Pov Rosanna:
-mogliście nas szybciej ostrzec-powiedział JJ kiedy byliśmy w drodze do domu.
-niestety Pope był w mat-fizie-wytłumaczyłam lekko się śmiejąc.
-gliniarze zabrali wszystko-odezwał się John B.
-a znaleźliście coś?-zapytał Pope.
-skądże-powiedział JJ i nagle wyjął pieniądze i broń z kieszeni-a nie, czekaj jednak coś znaleźliśmy-odparł.
-co do cholery?-zaczął panikować czarnoskóry.
-wyluzuj-odparł JJ i podszedł do przyjaciela.
-zabrałeś to z miejsca zbrodni?-zapytała Kiara.
-lepiej ja niż oni-wyjaśnił blondyn.
-odbiorą mi stypendium-stwierdził załamany Pope.
-shhh...-uciszył go blondyn-przynajmniej masz nas.
-wow, ale pocieszenie-wtrąciłam się.
-co za koszmar-złapał się za głowę Pope.
***
-kto to?-zapytała Kiara kiedy ratownicy wywieźli ciało na noszach. Martwe ciało.-Scoter, pływał na sztormie-odpowiedziała jej jakaś dziewczyna z klasy klasy chłopaków. Nie znam jej-spójrz na to zdjęcie-pokazała John'owi B, a następnie nam.
-Trup-skomentował JJ.
-jaką miał lodz?-zapytałam.
-jakimś cudem dorwał nówkę Grady-White-odpowiedziała nieznajoma mi blondynka-wszyscy jej szukają-dodała, a ja spojrzałam lekko spanikowana na JJ'a, który objął mnie ramieniem.
-nic nie widzieliśmy, nic nie wiemy-powiedział Pope kiedy weszliśmy do domku John'a B-mamy kompletną amnezje-usiadł obok mnie i blondyna.
-choć raz Pope ma racje-odezwał się blondyn-czasami się zgadzamy, wszystkiemu zaprzeczymy-wstał.
-nie możemy zatrzymać pieniędzy, bo dopadnie nas zła karma, powinnismy je oddać Lanie-powiedziała mulatka.
-nie wszystkich stać na nielimitowane połączenie-odpowiedział jej JJ zapalając skręta.
-nie wychylajmy się-stwierdził Pope.
-jeśli to znaczy, że zatrzymujemy pieniądze to zgadzam się-odparł JJ.
-a ja nie-odezwał się w końcu John B.
-dlaczego?
-pomyśl, mowa o Scoterze-zaczął chodzić po tarasie-gość kupował fajki na sztuki, raz żebrał o kasę na parkingu na benzynę, menel nie miał nawet 40 dolarów w portfelu, a nagle ma nowe Grady-White? Tylko mówię-powiedział.
Poszliśmy na mostek obok chaty John'a B. JJ z Pope'm łowili, John B i Kiara namawiali na coś Pope, a ja stałam przy blondynie.
-co tam księżniczko?-zapytał mnie JJ kiedy polowałam głowę na jego ramie.
-nic, zmęczona jestem.
-jeśli chcesz możemy się gdzieś wyrwać, tak sami i odpocząć-zaproponował, a ja już miałam się zgodzić, ale mi przerwano.
-JJ! Co to oznacza?-zapytał John B.
-przemyt narkotyków-odpowiedział blondyn, a ja nawet nie wiem dokładnie o czym gadali.
-jeśli to statek przemytników, pewnie z nielegalnym towarem to pewnie należy do kogoś innego-powiedział Pope siadając na łóżko John'a B.
-szczegóły-odparła Kiara.
-pewnie szukają towaru i po ty było by im go zabrać.
-ale głupi ma zawsze szczęście-zaśmiał się JJ wyjmując pieniądze z kieszeni-musimy tylko wymyślić jak dostać się do ładowni-stwierdził-do tego czasu się nie wychylamy i zachowujemy się normalnie.
-a jak wydobędziemy towar?-zapytał czarnoskóry.
-beczką?-zapytałam roześmiana.
-bingo.
***
Chłopaki zaczęli się bawić beczką z piwem, a później zaczęli rozdawać ludziom piwo. Byli turyści, snoby, wyrzutki z klasy robotniczej i dużo innych ludzi.JJ wygłupiał się z innymi ludźmi, John B gadał z jakąś turystką, Pope gadał o nauce do jakieś dziewczyny, a Kiara rozmawiała z jakimś chłopakiem. Ja natomiast nie wiedziałam co robić, miałam już podejść do JJ'a, ale zostałam zatrzymana.
-piwa?-zapytał mnie jakiś chłopak.
-nie, dzięki-odmówiłam, bo chuj wie co on mógł tam dosypać.
-nie daj się prosić-złapał mnie za rękę kiedy chciałam odejść.
-puść mnie-powiedziałam lekko spanikowana.
-nie chciałaś łagodnie tego załatwić, więc załatwimy to po mojemu-pociągnął mnie mocniej za rękę.
-ej, zostaw ją!-krzyknął przez muzykę JJ podchodząc do nas.
-spokojnie, chciałem się tylko zabawić-zaśmiał się i odszedł.
-nic ci nie zrobił?-zapytał blondyn przytulając mnie do siebie.
-nie, wszystko jest okej-odpowiedziałam bliska płaczu.
Ściemniało się już, a ja nadal jestem z JJ'em. Siedzimy na pisku i patrzymy przed siebie.
-Rosie-zaczął patrząc mi w oczy-kocham cię-wyznał. Rosie nikt wcześniej mnie tak nie nazywał.
-ja ciebie też Jayj-powiedziałam z uśmiechem na twarzy, a chłopak przysunął się bliżej. Znowu spanikowałam. Co ja robię? On jest pijany, ja też już trochę wypiłam. My nie możemy. Kiedy już chłopak był z 3 centymetry od moich ust, odsunęłam się-JJ, my nie możemy, znasz zasady-powiedziałam lekko zakłopotana.
-zasady są po to żeby je łamać, księżniczko.
Zasady, które wymyśliły plotki obowiązują też mnie. Pope to oznajmił przy jednej z naszych imprez. Mimo, że JJ mi się bardzo podoba i na prawdę mogłabym być z nim to nie zmienia faktu, że się boje.
Nagle usłyszeliśmy krzyki i odrazu zerwaliśmy się z miejsca i pobiegliśmy w kierunku zamieszania. Topper, chłopak mojej siostry bił się z John'em B. Nagle Top popchnął mojego przyjaciela do wody i zaczął kopać.
-chcesz utonąć jak twój stary?-zapytał i zaczął podtapiać John'a B.
-utopi go-powiedział spanikowany Pope do Kiary. Nagle zauważyłam, że JJ'a nie ma przy mnie i zanim się rozejrzałam, zobaczyłam, że przykłada Topper'owi broń do głowy.
-wiesz co to jest, twój ruch-usłyszałam od JJ'a.
-JJ!-krzyknęła moja siostra.
Nagle nikogo nie było oprócz mnie, płotek, mojej siostry i jej chłopaka. Wszyscy inni uciekli.
-JJ! Odłóż tą broń!-krzyknęłam.
-mówiłaś coś księżniczko?
-już, dobra, jesteśmy kwita-odezwał się Topper i odsunął się od John'a B.
-Rosa, zapanuj nad swoim chłopakiem!-skierowała się do mnie Sarah.
-spieprzajcie z naszej części wyspy!-krzyknął JJ i 2 strzały poleciały w niebo.
-co ty robisz?!-Pope i Kiara zaczęli się na niego drzeć, a ja się tylko na niego patrzyłam, po chwili złapaliśmy kontakt wzrokowy i chyba widział, że jestem rozczarowana i przestraszona, bo jego twarz zmieniła się na smutną.
CZYTASZ
One boy-JJ Maybank
FanfictionRosanna Cameron, czyli piękna, szczupła blondynka z brązowymi oczami. JJ Maybank, czyli niebieskooki blondyn, który często pali trawkę i imprezuje ze znajomymi. Czy pomimo innej strony wyspy uda im się zaprzyjaźnić?