Ricardo siedział na zimnym powietrzu i wpatrywał się w rozgwieżdżone niebo, z początku nie zauważyłem że jest cały zapłakany.
- Hej, Ricardo czemu płaczesz, co ci się stało?- Wyrwałem nagle, ale gdy zobaczył że to ja od razu otarł łzy i udawał że nic się nie nie stało. -A, nic nie ważne. - A ja jednak myślę że ważne!- Po moim można powiedzieć że krzyku Ricardo nie wytrzymał i się rozpłakał. Ja odruchowo go przytuliłem biorąc za razem go na kolana. Gotowy na to że zaraz powie że mam go zostawić w spokoju, ale on mnie nie odepchnął ale wtulił się we mnie jeszcze bardziej i zaczął coś mówić. Przez łzy powiedział że tamten palant chciał go zabrać na górę wiadomo w jakim celu, ale gdy Ricardo mu odmówił złapał go za brodę i tyłek i chciał pocałować niestety skutecznie. Dirigo automatycznie kopnął go z całej siły w krocze i ukrył się tutaj.************************************
Sorki że taki krótki ale na sprawdzian z chemii uczyć się muszę żeby chemia była pomiędzy nimi i dziękuję za komentarze ode dodają mi chęci do pisania.
CZYTASZ
🏳️🌈Miłość cieszy czy smuci (ibuki x shindou)🏳️🌈
FanfictionIbuki za wszelką cenę próbuje przekonać do siebie Ricardo. Podczas jednego z wieczorów w swoim pokoju uświadamia sobie że gdy widzi Ricardo w brzuchu zaczynają latać motyle. Jak sobie z tym poradzi? Czy Ricardo odwzajemni jego uczucia? I jaki to będ...