❀23❀

219 25 1
                                    

Znaleźliśmy się na przedpokoju, w którym oboje ściągnęliśmy buty. Zauważyłem, że w tym mieszkaniu było bardzo... cicho. I to był ten rodzaj przytłaczającej ciszy. Nikt również nie wyszedł nam na przywitanie. Chciałem zapytać Jisunga, czy jego rodzice są w domu, ale coś mnie powstrzymało. Stwierdziłem, że jeśli ich zobaczę to po prostu się przywitam, a jeśli nie to zapytam potem. Czułem, że to nie jest odpowiednia chwila. Nie wiem dlaczego.

Jisung zaprowadził mnie cichym "Chodź hyung" do kuchni i tam wskazał miejsce przy blacie gdzie mogłem usiąść.

-Jaką herbatę sobie życzysz hyung? - zapytał słodko, sięgając po kubki leżące na półce, przez co nieco podniósł się na paluszkach.

-A jakie masz w wyposażeniu? - zapytałem lekko śmiejąc się, po czym wysłuchałem całego ciągu nazw i mieszanek smaków, które Jisung krył w jednej szafek, jednocześnie wskazując mi je palcem. Kiedy o nich mówił świeciły mu się oczka. Naprawdę musiał lubić herbatę. -Masz ich całkiem sporo. - powiedziałem, a mój towarzysz uśmiechnął się szeroko.

-Tak, kocham herbaty. - zrobił małą przerwę. - J-jeśli mógłbym ci coś polecić... - zerknął na mnie.

-Oczywiście. - powiedziałem szybko potrząsając głową.

-W takim razie zrobię ci o smaku matchy z cytryną. Co ty na to? Kupiłem ją ostatnio i jeszcze nie miałem okazji spróbować.

Fakt, że pamiętał iż bardzo lubię matche jakoś niemiłosiernie wzbudzał uczucie ciepła na policzkach. Nie mam pojęcia co się ze mną dzieje, ale jest to dla mnie nowe.

-Z chęcią! - odpowiedziałem z entuzjazmem. - Ja też jeszcze nigdy jej nie próbowałem, tak właściwie to nie wiedziałem, że taki smak w ogóle istnieje. - podrapałem się po karku.

-Prawda? Też byłem zaskoczony jak zobaczyłem to w sklepie. - mówiąc chwycił czajnik elektryczny, wlał do niego wody po czym włączył. - bez wahania ją kupiłem, miejmy nadzieje, że będzie dobrze smakować.

Czajnik zagotowując wodę, zrobił hałas. Może mi się wydawało w porównaniu do tego jaka cisza panowała w mieszkaniu. Nawet nasze rozmowy brzmiały w podgłośnieniu. Zauważyłem także, że to całe mieszkanie wcale nie wygląda jakby mieszkała tu cała rodzina. Przeważnie były to rzeczy z których korzysta lub używa tylko jedna osoba. W takim razie czy... Jisung mieszka sam? Jeśli tak to gdzie są jego rodzice? Zmartwiłem się.

Jeszcze chwile poczekaliśmy, kiedy usłyszeliśmy dźwięk czajnika. Jisung ostrożnie zalał wodą nasze herbaty, a ja wstałem i chciałem pomóc mu je zanieść. Podszedłem do miejsca w którym leżały, a jednocześnie bliżej Jisunga. Mój brzuch momentalnie zawirował. On odsunął się troszeczkę i odłożył czajnik na swoje miejsce.

-Do salonu? - zapytałem ostrożnie podnosząc ciepłe kubki.

-T-tak hyung, tylko uważaj, żeby się nie oparzyć. - powiedział, a ja skinąłem głową i dam rękę uciąć, że z całymi czerwonymi policzkami poszedłem w stronę stolika znajdującego się w pokoju gościnnym.

Odłożyłem kubki na stolik i razem z Jisungiem usiedliśmy na kanapie. Tak naprawdę nie wiedziałem ile mogłem u niego zostać. Trochę nie chciałem wracać do domu, ale też nie wiedziałem co z jego rodzicami. Kiedy oni przyjdą, czy w ogóle wiedzą, że jestem u nich w domu. Ale najważniejsze pytanie, czy oni w ogóle są tutaj i zajmują się swoim synem? Może powinienem teraz zapytać? Spróbuje.

-Jisung?

-Tak?- zapytał patrząc wprost na mnie.

-Czy mogę cię o coś zapytać? - zobaczyłem, że lekko się spiął, więc już pożałowałem, że w ogóle zacząłem. Po chwili jednak pokiwał twierdząco głową.

-Słuchaj jeśli to będzie trudne pytanie, nie musisz mi na nie odpowiadać dobrze? - powiedziałem, by upewnić się, że będzie się czuł komfortowo, a nie jak na jakimś przesłuchaniu. Również pokiwał głową i rozluźnił się troszkę.

-C-czy... twoi rodzice... Mieszkają tutaj z tobą? - po tym pytaniu miałem wrażenie, że zapadła wieczna cisza. Jisung poprawił się na kanapie i usiadł po turecku skierowany naprzeciw mnie.

-M-Moi rodzice... Wiesz to trochę skomplikowane hyung. - odparł a ja jeszcze raz powtórzyłem, że nie musi mi odpowiadać jeśli nie czuje się z tym dobrze.

-W porządku hyung. Już dawno to sobie przerobiłem więc mogę odpowiedzieć. - Skinąłem w ciszy głową. - Więc, odpowiadając na pytanie, nie. Nie mieszkają tutaj. Szczerze nie wiem czy to lepiej, czy gorzej. Mój tata wyjechał do innego kraju. Nawet nie wiem gdzie jest, ani co się z nim dzieje. Nie kontaktuje się ze mną. Moja mama, ona... Przegrała walkę z chorobą. - powiedział, a ja w ostatnim zdaniu jakie wypowiedział poczułem ból taki, jakby ktoś wbił mi w brzuch nóż i przekręcił.

Nie zastanawiałem się długo. Przysunąłem się do niego i zamknąłem w uścisku. Po co w ogóle pytałem? To musi być dla niego cholernie trudne i dam głową, że pomimo stwierdzenia, że już to przerobił, nadal go boli. Nie chciałem zostawiać go w takiej sytuacji, żeby potem, odpukać w niemalowane, żałował, że się otworzył. Ja też postanowiłem to zrobić.

-Wiem jak się czujesz Jisung. Możesz mi w to nie dowierzać, ale mam bardzo podobną sytuację. Widzisz, moja mama zostawiła mnie i wyjechała podobnie jak twój tata. Też nie wiem gdzie teraz jest, ale rzeczą pewną jest to, że nie obchodzi ją los jej syna. - Mówiłem, jednocześnie gładząc go po plecach. - Mój tata natomiast nadużywa alkoholu, chociaż sam wyraz ,,nadużywa,, to mało powiedziane. Mimo, że czasem... - zatrzymałem się na chwilkę, bo przed oczami już miałem małą, przestraszoną wersje siebie. - Puszczają mu nerwy i podnosi na mnie rękę, to i tak coś trzyma mnie przy nim. - powiedziałem.

Jisung lekko oderwał się ode mnie i spojrzał mi w oczy. W swoich miał łzy, które powiedziały mi wszystko, czego on w tamtym momencie nie mógł ująć słowami. Uśmiechnąłem się lekko, a on wtulił się we mnie jeszcze bardziej niż wcześniej. Pogładziłem go po włosach. Miałem nadzieje, że to wyrazi więcej niż słowa.

𝑌𝑜𝑢'𝑟𝑒 𝑚𝑦 𝑚𝑜𝑜𝑛 II MinsungOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz