY.

-Cztery lata temu zaczęłam z nim chodzić, a później on zaczął mnie gwałcić i bić, a ja nie mogłam go zostawić. Wiedziałam, że jest toksyczny, ale po prostu nie potrafiłam. W końcu to on mnie zostawił, mówiąc, że jestem nic nie wartą szmatą. Pasuje?! - Krzyknęłam na koniec, czując, że mam już mokre policzki.

Vincent, nie wiedząc zabardzo co zrobić, przytulił mnie, ale zanim to zrobił to na ułamek sekundy spojrzał na coś lub kogoś, kto był za mną.

Gwałtownie się odwróciłam, a kawałek dalej stał Jeremy, który patrzył na mnie. Z jego twarzy nie umiałam wyczytać nic. On też nie wiedział.

You are an idiot (DZIEWCZYNA FIOLETU)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz