4. "Chodź Kinder."

203 9 0
                                    

Jena:

Nie wiedziałam co zrobić. Aria mocno trzymała mnie za rękę i zabijała spojrzeniem Rosie. Natomiast Rosie patrzyła na nią pewnie, że to akurat z nią pójdę.

Polubiłam Arię i jej grupkę, dziewczyny rozweseliły mój dzień i dzięki nim nie byłam dzisiaj sama. Chciałam poznać resztę grupy dziewczyn, jednak nie chce zranić Rosie.

-Musisz mi wszystko opowiedzieć! Jak to się stało, że tu przyleciałaś?! -Spojrzałam się za siebie, moi bracia podeszli do jakiegoś stolika, przy którym siedziało jeszcze dwóch chłopaków, czyli poznali kogoś. A to kłamczuchy.

-Puść jej rękę. -Usłyszałam gniewny ton Scarlett. Rosie się jednak nie poddawała. Trzymała mnie mocno i nie puszczała. -Jena musi poznać naszą paczkę. -Syknęła w jej stronę.

-Niczego nie musi. Co najwyżej może.

-Dziewczyny puśćcie mnie, proszę. -Zrobiły to, niechętnie i opornie, ale to zrobiły. Nie mogłam i nie chciałam wystawiać moich nowych koleżanek. -Rosie może po szkole się spotkamy, co? Albo chodź z nami. -Nie lubiłam być w centrum uwagi, niestety teraz nie miałam wyjścia. -Chyba, że zobaczymy się na kolejnej przerwie.  -Chciałam poznać paczkę dziewczyn, ponieważ polubiłam je i Coopera oraz Jasona. Nie chciałam wystawić Rosie, ale dziewczyny były szybsze.

Zobaczyłam na twarzy dziewczyny zawód. Jednak na buzi rudowłosej był widoczny triumfalny uśmiech. Posłałam Rosie przepraszającyuśmimm
Aria ciągnęła mnie za rękę w stronę swojego stolika. Miałam poczucie winy, ponieważ zżyłam się trochę z Rosie, a postąpiłam trochę nie fair. 

Minęło dziesięć minut. Poznałam Ninę, Ivana, i Blaise'a. Wszyscy byli dla mnie bardzo mili. Widziałam, że Nina na początku robiła w moją stronę dziwną minę, jednak teraz jest już śmiejemy się razem.

Siedziałam po między Scarlett a Cooperem, którego polubiłam. Go się nie da nie lubić, ma taką aurę, przez którą nie jesteś w stanie się nie uśmiechać.

Niestety przerwa szybko się kończy i musimy wracać na lekcje. Teraz miałam matematykę i liczyłam, że ta nie będzie wyczerpująca, ponieważ byłam już zmęczona. Wszystkim dookoła. Chciałam po prostu wrócić do pokoju, usiąść w huśtawce i po prostu poczytać, albo poprzytulać się do swojego żywego pluszaka i wierzyć, że ten rok minie mi raz, dwa.

****************************

Wyszłam restauracji bardzo uradowana.

Dostałam pracę!
Był to bar mleczny, jednak dobrze płatny.

Bardzo się z tego powodu cieszę, ponieważ już wiem, że moja nowa szefowa to bardzo sympatyczna kobieta. Zatrudniła mnie na okres próbny. Powiedziała mi, że bardzo się cieszy, że będzie mieć w swojej załodze kolejną śliczną, młodą dziewczynę, bo szuka młodych ludzi. To jej słowa, nie moje.

Nie poznałam jeszcze załogi, ale moja szefowa zapewniła mnie, że wszyscy są bardzo sympatyczni.

Wiem, że knajpa w której będę pracować, jest bardzo oblegana i cieszę się z tego powodu, ponieważ nie będę miała czas na myślenie. A teraz nic innego nie robię jak tylko myślę o Anglii.

Z cudownym humorem wróciłam do Villi. Weszłam do budynku i pognałam do kuchni, bo słyszałam tam głosy moich braci. Wbiegłam do pomieszczenia i z uśmiechem na ustach rzuciłam się na Ace'a.

-Mam to! Dostałam szansę i zaczynam od jutra! -Wykrzyknęłam uradowana.

-Gratulacje! -Powiedzieli równocześnie.

-Casandra zatrudniła mnie po dziesięciu minutach rozmowy. Jestem taka szczęśliwa!m

Opowiedziałam wszystko chłopakom, o czym się dowiedziałam od Casandry, czyli mojej nowej szefowej.

Zanim będzie za późno!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz