2. "Dosyć Jena!"

272 13 7
                                    

6 styczeń wieczór:

Jena:

Już jutro o tej porze będę na innym kontynencie. Wczorajszy cały dzień, jak i połowę dzisiejszego dnia spędziłam na grobie u taty. Musiałam mu wszystko poopowiadać i się wyżalić. Dla niektórych jest to dziwne, jednak ja byłam z tatą bardzo blisko, był moim najlepszym przyjacielem i musiał być na bieżąco ze wszystkim co się u mnie działo.

Próbowałam mamę przekonać z milion razy, by zostawiła mnie i chłopaków tutaj, niestety bez skutecznie. Moi bracia powiedzieli, że mnie nie zostawią i pojadą ze mną. Bardzo jestem im za to wdzięczna.

Natomiast połowę dzisiejszego dnia przesiedziałam w domu, a dokładnie w moim pokoju. Kinder czuł, że coś jest nie tak. Chłopcy byli przygaszeni, smutni i źli, że nie są moimi opiekunami prawnymi i nie mogą mnie ochronić, przed tym bólem, który doświadczymy, gdy poznamy naszego ojczyma i będziemy musieli trzysta sześćdziesiąt dni u niego mieszkać. Ponieważ mam urodziny pierwszego stycznia, już za rok będę tutaj, ale się rozpakowywać po długich "wakacjach". Będę odliczać każdą godzinę, zanim wrócę do domu, do Anglii, do Leeds. Będę tam dokładnie 8640 godzin. T przecież nie tak dużo.

Poszłam spać powtarzając sobie moje myśli.

7 styczeń:

Matka obudziła mnie pełna radości o czwartej rano. Wiedziałam, że to ten moment. Wyjeżdżałam.

Wyszłam niechętnie z łóżka zmęczona i zaczęłam szukać w szafie ubrań, które nadają się na podróż, które tutaj zostawiłam. Wybrałam czarne luźne jeansy, które uwielbiam i szarą z długimi rękawami bluzę, którą podkradłam Nathanielowi. Włosy związałam w wysokiego koka, wyciągnęłam z przodu kilka kosmyków, by opadły mi na twarz. Czułam się strasznie zmęczona.

Gdy byłam już gotowa, poszłam do Kindera, który spał czuwając przy moim łóżku. Uwielbiał tam spać, jego druga ulubiona miejscówka, jest na moim łóżkiem. Uwielbiam patrzeć, jak na nim śpi, ponieważ, gdy go widzę czuję się jak w domu. Bo jest w nim cząsteczka taty.

Wyszliśmy z domu o czwartej czterdzieści jeden. Zostawiłam w nim wszystkie moje książki i masę innych rzeczy, które są dla mnie cenne. Wiedziałam, że tu wrócę, więc czemu miałabym nie zostawić tu moich najcenniejszych rzeczy?

Na lotnisko przyszła moja najlepsza przyjaciółka Cora, dziewczyna Nate'a Zoya i najlepszy przyjaciel Ace'a Anthony, wraz z rodzicami. Z Zoyą bardzo się polubiłam, była to dziewczyna w wieku chłopaków o nieskazitelnej urodzie.

Dziewczyna młodszego z bliźniaków rzuciła się w ramiona chłopaka. Mój brat mocno objął ją w tali.

Moi bracia mieli prawie sto osiemdziesiąt osiem centymetrów, Zo była niższa od Nate'a o ponad głowę.

Zoya była brunetką z brązowymi oczami, o ciemnej, ale nie za ciemnej karnacji. Miała sto siedemdziesiąt trzy centymetrów wzrostu. Była troszkę niższa ode mnie. (Mam sto siedemdziesiąt osiem centymetrów wzrostu)

Jak się od niego odsunęła miała łzy w oczach. Podeszłam do swojej przyjaciółki objęłam ją mocno. Wiedziałam, że nie zobaczymy się do maja. Gdy odsunęłam się lekko od niej, ponieważ cały czas trzymałam w dłoni smycz, do której był przypięty Kinder.

-Nienawidzę jej za to, że wyjeżdżasz. -Powiedziała cicho.

Ja też przyjaciółko.

**********************

Przez cały lot siedziałam z chłopakami. Cała nasza trójka była strasznie przybita. Jedyny plus tego, że lecieliśmy prywatnym odrzutowcem do Chicago, to fakt, że Kinder mógł cały czas siedzieć koło mnie i chłopaków. Tylko on umiał poprawić nam nastrój.

Zanim będzie za późno!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz