- Panie Willis, czy byłby Pan tak uprzejmy i odpowiedział mi na pytanie co jest tak ważne, aby przeszkadzać mi w prowadzeniu zajęć?
- Właśnie omawialiśmy z Henrym powody, dla których wybuchła wojna secesyjna. Chyba nie zaprzeczy Pan, że jest to kwestia niezwykle istotna, z punktu widzenia historycznego oczywiście. - Mimowolnie skierowałam swój wzrok na drugi koniec sali skąd dobiegał głos mojego przyjaciela. Jak zwykle świetnie wybrnął z sytuacji. Zawsze zazdrościłam mu tego, że w każdym momencie wiedział co powiedzieć, nieważne czego dany problem by dotyczył.
- Ma Pan rację. Jak zwykle zresztą omawia Pan same najistotniejsze kwestie na moich zajęć. Nie byłoby w tym niczego dziwnego, gdyby nie fakt, że teraz odbywają się zajęcia z literatury.
- Nie da się ukryć, że gdyby nie wydarzenia historyczne literatura tak prężnie by się nie rozwijała. W końcu twórczość poetów porusza tematy wojen, a wszystko to co przeżyli przekładało się na to o czym pisali. Nie uważa Pan? - ze zdenerwowaniem obserwowałam twarz Pana Montgomeryego. Nie należał do cierpliwych osób, a po pulsującej na jego czole żyłce widziałam, że jest u kresu swojego poziomu wytrzymałości. Elliot testował jego cierpliwość niemal na każdych zajęciach.
- Panie Willis. Postawmy sprawę jasno. Pan jest tutaj tylko studentem, a ja nauczycielem, który poniekąd decyduje o pańskiej przyszłości na tej uczelni więc dobrze radzę, aby uciął Pan tą marną dyskusję zarówno ze mną jak i ze swoim kolegą. Inaczej konsekwencje mogą okazać się niezbyt przyjemne. Czy dobrze się zrozumieliśmy? - Elliot był czasem nieprzewidywalny, a już na pewno nienawidził, gdy ktoś stawiał mu warunki. Nawet jeżeli były one czymś naturalnym i wynikały ze spraw oczywistych. Czyli tak jak w tym przypadku roli uczeń - nauczyciel. Taki już był i zawsze chodził swoimi ścieżkami.
- Luz, proszę Pana. Już będę grzeczny - na co wstał i zasalutował jak strażnik kończący wartę.
Pozostałe zajęcia upłynęły już spokojnie i bez żadnych incydentów. Pewnie dlatego, że we wtorki nie dzieliłam już żadnego przedmiotu z Elliotem, który był poniekąd zmorą tej szkoły. Chociaż wiele nauczycieli miało z nim problem to wszyscy przymykali oko na jego zachowanie przez to ile w życiu przeszedł. Spotkałam go dopiero parę godzin później na przerwie obiadowej. Wszyscy siedzieli już przy naszym stoliku na stołówce. Tylko moje krzesło pozostawało jeszcze puste.
Cała nasza uczelnia nie wyglądała jak standardowa szkoła, dlatego też wygląd stołówki nie przypominał tych, które zazwyczaj oglądało się w amerykańskich filmach. Przypominało to raczej średniowieczną karczmę, w której panowało drewno i ciemne kolory. Pomieszczenie było bardzo wysokie, a jego ściany na całej długości były pokryte ciemno brązową boazerią. Po obu stronach ścian znajdowały się krótkie, maksymalnie ośmioosobowe, prostokątne stoły. Na ścianach znajdowały się wycinki z gazet oprawione w ramkę i starodawne zdjęcia, które podkreślały sukcesy i ważne wydarzenia naszej szkoły. Na samym środku sali znajdowały się małe stoły, na których były drobne przekąski czy napoje, a na samym jej końcu bufet.
Stolik, który zajmowałam razem z Elliotem, Liamem, Sophią, Ellą i Maxem stał zaraz przy wejściu do sali. Lubiłam to miejsce, bo dzięki temu mogłam uniknąć natrętnych spojrzeń wszystkich osób, które znajdowały się już w pomieszczeniu. Chociaż lubiłam być w centrum uwagi to preferowałam inny sposób, aby się w nim znaleźć.
- Ooo...patrzcie kto się w końcu zjawił! Jest i nasza blondwłosa roszpunka - zawołał głośno Max, zwracając tym uwagę całej reszty. Wszyscy po kolei ruszyli mi na powitanie, jedynie Elliot pozostał na swoim miejscu energicznie mi machając. Wtorek to jedyny dzień w ciągu całego tygodnia, w którym ciągle się mijamy. Tak naprawdę całą naszą ekipę widzę dzisiaj pierwszy raz. Oczywiście poza jednym wyjątkiem, którym był prawie dwumetrowy brunet siedzący naprzeciwko mnie.
CZYTASZ
Kobieta ze zdjęcia
MaceraNorthrose, Szkocja. Grupa studentów prywatnej, renomowanej szkoły wyższej, która wiedzie normalne życie. Mierzą się z problemami rozbitych rodzin, zdrad i śmierci. Elliot to żywiołowy i przebojowy chłopak, który dorastał bez rodziców. Gdy po paru l...