Prolog

10 2 0
                                    

4 lata wcześniej..

XXX

Siedziałem przerażony w swoim pokoju, a w uszach miałem słuchawki, żeby zagłuszyć krzyki rodziców. Nienawidziłem kiedy się kłócili, czułem się wtedy jak śmieć. Jak coś co jest powodem ich kłótni, jak coś co tworzy problemy i niszczy ludzi. A może tym właśnie byłem? Może byłem tym co sprawia, że ludzie tracą chęci do życia? Może byłem tym co sprawia, że ludzie stawali się potworami? Może..
Z rozmyślań wyrwał mnie nagły krzyk mamy, był tak głośny, że zagłuszył piosenkę lecącą w moich słuchawkach. Załkałem głośniej i przyciszyłem muzykę. Podszedłem do drzwi i lekko je uchyliłem, wysunąłem głowę i wytężyłem słuch.
– Proszę nie! – przeraźliwy krzyk matki rozdarł mi serce.
Wyciągnąłem z uszu słuchawki i rzuciłem je niedbale na podłogę. Wyszedłem z pokoju i najciszej jak mogłem zmierzałem w stronę salonu.
– Nie! Proszę! – Mama błagała coraz głośniej, a ja nie mogłem nic zrobić. Nie mogłem tam podejść, bo wiedziałem, że będzie jeszcze gorzej.
Stałem pod ścianą, a ręce trzęsły mi się ze strachu. Łzy wypływały z moich oczu, starałem się nie wydobywać z siebie żadnych dźwięków. Nie wiedziałem co robić. Po chwili usłyszałem głośne trzaśnięcie drzwi i słaby głos mamy, wołający mnie.
Wyszedłem zza ściany i to co zobaczyłem zniszczyło mnie. Z moich ust wydostał się przeraźliwy krzyk, natychmiast podbiegłem do mamy i uklęknąłem przy niej.
– Mamo! Proszę, nie zostawiaj mnie z nim! Nie możesz umrzeć! – krzyczałem przerażony, dusząc się łzami.
– Synu.. – głos kobiety stawał się coraz słabszy
– Mamo! – krzyczałem – Gdzie masz telefon!? Muszę zadzwonić po pomoc!
– On.. – zaczęła – Nie uda ci się.. Musisz stąd uciekać.
Patrzyłem zdezorientowany na mamę i zacząłem panikować. Szukałem telefonu i kiedy go znalazłem, wybrałem numer do odpowiednich służb, ale nie słyszałem sygnału. Nie ma zasięgu.
Ponownie podbiegłem do mamy i chwyciłem za jej rękę, modląc się żeby to był tylko zły sen.– Synu.. Pamiętaj, że cię kocham.. – mówiła, a każde słowo sprawiało jej ból. – Zabierz najpotrzebniejsze rzeczy i uciekaj zanim on wróci..
– Ale mamo! – dusiłem się łzami, błądząc wzrokiem po pokoju. – Proszę, nie rób mi tego! Mamo, nie umieraj!
Moje krzyki nic nie dały. Po kilku minutach mama się wykrwawiła, a ja poczułem pustkę. Pustkę i chęć zemsty.

On ją zabił, a to było po części moją winą..

A web of lies, the new chapter.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz