.•♫•♬• 𝒓𝒐𝒛𝒅𝒛𝒊𝒂ł 𝟐𝟏 •♬•♫•.

414 13 12
                                    

Dzień finału

𝐏𝐨𝐯 𝐚𝐫𝐢𝐨𝐧

Wreszcie nadszedł dzień finałów, razem z drużyną szatni czekaliśmy na wskazówki od naszego trenera. Wreszcie trener sharp zaczął z nami omawiać taktyke, kiedy skończył wszyscy krzyknęli chórem "tak jest! " i wyszliśmy na murawę. Spojrzałem na drużynę Olimpu, no robiła wrażenie, w końcu była trenowania przez samego imperatora więc nie ma co się dziwić. Trenerzy dali nam ostatnie wskazówki i wszyscy zajęlismy swoje miejsca. Spojrzałem na swoją opaskę kapitana, zastanawiałem się czy dam radę udźwignąć drużynę do zwycięstwa, niby victor i reszta drużyny zapewniała mnie że dam radę ale jednak jakieś głosy w mojej głowie szeptały że nie mogę dać rady.. Jeszcze kontuzja Ricardo.. Usłyszeliśmy gwizdek oznaczający początek pierwszej połowy i zaczęlismy mecz. (Jakby ja wam tego meczu opisywać nie będę bo ten mecz będzie taki sam jak w serialu więc po prostu skipne do końca meczu)

Skip time

Spojrzałem na tablice wyniku.. Pokazywało 5:4 dla ramiona to znaczy że..
-WYGRALIŚMY! - krzyknąłem ze szczęścia razem z drużyną, wszyscy byliśmy szczęśliwi że udało nam się odzyskać futbol. Wręczyli nam puchar na który założyłem przepaske kapitana i najpierw pokazałem Ricardowi a potem drużynie. Spojrzałem na Victora, nie mogłem się powstrzymać i rzuciłem mu się na szyje po czym złączyłem nasze usta w słodkim pocałunku. Nie liczyło się nic, nie przejmowałem się że wszystkie oczy są zwrócone na naszą stronę, byliśmy tylko my, ja i victor i nikt więcej. Dosłownie popłakałem się ze szczęścia bo czego chcieć więcej od życia? Było idealnie. Wreszcie się od siebie oderwaliśmy, wszyscy byli zaskoczeni ale w dobrym sensie. Kilka słów od imperatora, pogratulowania od drużyny i poszliśmy z victorem na randkę. Poszliśmy nad ten klif gdzie wyznałem mu miłość. Było idealnie, rozgwieżdżone niebo które na nas patrzyło. Siedzieliśmy wtuleni w siebie patrząc w gwiazdy, mimo że na dworze było zimno to ja czułem ciepło w ramionach Victora, czułem się przy nim bezpiecznie.
-victor?
-hm?
-kocham cię
-ja ciebie też arion- i ponownie nasze usta złączyły się w ciepłym i pełnym miłości pocałunku.

*10 lat później*

-i tak właśnie kończy się nasza wspólna historia z waszym ojcem- powiedziałem do naszej trójki dzieci, spojrzałem na Victora, czyli mojego męża który właśnie się do nas uśmiechał i drapał naszego psa za uchem. Mieliśmy całkiem duży jedno rodzinny dom, trójkę dzieci, psa no i oczywiście siebie. Kochaliśmy się wszyscy bo byliśmy rodziną. Było idealnie..

~~~~~~~~~~
I na tych słowach kończymy książkę, wiem że rozdział jest krótki ale cóż.. Za kilka dni wstawiam nową książkę z takuran która troszkę różni się od tej, mam nadzieję że książka wam się podobała i dziękuję za takie wyświetlenia i komentarze<333

𝐚𝐥𝐥 𝐰𝐚𝐧𝐭 𝐢𝐬 𝐲𝐨𝐮 [kyouten]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz