Morderstwo

17 2 0
                                    

  ROZDZIAŁ 2

Morderstwo

Szłam rano do szkoły gdy zauważyłam moją przyjaciółkę z paczki stwierdziłam , że jednak jutro nadrobię te wszystkie zaległości z ostatniego tygodnia . Miałam tylko nadzieje , że tamten typ się ode mnie w końcu odczepił w końcu nie było go sporo , do o wiele dla mnie lepiej niż gdyby wchodził mi w paradę i cały czas próbował mnie nastraszyć. Nie chciałam też się czepiacie Jamesa , że nic nie powiedział bo nie wybieramy sobie przecież rodziny , no chyba , że był z nim blisko to już go nie lubię . Chociaż ma zupełnie inny charakter od jego brata , a może tak się wydaje , może James jest tylko taki dla naszej paczki a tak to zabija ludzi kto wie? Popatrzyłam na wszystkich z paczki która składała się z , Jamesa Smitha , Teiny Davies , Luka Browna , Ethana Blossoma , Victorii Cardony , mnie czyli Olivi Evans , no i z Flynna . Nasza paczka , którym miejscówka był domek Ethana , który sobie urządziliśmy .

-Co tak się na mnie wszyscy patrzą ? - zapytałam unosząc brwi . 

-Mm no doszło do morderstwa . - odparła Victoria a ja się zdziwiłam w tym mieście nigdy nie dochodziło do takich rzeczy. 

-No kogo zabito ?- uniosłam brwi . 

-Twoja przyjaciółkę ze szkoły . - odparł ciężko Flynn .

Nie to nie możliwe chwila ona nic nikomu nie zrobiła więc po co niby ktoś miałby się na nią uwziąć?

- Olivia wszystko gra ? - zapytał Ethan patrząc na mnie zmartwionym wzrokiem.

- Tak tak chyba wrócę do domu . - odparłam szybko idąc w stronę wyjścia z naszego ogrodzonego terenu .

Podejrzewałam jedną osobę tyle , że modliłam się by to nie była prawda bo wtedy wszystkie przypuszczenia i te słowa okazałyby się prawdą że się na mnie uwzią a to mało powiedziane . Gdy szłam z słuchawkami w uszach przez ulice prawie potrąciło mnie auto szybko poszłam do przodu jeszcze kierowca się pewnie wkurzył bo właśnie otworzył drzwi od auta i z niego wysiadł . Kurwa to był ON.

Ja to mam cholerne szczęście naprawdę .

-Czy ciebie do reszty pojebało !- powiedział głośno wkurzonym głosem nawet nie zauważył ,że to ja więc świetnie tylko by tak zostało musiałam jakoś się nie obrócić ani nie odezwać a to raczej nie możliwe .- Mówię coś do ciebie do cholery .

-Jest przejście do cholery więc to ty nie uważałeś . - odparłam wkurzona , to był błąd , że się odwróciłam bo dostrzegłam jego unoszący się kącik ust gdy dostrzegł , że to ja .

-A dobra po tobie można się tego spodziewać Evans . - prychnął a ja wywróciłam oczami 

-Ciekawa jestem czego po tobie można się spodziewać co ?- parsknęłam chociaż po tym co usłyszałam nie miałam na nic nastroju na na pewno nie na rozmowę z nim.

-Coś cię ugryzło czy coś .- wywrócił oczami .

-Gówno.- prychnęłam jego włosy opadały mu na czoło co nawet dawało mu tego cholernego uroku czy coś , a oczy były ciemno brązowe , które idealnie pasowały mu do kosmyków .

On mnie prześladował myślałam , że sobie wmawiam , ale tak było.

Cholerny Thomas , jednocześnie się go bałam a jednocześnie miałam ochotę uderzyć go w tą buźkę przesączoną pewnością siebie , która była o wiele za dużą. Gdy chłopak już nic nie powiedział westchnęłam i się odwróciłam idąc w swoim kierunku lecz nagle poczułam zimny metal przy swojej szyi , nóż. Mam nadzieje , że to jakiś nieśmieszny żart . Nogi mi zmiękły i gula w gardle zaczęła się powiększać .

- Co teraz się boisz , diabełku ? - usłyszałam jego szept przy moim uchu , nie musiał wiedzieć , że faktycznie tak było .

