Moje serce przyspieszyło, a nogi wrosły w ziemię. Zobaczyłam jego twarz w odbiciu szyby. Stał tuż za mną, a głowę zbliżył do mojej tak, że spokojnie mógłby ją oprzeć na moim ramieniu, gdyby tylko lekko ją opuścił. Widziałam tą jego pewność siebie, gdy uśmiechał się do mojego odbicia, wpatrywał się we mnie, jakbyśmy byli dobrymi przyjaciółmi, albo co najmniej parą.
Ale tak nie było.
Nie mogłabym przyjaźnić się z takim człowiekiem, a co dopiero być z nim w związku. Z kimś, kto mnie sprzedał samemu diabłu. Ostatnia nasza rozmowa nie skończyła się dla niego dobrze, a skutki miał nadal widoczne na twarzy.
- Co Ty tu robisz? - syknęłam.
- Spędzam miło czas z moją dziewczyną - odparł, wciąż się uśmiechając. Zatopił nos w moich włosach, przymykając powieki i wciągając mój zapach, a mnie przeszedł nieprzyjemny dreszcz.
- Nie jestem już Twoją dziewczyną i nie przyszłam tu z Tobą. Czego chcesz, Matt? - zapytałam, próbując pozbyć się nieprzyjemnego uczucia.
Skupiłam się na obserwowaniu jego twarzy, żeby móc wychwycić cokolwiek, co mogłoby mi zdradzić jego zamiary. Nie odwróciłam się, bo gdybym to zrobiła, pewnie zobaczyłabym w jego oczach coś, co by mnie przeraziło.
- Nigdy nie widziałem Cię w tej kiecce. - Musnął dłonią moje ramię, co wywołało kolejny ohydny dreszcz, ciągnący wzdłuż kręgosłupa. - Co prawda wyglądasz nieziemsko, ale spodobała mi się tamta czerwona sukienka, w której wyglądałaś gorąco. Dlaczego jej nie wzięłaś? - zapytał jak gdyby nigdy nic.
Mój oddech stał się ciężki, ledwo mogłam poruszać klatką piersiową. Śledził mnie. Pytanie brzmiało: jak długo? Nie zauważyłam nikogo, kto mógłby się kręcić w pobliżu, ale byłam też zbyt rozkojarzona przez ciągłe paplanie babki. Przełknęłam nerwowo ślinę i ścisnęłam mocniej trzymany w ręku kask.
- Po co to robisz? - zapytałam, a głos mi zadrżał.
- Przecież wiesz - szepnął do mojego ucha i musnął go swoim nosem. - Odwlekanie w czasie tej decyzji tylko Cię pogrąża. Poza tym, oboje wiemy, jaka będzie Twoja ostateczna odpowiedź, prawda?
W tym samym momencie poczułam coś metalowego na kręgosłupie i odruchowo się wyprostowałam, wciągając powietrze. Pistolet. Te drań miał spluwę.
- Zwariowałeś? - wykrztusiłam. - Tu jest mnóstwo ludzi.
- Wiem, dlatego nie będziesz się rzucać i grzecznie ze mną pójdziesz. Tęskniłem za Tobą - wyszeptał i przygryzł płatek mojego ucha. - Ktoś na nas czeka.
Żółć podeszła mi do gardła, ale nie mogłam nic zrobić. Byłam bezsilna i tak kurewsko zła. Na siebie. Na niego. Na wszystkich.
Mogłabym zaryzykować i spróbować uciec, ale nie byłam w stanie przewidzieć, czy Matt odważyłby sie strzelić w tłumie. Byłam w czarnej dupie.
- Zapraszam do wyjścia, kochanie - powiedział zadowolony.
Odsunął broń i ułożył dłoń na mojej talii, prowadząc do drzwi obrotowych. Napięły się chyba wszystkie moje mięśnie, ale posłusznie szłam u jego boku. Miałam ochotę się wyrwać i pobiec w przeciwnym kierunku, ale nie mogłam. Nie zaryzykowałabym, że przez moją głupotę ktoś mógłby zginąć. To by było nie fair.
CZYTASZ
My heart belongs to you. Dylogia belong #1 (zakończone)
RomansaLoren, mając trzynaście lat słyszy diagnozę, która ma odmienić jej życie na dobre. Choroba jednak nie przeszkadza jej w codziennym funkcjonowaniu. No, chyba że chce ubrać krótkie spodenki. Powstające siniaki zaczynają uprzykrzać jej życie, a chłopak...