7

553 14 1
                                    

Tak jak napisałam, tak i zrobiłam. Niedługą chwilę później spałam. - poprzednia część

Sobota, 08:29

Dziś była sobota, wczoraj poszłam dosyć wcześnie spać więc obudziłam się też wcześnie, w mieszkaniu wkoncu działała klimatyzacja co była zbawieniem dla mnie. Po przebudzeniu się zerknęłam na telefon gdzie ujrzałam 1 wiadomość od Wiki, a właśnie, Wiki nie ma ze mną w łóżku?

*kartonii*
-jak coś to zostaje u Przemka na noc, nie zabij sie tam dzieciaku 😘😜

*nbochnaaak*
-dobrze wiedzieć, nie nie zabiłam sie zgredzie

Odpisałam siostrze, więc znów jestem sama. Mimo tego że często wychodziłam z Kostkiem lub spotykałam się z Genzie, a wsumie to mieszkałam z moją siostrą to jednak większość moich dni przeżywałam sama, nie żeby mi to przeszkadzało ale mogło by się tutaj coś dziać jeszcze. Postanowiłam napisać do Oliwiera

*nbochnaaak*
- hejka Oliwier, robisz dziś coś?

Po około 10 minutach dostałam odpowiedź

*kostekrol*
- hejka mała, nie nie mam dziś żadnych planów

*nbochnaaak*
- aaa może chciałbyś do mnie przyjechać?

*kostekrol*
- oczywiście że tak, o której?

*nbochnaaak*
- możesz za jakąś godzinkę, półtorej?

*kostekrol*
- okej, będę 😘
*polubiono*

Więc muszę zacząć się szykować. Podeszłam do szafy z której wyjęłam białe, lniane długie spodnie, i zielony top bez ramiączek. Przebrałam się w to i poszłam do łazienki zrobić włosy i makijaż, postanowiłam na zrobienie na pofalowanie moich włosów a 2 pasemka po obydwu stronach spleść na warkoczyki, makijaż zrobiłam lekki, dałam tylko korektor, tusz do rzęs i rozświetlacz. Gdy się przyszykowałam była godzina 9:20 a Kostek miał być chyba około 10, wydawało mi się że wstawał później ale może dziś akurat był rannym ptaszkiem haha. Resztę czasu gdy czekałam na Oliwiera postanowiłam poświęcić na lekkie sprzątnięcie mieszkania, gdy skończyłam była 9:50 co oznaczało że niedługo przybędzie do mnie Kostek, chwilę później usłyszałam dzwonek do mieszkania a więc odrazu pobiegłam do drzwi i je otworzyłam, uściskując Oliwiera na powitanie, co on odwzajemnił.
Zamówiliśmy jedzenie którym były dla mnie frytki a dla niego pizza, ja zapłaciłam bo wiem że nie jest u niego zbyt dobrze z pieniędzmi haha.
Po zjedzeniu postanowilismy obejrzeć film.
Kostek położył się na kanapie a ja ułożyłam się obok niego, podczas oglądania filmu wtuliłam się w Kostkę i nie pamiętam kiedy, zasnęłam. Obudził mnie dźwięk otwierania drzwi, co oznaczało że Wika wróciła, kurdeee co ona pomyśli?
Poczułam że Kostek jeszcze śpi więc ja postanowiłam udawać że też śpię
- heejk. Yyy - usłyszałam zdziwiony głos Wiki, a następnie zamykanie drzwi. Wsumie to dobrze że poszla. Chwilę później obudził się Oliwier
- heejka myszko, wstałaś? - zapytał
- tak, wstałam chwilę temu. - odpowiedziałam
- co będziemy teraz robić? - zapytał Oliwier
- ja bym się przeszła do parku, może byśmy zahaczyli starbucksa?
- dla Ciebie wszystko - odpowiedział
Chwilę później wychodziliśmy już z mieszkania, a ja napisałam Wiktorii że wychodzę. Szliśmy w parku i zatrzymaliśmy się na jednej z ławek, rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym, jak zawsze. Jest moja komfortowa osoba i z nim mogę porozmawiać o wszystkim, dosłownie o wszystkim i wiem że mnie zrozumie. Spojrzałam na telefon, była dopiero 15. Następnie poszliśmy do starbucksa gdzie wzięliśmy obydwoje kawki i ciasteczka. Poszliśmy z powrotem do parku gdzie usiedliśmy i znowu rozmawialiśmy na różne tematy. Kostek nagle przypomniał sobie że wziął ze soba deskę, ale zostawił ją w mieszkaniu, a że niedaleko był skatepark, wybraliśmy się najpierw po deskę a potem na skatepark. Oliwier na początku próbował nauczyć mnie kilku sztuczek, co mi o dziwo wychodziło! Potem Kostek postanowił pochwalić się jego sztuczkami co było bardzo słodkie, wyglądał jak malutki dzieciaczek chwalący się swojej mamie hahhahaha. Gdy odpoczęliśmy, zaczęło zachodzić już słońce, postanowiliśmy przejechać się nad wodę, gdzie było wręcz przecudownie. Śliczny zachód słońca odbijał się w wodzie, a ja oglądałam go z moim ślicznym już chyba chlopakiem? Nie brakowało mi niczego więcej. Kupiliśmy sobie lody, i w takim dobrym nastroju Oliwier odwiózł mnie do mieszkania, a on sam pojechał do domu Genzie. Nie zapomnę tego dnia przez dluuugi czas.
Po powrocie do mieszkania zastałam tam Wiktorię która odrazu zaczęła mnie bombardowac pytaniami dotyczących Oliwiera, opowiedziałam jej wszystko wraz ze szczegółami.
Wykąpałam się i poszłam spać w niesamowitym humorze.

Krótszy rozdział ale jakoś nie mam weny

677 słów

niewidzialna nitka  // KostekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz