.•♫•♬• 𝒓𝒐𝒛𝒅𝒛𝒊𝒂ł 𝟏𝟕 •♬•♫•.

302 10 6
                                    

𝐏𝐨𝐯 𝐯𝐢𝐜𝐭𝐨𝐫

Obudziłem się o 7.34. Dość wcześnie jak na mnie. Całe szczęście dzisiaj nie musieliśmy iść do szkoły. Spojrzałem na ariona który dalej był we mnie wtulony, spał tak słodko że nie mogłem się oprzeć i zrobiłem mu zdjęcie ale na moje nieszczęście miałem włączonego flasha, cholera... Zawsze ja.. Chłopak oczywiście się się obudził i zaspany się spytał co ja robię.
-eeee.. nic nic śpij dalej
-akurat, widziałem jakieś światło- i tu spojrzał na mój telefon, boże czemu ja go nie schowałem..
-czy ty mi robiłeś zdjęcia jak śpię?!
-eeee nie nie no coś ty wydaje ci się- powiedziałem zakłopotany, no nieźle.. Sherwind rzucił sie na mnie i wyrwał mój telefon z ręki po czym go odblokował bo oczywiście znał moje hasło. Chciałem zabrać mu telefon ale on wstał i zaczął z nim uciekać bo całym pokoju.
-arion kurwa oddawaj mój telefon!-
-niee!- ganialiśmy się tak przez następne kilka minut aż wreszcie przycisnąłem ariona do ściany, teraz jego głowa była między moimi rękami.
-to co? Oddasz mi ten telefon?
-nie- chłopak pokazał mi język i uciekł dołem. No wy se chyba żartujecie.. Ostatecznie rzuciłem się na niego i obaj leżeliśmy na dywanie. Przy trzymałem rękę w której trzymał telefon i mu go zabrałem i szybko ustawiłem zdjęcie na tapetę i mu pokazałem.
-i co teraz?
-spadaj- skrzyżował ręce i zaczął udawać obrażonego. Usiadłem obok niego i pocałowałem go w policzek na co on sie delikatnie zarumienił. Chyba nie chciał bym to zauważył więc schował swoją głowę w mojej klatce piersiowej.
-już nie jesteś obrażony? - spytałem z rozbawieniem i bawiłem się jego włosami.
-spadaj blade.
-a od kiedy ty niby mówisz do mnie po nazwisku hm?
-od teraz- i znowu mi pokazał język, nie no gorzko tego pożałuje oj tak.
Wziąłem go na ręce i położyłem na łóżku po czym zacząłem go łaskotać.
-v-victor p-p-przestań! - mówił zwijając się ze śmiechu ale ja na to nie reagowałem tylko dalej go łaskotałem. W końcu skończyłem śmiejąc się pod nosem. Sherwind leżał obok mnie wyczerpany przez śmiech i się na mnie spojrzał. Ledwo co wstał i się do mnie przytulił. Delikatnie go pocałowałem w usta ale on znowu się zarumienił.
-zmęczyłam się śmianiem- odparł rozbawiony.
-a ja łaskotaniem- cicho zaśmiałem na co on spiorunował mnie wzrokiem.
-a tobie co? - spytałem.
-kocham cię- powiedział z uśmiechem na ustach.
-ja ciebie też- pocałowałem go delikatnie w czółko i go do siebie przytuliłem.
-chodźmy zrobić śniadanie, dzisiaj cioci nie będzie do dosyć późna ponieważ jest w pracy ale jakoś se poradzimy, chyba umiesz gotować co nie? - spytał.
-no coś tam umiem, gofry będą git?
-TAKI!!!
-no to idziemy robić gofry
-jak to idziemy? - spojrzał na mnie zdziwiony-przecież ja nie umiem robić gofrów
-będziesz mi pomagać, no chyba że mam wszystko sam zjeść- zaśmiałem się cicho pod nosem na co on szybko pobiegł do kuchni czekając na instrukcje z uśmiechem.
Powiedziałem mu co ma przygotować i tak zabraliśmy się do robienia śniadania. Arion głównie mi podawał składniki ale udało mu się zrobić kilka gofrów.

Kiedy wszystko było gotowe arion wyciągnął z lodówki jakieś dodatki typu bita śmietana i czekolada. On na jednego gofra dał w chuj dużą wieżę z bitą śmietaną i dodał do tego czekolady, no debil.
-arion ty dasz radę to zjeść? Toć ty kurwa cukrzycy dostaniesz
-prędzej ty dostaniesz cukrzycy patrząc się na mnie- i wybuchł śmiechem razem ze mną, oczywiście on uważał na swojego zajebistego goferka bo by się rozpłakał jakby spadł. W końcu zabraliśmy się do jedzenia.

Ja zjadłem z cztery a arion całą resztę, no nieźle...
Nie zdziwię się jak będzie mi później marudził że go boli brzuch.
Posprzątaliśmy po tym dosyć słodkim śniadaniu i wróciliśmy do jego pokoju. Usiedliśmy na dywanie i zastanawialiśmy się co możemy teraz porobić, mieliśmy sporo czasu do 16 bo o tej godzinie musiałem już wracać do domu. Postanowiliśmy że obejrzymy horror, arion poszedł do kuchni po przekąski a ja miałem znaleźć coś strasznego, on nie ma dna w tej dupie na prawdę.. Wybrałem jakiś horror który podobno jest w chuj straszny a arion akurat wrócił ze słodyczami. Usiedliśmy na łóżku i zaczęliśmy oglądać, arion pare razy na mnie skoczył ze strachu ale głównie leżał we mnie wtulony ze strachu, chciał horror to ma. Oczywiście gdzieś w połowie filmu zaczął się skarżyć na ból brzucha. Nie dziwiłem mu się, w końcu zjadł tyle słodkiego no to co się dziwić. Wątpiłem by tabletki pomogły więc go przytuliłem.
-wyłączyć to? - kiwnął głową na tak więc wyłączyłem telewizor i pocałowałem chłopaka w czółko dalej go przytulając.
-mówiłem żebyś nie jadł tyle słodkiego
-wiem.. Już nie będę.. - powiedział ze smutkiem.
-ejjj nie smutamyy- starałem się mu jakoś poprawić humor lecz na marne. Zacząłem więc go zacząłem go zaczepiać dopóki się nie uśmiechnie, udało mi się osiągnąć cel i się uśmiechnął! Jestem z siebie dumny.
Resztę czasu skończyliśmy na lekkim wygłupianiu się ale niestety musiałem już wracać domu.

~~~~~~~~
Chyba git..

𝐚𝐥𝐥 𝐰𝐚𝐧𝐭 𝐢𝐬 𝐲𝐨𝐮 [kyouten]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz