*****
Następnego dnia po południu...
Weszliśmy razem z Ryanem do gabinetu Sary Torres, a ja byłam zamyślona, bo wspominałam kilka wydarzeń ostatniej doby, które powinnam z nią omówić.
Kiedy rozłączyłam się po rozmowie z Maggie, coś mnie natchnęło do napisania do Ryana SMS'a, którego normalnie nie napisałabym w tych dniach, bo ostatnio nie mówiliśmy sobie takich rzeczy.
Były u mnie Eva i Maggie.
Porozmawiałyśmy.
Mam Ci TYLE do powiedzenia.
Kiedy to wysłałam, patrzyłam przez pół minuty na wygaszający się ekran, zanim napisałam drugą wiadomość:
Umówiłam się na jutro z Sarą na trzecią po południu.
Tym razem prawie natychmiast Ryan odpisał mi - OK
Poczułam, że moje ciało się rozluźniło, chociaż wcześniej nie czułam, że byłam spięta, a do płuc dotarł nowy oddech, chociaż nie zauważyłam, że go wstrzymywałam.
Napisałam:
Kocham Cię
A Ryan od razu odpisał mi:
Ja Ciebie też, Kociaku
Zamrugałam, bo tęskniłam za takim naszym przerzucaniem się wyznaniami, co dawniej robiliśmy często, a przez ostatnie cztery dni - wcale.
Spokojnej pracy - napisałam jeszcze i, trzymając telefon w ręku, poszłam do sypialni, by zacząć szykować się do snu.
Śpij dobrze - napisał mi Ryan.
Uśmiechnęłam się i odłożyłam swój telefon na szafkę nocną.
Położyłam się sama w naszym łóżku, w naszej pościeli, jak to robiłam w te dni, kiedy mój narzeczony pracował na nocną zmianę, zgasiłam światło lampki nocnej, która stała obok łóżka na stoliku i przyłożyłam głowę do poduszki, a potem spałam.
Po raz pierwszy od kilku dni spałam spokojnie bez tego dusznego ciężaru zalęgającego w mojej klatce piersiowej i obudziłam się dopiero, kiedy usłyszałam, jak mój mężczyzna chodził po apartamencie, kiedy wrócił rano z pracy, chociaż starał się być bardzo cicho.
Zerwałam się z łóżka, naciągnęłam na stopy skarpety, bo wiedziałam, że zwróciłby mi na to uwagę i wybiegłam z sypialni, żeby go przywitać.
Moja choroba wynikała z zatrucia pokarmowego i nie była zakaźna, ale Ryan traktował mnie z wielką ostrożnością i chyba przez to miałam problemy z wyegzekwowaniem od niego dotyku, pocałunku lub bliższej pieszczoty.
Tęskniłam za tym.
- Kate! - zawołał zaskoczony, kiedy spotkaliśmy się u wylotu tylnego korytarza, a ja wpadłam na niego z rozpędu - Czemu nie śpisz?
- Spałam... - wydyszałam do niego, opierając się zgiętymi w łokciach rękoma i wypchniętymi do przodu piersiami o jego klatkę piersiową i podnosząc głowę, by być z nim twarzą w twarz - ale usłyszałam, że wróciłeś i wstałam, żeby cię przywitać.
- Dzień dobry, kochanie - powiedział ciepłym tonem na wydechu i zobaczyłam, jak jego oczy się rozjaśniły, chociaż nie było to pełne szczęście, które sięgałoby aż do jego głębi.
Nagle zrozumiałam to, o czym mówiły Eva i Maggie, a jednocześnie dotarło do mnie, jak bardzo byłam egocentryczna, rozpaczając nad moją stratą Abi, a nie zauważając, że mój mężczyzna przeżywał to bardzo mocno, chociaż skrycie.
CZYTASZ
Kate - Zaufaj [18+]
RomanceKasia, Cathy, Kate, zdobyła pełne stypendium na studia medyczne w Nowym Jorku i przyjechała z Polski, żeby je podjąć. Ale nie tego pragnęła. Nikt nie wie, jaka jest naprawdę i o czym marzy. Ryan ma wspaniałą, wspierająca rodzinę i wielu przyjaciół...