-Dobra wracajmy już do Patryka i Oliwiera.-powiedziałam kierując słowa do Bartka.
Poszliśmy i Patryk zaproponował nam wszystkim żeby pooglądać jakiś film. Wszyscy się zgodzili i usiedliśmy na kanapie.
Tak siedzieliśmy:
Patryk,Ja,Oliwier,Bartek.
Patryk
Zaproponowałem wszystkim by oglądać film. Zgodzili się. Obok mnie usiadła Faustynka,Oliwier i na końcu Bartek. Po jakiś 30 minutach oglądania zauważyłem że Faustyna zasneła na moim ramieniu. Wziąłem ją na ręce i zaniosłem moją siostrę do jej pokoju.
Fausti
Przebudziłam się około 23 postanowiłam pójść się umyć. Wzięłam piżamę, i telefon. Zajrzałam jeszcze do pokoju Patryka, jednak ten już spał. Weszłam do łazienki i zaczełam ściągać bluzę i beżowe cargo spodnie. Spod etui wyciągnęłam żyletkę zaczęłam od ud nienawidziłam ich. Zaczęłam robić kreski na początku delikatnie a później już nic się nie liczyło i zaczełam robić to coraz mocniej. Siedziałam i patrzyłam jak krew leci z moich ud. I pomyśleć że przez poprzedniął szkołe i nie odpowiednie osoby przestałam siebie akceptować.
Przyłożyłam papier do ran. Piekło. Cholernie piekło. Krew przestała lecieć, więc teraz przyszła pora na nadgarstki. Robiłam kod kreskowy i wyryłam sobie inicjał „K". Kuba. Tak nazywał się mój były, to przez niego w ogóle się nie akceptuje i popadłam w ed. Ściągnęłam koszulkę i bieliznę, weszłam pod prysznic. Woda spływała po moim ciele a rany coraz bardziej szczypały. Wyszłam spod prysznica i wytarłam się ręcznikiem gdy przebrałam się w piżamę zabrałam bandaż i owinełam sobie swój nadgarstek. Wyszłam z łazienki i poszłam spać.***
Obudziłam się o 6.58 a tak dokładniej to mój budzik mnie obudził. Ubrałam się w szare dresy, czarny top na ramiączkach i szarą bluzę. Jeszcze dostałam okresu po prostu świetnie. Cholernie bolał mnie brzuch. Zabrałam czarny plecak spod biurka i dopakowałam potrzebne książki i zeszyty. Zeszłam na dół, zrobiłam śniadanie Patrykowi.
-PATRYK! ŚNIADANIE!-zawołałam.
-JUŻ IDĘ!-odkrzyczał.
Patryk
Zeszłem na dół bo moja kochana siostra zrobiła mi śniadanie które już na mnie czekało. Byłem zdziwiony bo gdy przyszłem Faustynki w domu nie było. Została tylko jakaś karteczka przy tależu.
„Patryś ja wcześniej poszłam do szkoły bo chce się jeszcze przejść. Śniadanie masz na talerzu i obok śniadanie do szkoły ja nie byłam głodna. Pa widzimy się w szkole."
Jak ja ją kocham. Tylko martwiło mnie to że nie zjadła śniadania. Wiedziałem że coś jest nie tak, zjadłem i zapakowałem śniadanie i szybko pobiegłem na górę do łazienki żeby się załatwić przed wyjściem. Jednak zauważyłem coś co sprawiło że zacząłem jeszcze bardziej martwić o Fausti. Była to żyletka cała we krwi. wyszłem z domu biegnąc do szkoły by porozmawiać o tym z Faustynką.
Fausti
Gdy weszłam do szkoły jeszcze praktycznie nikogo nie było. Usiadłam na ławce, wyciągnęłam słuchawki i zaczełam słuchać muzyki. Po chwili zauważyłam Patryka biegnącego w moją stronę ściągnęłam słuchawki i do niego podeszłam. Przytulił mnie na powitanie.
-Fausti!-krzyknął, a następnie mnie mocno przytulił.
-ałłł-powiedzialam po cichu to przez bolący nadgarstek.
-Faustyna musimy pogadać chodź w inne miejsce.-powiedział to mega poważnie.
Wiedziałam że coś jest nie tak bo zazwyczaj mówi do mnie Fausti lub Faustynka a tym razem powiedział Faustyna.
-A więc co się stało?-wtedy przypomniałam sobie że zostawiłam żyletkę w łaźience.
O cholera( tak będą zapisywane myśli bohaterów).
-Faustyna nie rób że mnie idioty! Ty dobrze wiesz o co chodzi!-wyjął moją żyletkę z kieszeni spodni.-Co to jest?!
-Patryk proszę nie krzycz ja ci wszystko wytłumaczę.-mówiłam już prawie przez łzy.
-Ja już wszystko wiem nie musisz mi nic tłumaczyć! Znowu to zrobiłaś!Pokaż nadgarstki.
-Patry-..
-Pokaż nadgarstki powiedziałem!
Odsłoniłam rękawy bluzy. Prawie się popłakałam.
-Boże drogi Fausti.. Czemu nic nie mówiłaś?
-Nie chciałam się narzucać i po prostu wolałam zrobić tak a nie inaczej.
-Przepraszam że na ciebie nakrzyczałem ale to przez emocje. A ty mi obiecałaś że już tego nie zrobisz.
-Wiem. Przepraszam.
Chłopak odszedł. Zepsułam wszystko. Pobiegłam do łazienki, weszłam do kabiny.usiadlam na kiblu i zaczełam płakać. Po chwili dusiłam się łzami i nie mogłam oddychać wtedy już wiedziałam że dostałam ataku paniki.
Zadzwonił dzwonek. Chciałam wyjść z tej cholernej łazienki ale atak mi na to nie pozwalał.Patryk
Pokłóciłem się z Faustyną. Obiecała mi. Po chwili zadzwonił dzwonek. Minęło pierwsze 20 minut lekcji a po Fausti ani śladu. Zacząłem się martwić.
-Dobrze zaczynamy lekcje. Widział ktoś Faustynę?
-Ja widziałem się z nią na przerwie pokłóciliśmy się i później już jej nie widziałem.
-To niech ktoś pójdzie ją szukać!-wykszyczał Oliwier. Ale chwila czy on się martwił o moją siostrę?!
-Patryk,Bartek i Oliwier idźcie jej poszukać.
Wyszliśmy z klasy i zaczęliśmy jej szukać.
__________________________
Dzisiaj 745 słów.
Dzieje się!
Podoba wam się ta „książka"?
CZYTASZ
Na zawsze razem
Ficção Adolescente16 letnia Faustyna nastolatka z problemami i 17 letni Bartek chuligan. Czy coś z tego będzie? Jaki będą mieli na siebie wpływ?