- Chodź, odwiozę Cię - usłyszałam głos, który chciałabym wymazać z pamięci.
Nie odezwałam się. Nie podniosłam głowy. Nie zrobiłam kompletnie nic.
Nie chciałam mieć z nim nic do czynienia. On nie przejmował się uczuciami innych. Bawił się nimi, niezrażony, że kogoś może skrzywdzić. Usłyszałam ciężkie westchnięcie, zanim poczułam, jak Hunter bierze mnie na ręce.
- Puść mnie - załkałam, próbując się wyrwać, choć energia jakby ze mnie uleciała. - Błagam Cię, zostaw mnie, ja nie chcę... - Kręciłam głową, bo nie miałam już siły walczyć.
- Nie. Skoro nie chcesz iść po dobroci, to Cię zaniosę.
- Nie dotykaj mnie - powiedziałam cicho.
Byłam zła, że znowu widział mnie w takim stanie. Ale tą złość kierowałam na siebie, bo do tego doprowadziłam.
- Dlaczego?
- Nie chcę, żebyś to robił - szepnęłam.
Bycie kobietą oznaczało, że miało się słabości. Bo tak właśnie widzieli nas mężczyźni - bezbronne istoty, którymi można rządzić tylko dlatego, że nie potrafią się bronić. To było cholernie niesprawiedliwe, ale prawdziwe.
Tak właśnie się czułam. Pozbawiona możliwości na obronę, czy ucieczkę.
Ku mojemu zaskoczeniu Hunter się zatrzymał i odstawił mnie na ziemię. Momentalnie objęłam się ramionami i spuściłam wzrok, odsuwając się od niego.
To było dla mnie coś nowego.
- Boisz się mnie? - zapytał, próbując pochwycić moje spojrzenie.
Zacisnęłam usta w wąską linię, ale się nie odezwałam. Nie chciałam się przed nim otwierać w żaden sposób, a on właśnie do tego dążył. Miałam być silna, a mazałam się jak dziecko przed facetem. Byłam głupią idiotką.
Starłam mokre policzki rękawem bluzki i podniosłam głowę, patrząc na niego z taką pewnością, na jaką było mnie w tamtej chwili stać.
Nie będę słaba.
- Nie boję się Ciebie. Zrozum, że jeśli ktoś Ci mówi, że nie chce być dotykanym, to wypadałoby to uszanować - warknęłam. - Nasze treningi się skończyły, tak samo jak znajomość. Lee z chęcią mnie nauczy tego, co trzeba.
Nawet jeśli miałabym się zrzygać podczas treningu.
- Nie zgadzam się na to. - Pokręcił głową. - Zostaje po staremu, a skoro chcesz się nauczyć bić, to proszę bardzo... - rozłożył ręce - ... pokaż, na co Cię stać.
- Nie będziesz mi mówił, co mam robić - warknęłam, marszcząc brwi. - Powiedziałam coś i zdania nie zmienię.
Odwróciłam się, żeby odejść, a wtedy poczułam lekkie pchnięcie w plecy. Momentalnie zmieniłam kierunek i uderzyłam chłopaka w pierś. Jeśli miała to być moja ostatnia szansa, żeby go pobić, to mogłam to zrobić z przyjemnością. Kilka osób obejrzało się na nas, ale poza tym, nic nie zrobili.
- Słabo - stwierdził Hunter i uśmiechnął się półgębkiem. - Użył więcej siły, to może mnie zaboli... - Prowokował mnie, a ja uległam. Moje pokłady energii wzrastały wraz z ciśnieniem we krwi. Byłam napędzana złością na tego dupka.
CZYTASZ
My heart belongs to you. Dylogia belong #1 (zakończone)
RomanceLoren, mając trzynaście lat słyszy diagnozę, która ma odmienić jej życie na dobre. Choroba jednak nie przeszkadza jej w codziennym funkcjonowaniu. No, chyba że chce ubrać krótkie spodenki. Powstające siniaki zaczynają uprzykrzać jej życie, a chłopak...