- Przestań grać w te swoje gierki. - prychnęłam pewnie unosząc podbródek i na niego patrząc . - Nie boję się i nie nazywaj mnie tak .

- Słodko kłamiesz diabełku .- uniósł kącik ust .

Gdy znalazł się przy mnie w paru krokach bliżej poczułam jego zapach jakby nutka papierosów i męskich perfum. Odetchnęłam ciężko gdy się nade mną nachylił zauważyłam błysk w jego oku? Nie odzywał się , a ja naprawde miałam wrażnie jakby ktoś mi odciął dostęp do powietrza , tlenu , że nie mogę oddychać . Drgnęłam gdy poczułam jego dłoni na moim tatuażu z boku szyi był to wąż z moją literą imienia . Wiedziałam , że ucieszyła go moja reakcja na jego dotyk iw ogóle , że prostu stałam bezczynnie . Drgnęłam po raz kolejny gdy zaczął jeździć opuszkami palców po tatuażu . Cholerny Thomas Smith .

-Co oznacza twój tatuaż diabełku ?- powiedział tuż przy moim uchu , ale tym razem jakoś udało mi się powstrzymać drgnięcie .

- Nie interesuj sie idioto .- prychnęłam tylko , ponieważ nie lubiłam mówić co akurat ten tatuaż przedstawia .

Chłopak znowu zamilkł i suną opuszkami palców po moim tatuażu , a ja naprawde odsunełabym się gdybym nie była przyciśnięta do jakiegoś murku czy cokolwiek .

- Diabełku nie denerwuj się .- odparł a ja wyjęłam telefon gdy zaczął ktoś się dodzwoniać . Westchnęłam ciężko widząc numer Victorii , pewnie chciała zapytać czy wszystko w porządku , może i by było gdybym nie była z tym dupkiem w jakiejś opuszczonej uliczce gdzie nikt się nie kręcił . Zakręciło mi się coś w podbrzuszu na samą myśl , że pewnie miał broni , a ja nie zamierzałam umirać tak młodo nigdy. Bez słowa ruszyłam w kierunku swojego domu , on mnie nie zatrzymał co mnie ucieszyło naprawde bardzo .

Wchodząc do domu spojrzałam na tatuaż na szyi , nikt nie musiał wiedzieć co oznaczał , nikt szczególnie on . Odetchnęłam ciężko kładąc się na sofie bałam się go może , ale jakoś ostatnio przez jego skurwysyniskie zachowanie bardziej maiałam ochote go uderzyć , albo gorzej . Włączyłam wiadomości i o dziwo , albo wsumie nie, znowu okazało się , że doszło do kolejnego zabójstwa . Spojrzałam na telefon .

OD NIEZNANY :

*Zdjęcie *

Nie mówiłaś , że kiedyś byłaś przestępczynią czy jakoś tak .

Odetchnęłam i weszłam w zdjęcie , no tak tatuaż . Przedstawiał jego tatuaż na szyji z jego literą imienia , nawet nie wiedziałam , że jakiś rok temu mogłam już go spotkać gdy to ja zabijałam , chwila co więc ....

BYŁAM W JEGO GRUPIE PRZESTĘPCZEJ JAKIŚ ROK TEMU .

Po Prostu mnie zatkało , wsumie mogłam się domyślić gdyż tak się przyglądał mojemu tatuażowi .

DO NIEZNANY :

Nie łaska mówić takie rzeczy gdy widzieliśmy się jakieś 15 minut temu twarzą w twarz?

Odpowiedzi przyszła niemal od razu .

OD NIEZNANY :

Wsumie mogłem ci powiedzieć no , ale tak szybko uciekasz , że nie miałem kiedy diabełku .

DO NIEZNANY :

K R E T Y N

Rzuciłam telefon na blat i zaczęłam przygotowywać sobie coś do jedzenia . Jak to się stało , że jakiś rok temu pracowałam dla niego jako zabójca lub tam przestępca . J A K ? Nawet nie chciałam o tym myśleć bo mnie aż ciarki przechodziły na samą myśl o tym , najgorsze , że jego dotyk był przyjemny a jednocześnie , bałam się go . NIE rozumiem samej siebie . 

Blood on my lips  #1lips trylogiaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz