𝐏𝐨𝐯 𝐯𝐢𝐜𝐭𝐨𝐫
Obudziłem się o 7.34. Dość wcześnie jak na mnie. Całe szczęście dzisiaj nie musieliśmy iść do szkoły. Spojrzałem na ariona który dalej był we mnie wtulony, spał tak słodko że nie mogłem się oprzeć i zrobiłem mu zdjęcie ale na moje nieszczęście miałem włączonego flasha, cholera... Zawsze ja.. Chłopak oczywiście się się obudził i zaspany się spytał co ja robię.
-eeee.. nic nic śpij dalej
-akurat, widziałem jakieś światło- i tu spojrzał na mój telefon, boże czemu ja go nie schowałem..
-czy ty mi robiłeś zdjęcia jak śpię?!
-eeee nie nie no coś ty wydaje ci się- powiedziałem zakłopotany, no nieźle.. Sherwind rzucił sie na mnie i wyrwał mój telefon z ręki po czym go odblokował bo oczywiście znał moje hasło. Chciałem zabrać mu telefon ale on wstał i zaczął z nim uciekać bo całym pokoju.
-arion kurwa oddawaj mój telefon!-
-niee!- ganialiśmy się tak przez następne kilka minut aż wreszcie przycisnąłem ariona do ściany, teraz jego głowa była między moimi rękami.
-to co? Oddasz mi ten telefon?
-nie- chłopak pokazał mi język i uciekł dołem. No wy se chyba żartujecie.. Ostatecznie rzuciłem się na niego i obaj leżeliśmy na dywanie. Przy trzymałem rękę w której trzymał telefon i mu go zabrałem i szybko ustawiłem zdjęcie na tapetę i mu pokazałem.
-i co teraz?
-spadaj- skrzyżował ręce i zaczął udawać obrażonego. Usiadłem obok niego i pocałowałem go w policzek na co on sie delikatnie zarumienił. Chyba nie chciał bym to zauważył więc schował swoją głowę w mojej klatce piersiowej.
-już nie jesteś obrażony? - spytałem z rozbawieniem i bawiłem się jego włosami.
-spadaj blade.
-a od kiedy ty niby mówisz do mnie po nazwisku hm?
-od teraz- i znowu mi pokazał język, nie no gorzko tego pożałuje oj tak.
Wziąłem go na ręce i położyłem na łóżku po czym zacząłem go łaskotać.
-v-victor p-p-przestań! - mówił zwijając się ze śmiechu ale ja na to nie reagowałem tylko dalej go łaskotałem. W końcu skończyłem śmiejąc się pod nosem. Sherwind leżał obok mnie wyczerpany przez śmiech i się na mnie spojrzał. Ledwo co wstał i się do mnie przytulił. Delikatnie go pocałowałem w usta ale on znowu się zarumienił.
-zmęczyłam się śmianiem- odparł rozbawiony.
-a ja łaskotaniem- cicho zaśmiałem na co on spiorunował mnie wzrokiem.
-a tobie co? - spytałem.
-kocham cię- powiedział z uśmiechem na ustach.
-ja ciebie też- pocałowałem go delikatnie w czółko i go do siebie przytuliłem.
-chodźmy zrobić śniadanie, dzisiaj cioci nie będzie do dosyć późna ponieważ jest w pracy ale jakoś se poradzimy, chyba umiesz gotować co nie? - spytał.
-no coś tam umiem, gofry będą git?
-TAKI!!!
-no to idziemy robić gofry
-jak to idziemy? - spojrzał na mnie zdziwiony-przecież ja nie umiem robić gofrów
-będziesz mi pomagać, no chyba że mam wszystko sam zjeść- zaśmiałem się cicho pod nosem na co on szybko pobiegł do kuchni czekając na instrukcje z uśmiechem.
Powiedziałem mu co ma przygotować i tak zabraliśmy się do robienia śniadania. Arion głównie mi podawał składniki ale udało mu się zrobić kilka gofrów.Kiedy wszystko było gotowe arion wyciągnął z lodówki jakieś dodatki typu bita śmietana i czekolada. On na jednego gofra dał w chuj dużą wieżę z bitą śmietaną i dodał do tego czekolady, no debil.
-arion ty dasz radę to zjeść? Toć ty kurwa cukrzycy dostaniesz
-prędzej ty dostaniesz cukrzycy patrząc się na mnie- i wybuchł śmiechem razem ze mną, oczywiście on uważał na swojego zajebistego goferka bo by się rozpłakał jakby spadł. W końcu zabraliśmy się do jedzenia.Ja zjadłem z cztery a arion całą resztę, no nieźle...
Nie zdziwię się jak będzie mi później marudził że go boli brzuch.
Posprzątaliśmy po tym dosyć słodkim śniadaniu i wróciliśmy do jego pokoju. Usiedliśmy na dywanie i zastanawialiśmy się co możemy teraz porobić, mieliśmy sporo czasu do 16 bo o tej godzinie musiałem już wracać do domu. Postanowiliśmy że obejrzymy horror, arion poszedł do kuchni po przekąski a ja miałem znaleźć coś strasznego, on nie ma dna w tej dupie na prawdę.. Wybrałem jakiś horror który podobno jest w chuj straszny a arion akurat wrócił ze słodyczami. Usiedliśmy na łóżku i zaczęliśmy oglądać, arion pare razy na mnie skoczył ze strachu ale głównie leżał we mnie wtulony ze strachu, chciał horror to ma. Oczywiście gdzieś w połowie filmu zaczął się skarżyć na ból brzucha. Nie dziwiłem mu się, w końcu zjadł tyle słodkiego no to co się dziwić. Wątpiłem by tabletki pomogły więc go przytuliłem.
-wyłączyć to? - kiwnął głową na tak więc wyłączyłem telewizor i pocałowałem chłopaka w czółko dalej go przytulając.
-mówiłem żebyś nie jadł tyle słodkiego
-wiem.. Już nie będę.. - powiedział ze smutkiem.
-ejjj nie smutamyy- starałem się mu jakoś poprawić humor lecz na marne. Zacząłem więc go zacząłem go zaczepiać dopóki się nie uśmiechnie, udało mi się osiągnąć cel i się uśmiechnął! Jestem z siebie dumny.
Resztę czasu skończyliśmy na lekkim wygłupianiu się ale niestety musiałem już wracać domu.~~~~~~~~
Chyba git..
CZYTASZ
𝐚𝐥𝐥 𝐰𝐚𝐧𝐭 𝐢𝐬 𝐲𝐨𝐮 [kyouten]
Любовные романы(SPOILER):Słońce zawsze świeciło najmocniej jak potrafi, mimo że zachodziło było czuć jego obecność której tak bardzo pragnął księżyc. Księżyc uświadomił sobie, że to co czuje do słońca nie jest zwykłą przyjaźnią lecz nie mógł tego zaakceptować, nie...