Arion jak zawsze, wstał rano. Ogarnął się i przywitał się z psem.
- No cześć Spotterku! Gotowy na spacer?
W odpowiedzi dostał szczeknięcie.
- Uznaję to za tak. - zachichotał chłopak. Wziął smycz, założył ją psu i wyszedł z nim.
Spacerowali tak, poszli nawet nad rzekę trochę pokopać piłkę. W pewnym momencie piłka mu uciekła i zatrzymała się przed czyimiś nogami. To Victor. Podał piłkę z powrotem do Ariona.
- Cześć, wampirku! - brunet podbiegł do Victora i złączył ich usta na chwilę.
- No dzień dobry, wicherku.
- Od kiedy jestem wicherkiem?! - zirytował się.
- Od zawsze, i to tylko moim. - poczochrał go po włosach. Usłyszał cichy pomruk sfrustrowanego chłopaka.
- No dzięki, wiesz? Teraz to już ma sens nazywać mnie wicherkiem, bo zrobiłeś mi nie wiadomo co z włosów.
- No daj spokój. - Victor schylił się, pogłaskał Spottera i uśmiechnął się.
- Jaki dzień dzisiaj? - spytał ciemnowłosy.
- Środa, a co?
- W piątek Vlad idzie do kolegi na noc, a nasi rodzice wyjeżdzają gdzieś na tydzień, więc mielibyśmy całe moje mieszkanie tylko dla nas obojga. - wyjaśnił Victor.
- Świetnie! - uśmiechnął się szeroko brunet.
- Ej, już jest prawie wpół do ósmej, musimy się zbierać. - spojrzał na godzinę w telefonie, po czym Arion zrobił to samo.
- Faktycznie, to my już idziemy. Chodź Spotter! - pies ziewnął, podniósł się i poszedł z Arionem. Błękitnooki po powrocie do domu zdjął swojemu ukochanemu pupilowi smycz, schował ją i poszedł się ogarniać. Gdy był gotowy, wziął plecak i wyszedł. Po drodze do szkoły spotkał przyjaciela, Luciana. Nie było go około tygodnia w szkole ani na treningach, bo był chory na szkarlatynę.
- Hej Lucian! Widzę, że już wyzdrowiałeś!
- uśmiechnął się pogodnie Arion.
- Hej Arion. Cieszę się, że znowu będę mógł z wami trenować! - odwzajemnił uroczy uśmiech.
- No raczej! Przecież za półtora miesiąca rozpoczyna się kolejny Szlak Imperium, a my chcemy go wygrać za wszelką cenę!
- Tak!
Spotkali jeszcze Riccardo, Gabriela i Aitora.
- Cześć! Jesteś gotowy na dzisiejszy trening, Lucian? - rzekł Garcia.
- Oczywiście, że tak! - Dark zacisnął pięść z uśmiechem determinacji na twarzy.
- Wy się tu ekscytujecie a my już pod szkołą stoimy, wiecie? - marudził Di Riggo.
- Dobra, cicho marudo.
- Nie jestem marudą.
- Jesteś, bo cały czas marudzisz. Marudo. - odezwał się Aitor.
Riccardo jeszcze chwilę kłócił się z Aitorem, który go sprowokował, a za ten czas reszta już dawno siedziała przed salą lekcyjną.
Arion siedział obok Victora.
- Nie cierpię pani od japońskiego, zawsze się na każdego drze. Wczoraj to miałem ochotę wyskoczyć przez okno nawet.
- No fakt. Ale ty mi masz nie wyskakiwać przez okno. Przetrwamy to jakoś. - A poza tym nie miałbym kogo kochać. - wyszeptał do ucha bruneta. Zadzwonił dzwonek i przyszła zmora. Otworzyła drzwi do pomieszczenia i wszyscy weszli zaraz za nią. Gdy wszyscy usiedli, sprawdziła obecność. Arion zauważył, że Riccardo siedzący przy ścianie wali o nią głową, Sky ciągle przekartkowuje zeszyt zestresowana, Aitor się modli, a JP wali pięścią w stolik. Pani mówiła wczoraj, że dziś będzie pytała. Arion poczuł, jak go wykręca w żołądku ze stresu.
- Dzień dobry drodzy uczniowie. Jak oznajmiłam wczoraj, dzisiaj was pytam na ocenę z części zdań.
Nastała przerażająca chwila ciszy, po czym nauczycielka znowu się odezwała.
- Pierr, podejdź do tablicy.
JP przełknął ślinę i podszedł. Zmora napisała jakieś zdanie na tablicy.
- Wymień poszczególne części z tego zdania. - na tablicy pisało ,, Małej dziewczynce przyśniły się dwa kotki".
- Wymień przydawki.
- Em... Dwa, kotki.
- Źle, niedostateczny.
Zrezygnowany JP poszedł z powrotem do swojej ławki. Pani spojrzała w dziennik elektroniczny, kto jeszcze nie ma oceny.
- Arionie, czy mógłbyś powiedzieć, jakie jest orzeczenie i podmiot w tym zdaniu?
- orzeczenie to przyśniły się, a podmiot to.. em... Dziewczynce.
Arion pomyślał, że palnął jakąś głupotę, jednak tak nie było. Tak szczerze to strzelał.
- Dobrze! Dostajesz piątkę.
Cała klasa zdawała się być zszokowana, a najbardziej właśnie Arion.
- Riccardo, ty wymień wszystkie dopełnienia.
- Małej i dwa?
- Jedynka.
Widocznie Riccardo była obojętna ta ocena.
Nauczycielka zmazała zdanie i przepytała jeszcze z pół klasy. Większość skończyła z pałami, Sky i Lucian dostali czwórkę, Victor i Aitor dostateczny, a Arion i Gabi cieszyli się piąteczkami.***
Arion skończył lekcje, na chwilę zatrzymał się przy szafce i wracał do domu dumny jak paw. Gdy wszedł do siebie, kuzynka była zaskoczona jego nagłym poczuciem dumy.
- A ty z czego taki dumny? - zaśmiała się.
- Ja i Gabi dostaliśmy jako jedyni piątki z japońskiego. - chłopak uniósł głowę.
- To świetnie, że sobie radzisz. Bo ja akurat ciebie i japońskiego nie widzę razem najlepiej! - zaśmiała się.
- ALE MAM PIĄTECZKĘ I JESTEM Z SIEBIE DUMNY! JESTEM POTĘŻNY! - krzyknął żartobliwie.
Dobrze, mój królu. - Sylwia uklęknęła przed Arionem. - Niech król się zatem umyje, ponieważ jest późna godzina i odpocznie.
Arion zachichotał, potuptał do swojego pokoju po piżamę i poszedł do łazienki.
Jakieś pół godziny, najedzony i wykąpany miał pozmywać naczynia. Wziął więc się do roboty i zaczął szorowanie od talerzy kończąc na sztućcach. Po wykonanej czynności poszedł do swojego pokoju i jakieś pół godziny później Sylwia otworzyła lekko drzwi do jego pokoju.
- Idę do sklepu, chcesz coś?
Arion pokręcił głową.
- Okej, będę za godzinkę.
- Dobrze.
Zamknęła drzwi za sobą i poszła. Chwilę posiedział, sprawdził swój plan lekcji na jutro i chciał naszykować sobie ubrania na wizytę do Victora, ale drzwiczki szafy w ogóle nie chciały się otworzyć. Ciągnął mocno. Wziął głęboki wdech i wydech i pociągnął z całej siły. Na nieszczęście otworzyły się tak szybko, że Arion zachłysnął się i znalazł się wewnątrz szafy, a drzwiczki znowu zostały zatrzaśnięte. Nagle usłyszał, jak zadzwonił jego telefon.
- No i super! Teraz będę musiał tu siedzieć i się kisić i nie mogę odebrać. Świetnie...
Walił w drzwiczki szafy i próbował je otworzyć, wypchać je. Ale zmęczył się tym.***
Po jakimś czasie Sylwia wróciła. Była prawie dwudziesta pierwsza godzina. Sylwia odłożyła torby z zakupami i poszła sprawdzić, czy Arion nie śpi. Weszła do jego pokoju cichutko. Ale jego nie było nigdzie. Po chwili ciszy i zakłopotania usłyszała ciche chrapanie. Podeszła do szafy i spróbowała otworzyć. Była zatrzaśnięta, więc pociągnęła mocniej. Przy jedenastej próbie otworzyła się, a jej oczom ukazał się słodki widok: śpiący skulony Arion. Uśmiechnęła się lekko, nie miała zamiaru go budzić, jak śpi to śpi. Wyszła z pokoju bruneta i zamknęła za sobą drzwi.
CZYTASZ
Love Trial|| Arion x Victor || IEGO||
FanfictionKsiążka opowiada o drodze do nietypowej i trudnej miłości dwóch nastolatków, którzy wręcz nie mogą bez siebie żyć. PS. To dopiero moja druga kiążka, więc może nie wyjść mi najlepiej. *Anime - inazuma Eleven Go