.•♫•♬• 𝒓𝒐𝒛𝒅𝒛𝒊𝒂ł 𝟏𝟗 •♬•♫•.

272 9 17
                                    

𝐩𝐨𝐯 𝐚𝐫𝐢𝐨𝐧

Czekałem na Victora przed jego domem. Do kina mieliśmy iść na jakiś horror bo się uparłem że nie będę się bać a dobrze wiem że victor bardzo chce go obejrzeć. Czekałem na niego dobre 15 minut aż wreszcie mości pan się zjawi. Oczywiście pod biegłem do niego z uśmiechem na ustach i rzuciłem mu się na szyję.
-tęskniłem! - wyszeptałem mu do ucha, tiaa wiem widzieliśmy się wczoraj ale tak już mam.
-ja za tobą też- odwzajemnił mój uścisk aż wreszcie się od niego odkleiłem i ruszyliśmy w stronę kina. Rozmawialiśmy o głupotach i dosyć dużo się po śmialiśmy. Tak się cieszyłem że u Victora już lepiej, przynajmniej tak to wyglądało.

Doszliśmy do kina i najpierw kupiliśmy sobie największy popcorn i cole a potem weszliśmy do sali, szukaliśmy naszych miejsc i mieliśmy sporego farta ponieważ nasze miejsca znajdowały się idealnie na środku. Zajęliśmy swoje miejsca i czekaliśmy na film który się zaczął 5 minut później. Oczywiście przez cały film albo jadłem popcorn albo siedziałem przyklejony do ramienia Victora, nah należę do boi dup nie ukryje tego..

Wreszcie film się skończył. Victorowi bardzo się podobał było to widać a mi? No gdyby nie te straszne sceny to było by git... Jeszcze była krótka scena erotyczna podczas której byłem czerwony jak burak i schowałem głowę w popcornie a victor się ze mnie śmiał, on jeszcze nie wie że ja planuje zemstę.. Przez całą drogę rozmawialiśmy o filmie, no bardziej victor bo ja chuja oglądałem bo się bałem..
-następnym razem nie będziemy szli na horror, za bardzo się boisz- powiedział victor.
-wcale się nie boję!
-boi dupa z ciebie.. Skoro się nie boisz to kto przez większość filmu siedział przyklejony do mojego ramienia? - cicho zaśmiał się pod nosem na co ja zrobiłem się czerwony i sprzedałem mu mocnego kuksańca w bok.
-pożałujesz tego blade.
-nie pożałuje- cicho zaśmiał się pod nosem i sprzedał mi pstryczka w nos po którym się uśmiechnąłem.

𝐏𝐨𝐯 𝐯𝐢𝐜𝐭𝐨𝐫

Szliśmy do domu aż wreszcie arion niespodziewanie powiedział:
-victooorrr chodźmy do centrum handlowegooooo proszee- i zrobił te swoje maślane oczka, nie umiem na nie odmówić więc westchnąłem cicho i ruszyliśmy w stronę centrum handlowego. Arion bardzo się cieszył z tego powodu, nie wiem skąd mu się wziął pomysł aby z dupy tam iść.

Doszliśmy do miejsca i arion oczywiście popędził do sklepu ze słodyczami. Nim się obejrzałem on już miał kupione dwa worki słodyczy.. Toć on sie mi po rzyga...
-arion.. Nie za dużo kupiłeś? Nie pamiętasz jak to się skończyło wczoraj?
-taaa niestety pamiętam.. Ale jeden worek jest dla ciebie! - wcisnął mi w ręce wór ze słodyczami.
-ale arion.. - nie zdążyłem dokończyć bo on mi już wszedł w słowo:
-nie przyjmuje odmowy- no z nim się nie dało dyskutować na prawdę.. Delikatnie się uśmiechnąłem i mu podziękowałem po czym ruszyliśmy w stronę sklepu z ubraniami bo arion chciał sobie coś kupić. No nieźle... Ja chyba mam dziewczynę a nie chłopaka.. Szliśmy tak w stronę sklepu aż arion się spytał:
-victor.. Mam takie nietypowe pytanie..
-hm?
-czy.. Masz jeszcze ten naszyjnik z księżycem?.. - no oczywiście że mam, delikatnie się uśmiechnąłem i wyjąłem spod koszulki naszyjnik z księżycem na co arion się uśmiechnął i wyciągnął swój ze słońcem.
-jak mogłeś głupku pomyśleć że go wyrzuciłem? Ja go w ogóle nie zdejmowałem odkąd go dostałem- sherwind na tą wiadomość delikatnie się zarumienił, boże jaki słodziak.. W sklepie arion wyszedł z dwoma torbami ubrań, uparł się by ja też coś sobie kupił, z niechęcią wziąłem jakieś tam spodnie i ruszyliśmy już w stronę domu. Przyznam że całkiem miło spędziliśmy ten dzień. Przez całą drogę szaro oki się wygłupiał a ja się cicho śmiałem. Niestety przyszedł czas rozłąki, pocałowałem chłopaka w usta i wszedłem do swojego domu a on ruszył w stronę swojego.

~~~~~~~~~~~~~~~
Zbliżamy się do końca książki, chcielibyście po tej książce abym napisała książkę o takuran? (Gabi x ricc)

𝐚𝐥𝐥 𝐰𝐚𝐧𝐭 𝐢𝐬 𝐲𝐨𝐮 [kyouten]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz