5.someone is following me or someone was in my room

104 7 1
                                    

Os.3

Wzrok wlepiony, miał w widok za dużym, szklana szybą oddzielająca go od wolnej przestrzeni. Jego umysł podsuwał mu karcące zdania na temat jego wygladu i że dal się zaciągnąć tej głupiej wiewurze do kawiarni, gdzie wiedział, że od par dni cały czas czół jakby ktoś go śledził. Przed wyjściem z domu nie zapowiadało się na deszcz, do czasu gdy razem z wiewiórką wszedł do kawiarni z chmur luną deszcz. Lało jak z cebra a on razem z przyjacielem siedzieli i pili kawę gadając o blachych sprawach. Felix wiedział że jak skończy wypad na ploteczki pójdzie się przejść w swoje ulubione miejsce, miejąc głęboko w czterech literacka śledzący go wzrok. W rozmyślaniu przerwało mu chrzakniecie z nad przeciwka. Towarzysz patrzył na niższego pytającym wzrokiem trzymając w dłoni kubek z ulubioną kawą.

-O czym tak myślisz?-powiedzial straszy przerywajac tym ciszę.

-Czuję od paru dni jakby ktoś mnie śledził-odpowiedział beż skrupułów.

Han tylko rozejrzał się po kawiarni, by sprawdzić czy ktoś, przypadkiem teraz ich nie obserwuję. Lecz starszy wiedział iż przypuszczenia młodszego nigdy nie są omylne.

-Od kiedy?-spytał patrząc na niego z troska w oczach.

-Od niedzieli? Nie jestem w stanie stwierdzić.-odpowiedział szybko. Jego głowa czly czas nie przestała m dudnić że coś jest na rzeczy. Strach opanował jego ciało gdy myślał o tym że czuł czyjś wzrok.

-Dobra nie myśl o tym tylko opowiadaj o tym czerwonowłosym.

Poczuł gęsią skórkę na ciele na myśl o nim. Cały umysł chuczał mu od wspomnien tajemniczego modela. Przełknął powoli sline I spojrzał na swój kawałek brownie. Zaczął dłubać w nim łyżka by chociaż trochę odgonić myśli o nieznajomym. Wrócił wzrokiem do przyjaciela j odchrząkną.

-Co chcesz o nim niby wiedziec co?-spojrzał na przyjaciela pytająco.

-Wszystko co ty o nim wiesz.

Westchna cierpietniczo. Nawet on nie wiedzial o nim za dużo i sądził, że najlepszym wyjściem z trudnej sytuacji będzie wybrnąć z niej inną.

-Nie wiem o nim za dużo, ale wiem że za dwa tygodnie przyjeżdża Rachel.-po jego ciele przeszły ciarki, przypomniał sobie sytuację z przed trzech dni. Czuł na sobie współczujący wzrok bruneta. Han wiedział w 90%ck dzieje się w jego domu, więc felix'a nie zdziwiło że patrzył na niego ze współczuciem.

-Może dzieki temu trochę ci zluzuje, czy nie?

-Wątpię ale zobaczym się.-z tymi słowami zapadła pomiędzy nimi cisza, która trwała do końca spotkania, a oni w tym czasie pili swoje napoje i patrzyli na tęczę, która powstała na wskutek już nie padającego deszczu.

♤♤♤

Spotkanie zakończyło się raptem dziesięć minut temu, a Felix już kierował sie do swojego ulubionego miejsca. Gdy był młodszy chodzil tam razem z Rachel gdy ta chciała go zabrać od toksycznych rodziców.

Była to duża zielona łąka wraz ze stawem, w którym raz na jakiś czas pływały łabędzie. Była połowa lutego a trawa Była pokryta kropelkami wcześniejszego deszczu. Felix miał idealny widok na tęczę, więc nie przejmując się mokra trawa polozyl się na nią plecami i zacza patrzeć się w niebo.

Przypomnial sobie jak pewnego dnia poduzej kłótni z rodzicami przyszedł tu wraz z siostrą. Wtedy Była taka sama pogoda jaka aktualnie jest. Uśmiechną sie do siebie gdy przypomnial sobie słowa siostry.

-Felix gdzie mi uciekasz?-ze śmiechem w głosie pytała starsza siostra, goniąc go po łące.

Tiny sensations || Hyunlix 1#Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz