.•♫•♬• 𝒓𝒐𝒛𝒅𝒛𝒊𝒂ł 𝟓 •♬•♫•.

291 12 6
                                    

𝘚𝘬𝘪𝘱 𝘥𝘰 𝘴𝘱𝘰𝘵𝘬𝘢𝘯𝘪𝘢

Siedziałem na ławce na umówionym wszcześniej miejscu i czekałem na ariona. Serce mi waliło jak oszalałe, nie umiem se poradzić z tym że muszę zdradzić przyjaciół a szczególnie ariona... Wreszcie brązowowłosy przyszedł i usiadł obok mnie trzymając coś za plecami. Ciekawiło mnie co tam może trzymać ale to nie było ważne.
-hej vic!! - chłopak mnie przytulił a ja odwzajemniłem czynność.
-hej- odpowiedziałem ponurym głosem, szaro oki od razu zauważył że coś jest nie tak.
-coś się stało victor? Wydajesz się smutny- odsunął się ode mnie i przechylił lekko głowę w bok, boże jak on w tedy słodko wyglądał..
-nie.. Z resztą nie ważne- odwróciłem wzrok w byle jaki punkt, nie potrafiłem mu spojrzeć w oczy.
-oh.. Okej ale jak coś to mów, zmieniając temat mam dla ciebie prezent! - po tych słowach pokazał mi dwa srebrne naszyjniki, jeden miał wisiorek z księżycem a drugi ze słońcem, były tak pięknie że nie wiedziałem co odpowiedzieć.
-..Arion.. - powiedziałem cicho.
-nic nie mów, ten z księżycem jest dla ciebie- wcisnął mi jeden z naszyjników w ręce a drugi założył na szyję.
-arion.. Jest piękny- spojrzałem na jego oczy ale szybko odwróciłem wzrok, nie zasługuje na niego, zasługuje na kogoś lepszego niż ja, nawet nie umiem zrozumieć siebie i tego co robię.. Nagle po policzku spłynęła mi jedna łza po czym szybko ją wytarłem, niestety arion to zauważył i oczywiście się przejął.
-hejj co się dzieje?? Coś się stało?? - zasypywał mnie kilkoma pytaniami ale na żadne z nich nie odpowiedziałem więc przestał. Może to ten czas by wyznać mu miłość? Powiem mu co do niego czuje i że odchodzę z drużyny, oczywiście nie powiem gdzie odchodzę, nie chce go na razie zamartwiać tym że wracam do piątego sektora, chociaż pewnie i tak mnie znienawidzi..
-A-arion... - wyszeptałem a po moich policzkach spłynęły kolejne łzy.
-tak?
-arion.. Ja.. Ja cię kocham.. A-ale jest coś jeszcze co musisz wiedzieć.. - powiedziałem cicho, na prawdę ciężko mi się mówiło. Nie patrzyłem  na ariona ale mogę się domyślać jak wygląda jego twarz. Mówiłem dalej:
-ja.. Odchodzę z drużyny.. Przepraszam arion tak będzie lepiej.. - spojrzałem na niego, oczy miał pełne łez, co ja robię.... Chłopak niespodziewanie mnie przytulił, dlaczego? Właśnie popsułem naszą przyjaźń, wy znałem mu uczucia a na dodatek odchodzę z drużyny..
-v-victor.... Dlaczego?.. Dlaczego odchodzisz z drużyny... Ja.. Ja nie wiem co do ciebie czuje ale proszę nie odchodź- chłopak cicho łkał a mnie całkowicie zamurowało, mogłem się spodziewać że nie odwzajemnia moich uczuć ale żeby nalegać żebym został?
-przepraszam arion, jest już za późno.. Jutro się wypisuje ze szkoły. - wyszeptałem i mocno go przytuliłem ten ostatni raz.
-a-ale to przeze mnie?.. Zrobiłem coś źle?...- na prawdę? Obwiniał siebie za to?
-arion! Oczywiście że to nie przez ciebie, nie mogę ci powiedzieć całej prawdy.. Przepraszam... - siedzieliśmy w tej pozycji jakieś 5 minut, niestety musiałem już wracać do domu.
-arion.. Muszę iść.. Jeszcze raz przepraszam, może kiedyś mi to wybaczysz.. - wstałem z ławki i odszedłem w stronę domu, próbowałem powstrzymać łzy ale to na nic..

𝐏𝐨𝐯 𝐚𝐫𝐢𝐨𝐧

Nie wierzę... Victor na prawdę opuszcza drużynę...? To na pewno moja wina.. Kiedy victor wrócił do swojego domu ja siedziałem przez następne 10 min na ławce cicho łkając, mam nadzieję że to się okaże jakimś cholernym nie śmiesznym snem i zaraz się obudzę a obok mnie będzie siedział victor, złapałem mój naszyjnik ze słońcem i patrzyłem w gwiazdy których prawie nie widziałem przez łzy. Wreszcie wstałem i poszedłem do domu. Nawet nie zwróciłem uwagę na spotera i ciocie po prostu zamknąłem się w pokoju. Byłem załamany...

~~~~~~~~~
Sorki że takie krótkie.. W ogóle cieszę się że niektórym podoba się moja książka, to bardzo motywuje do dalszego pisania<33

𝐚𝐥𝐥 𝐰𝐚𝐧𝐭 𝐢𝐬 𝐲𝐨𝐮 [kyouten]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz