4-bear

648 12 0
                                    

Pov Rosanna:

-mogliście nas szybciej ostrzec-powiedział JJ kiedy byliśmy w drodze do domu.

-niestety Pope był w mat-fizie-wytłumaczyłam lekko się śmiejąc.

-gliniarze zabrali wszystko-odezwał się John B.

-a znaleźliście coś?-zapytał Pope.

-skądże-powiedział JJ i nagle wyjął pieniądze i broń z kieszeni-a nie, czekaj jednak coś znaleźliśmy-odparł.

-co do cholery?-zaczął panikować czarnoskóry.

-wyluzuj-odparł JJ i podszedł do przyjaciela.

-zabrałeś to z miejsca zbrodni?-zapytała Kiara.

-lepiej ja niż oni-wyjaśnił blondyn.

-odbiorą mi stypendium-stwierdził załamany Pope.

-shhh...-uciszył go blondyn-przynajmniej masz nas.

-wow, ale pocieszenie-wtrąciłam się.

-co za koszmar-złapał się za głowę Pope.

***
-kto to?-zapytała Kiara kiedy ratownicy wywieźli ciało na noszach. Martwe ciało.

-Scoter, pływał na sztormie-odpowiedziała jej jakaś dziewczyna z klasy klasy chłopaków. Nie znam jej-spójrz na to zdjęcie-pokazała John'owi B, a następnie nam.

-Trup-skomentował JJ.

-jaką miał lodz?-zapytałam.

-jakimś cudem dorwał nówkę Grady-White-odpowiedziała nieznajoma mi blondynka-wszyscy jej szukają-dodała, a ja spojrzałam lekko spanikowana na JJ'a, który objął mnie ramieniem.

-nic nie widzieliśmy, nic nie wiemy-powiedział Pope kiedy weszliśmy do domku John'a B-mamy kompletną amnezje-usiadł obok mnie i blondyna.

-choć raz Pope ma racje-odezwał się blondyn-czasami się zgadzamy, wszystkiemu zaprzeczymy-wstał.

-nie możemy zatrzymać pieniędzy, bo dopadnie nas zła karma, powinnismy je oddać Lanie-powiedziała mulatka.

-nie wszystkich stać na nielimitowane połączenie-odpowiedział jej JJ zapalając skręta.

-nie wychylajmy się-stwierdził Pope.

-jeśli to znaczy, że zatrzymujemy pieniądze to zgadzam się-odparł JJ.

-a ja nie-odezwał się w końcu John B.

-dlaczego?

-pomyśl, mowa o Scoterze-zaczął chodzić po tarasie-gość kupował fajki na sztuki, raz żebrał o kasę na parkingu na benzynę, menel nie miał nawet 40 dolarów w portfelu, a nagle ma nowe Grady-White? Tylko mówię-powiedział.

Poszliśmy na mostek obok chaty John'a B. JJ z Pope'm łowili, John B i Kiara namawiali na coś Pope, a ja stałam przy blondynie.

-co tam księżniczko?-zapytał mnie JJ kiedy polowałam głowę na jego ramie.

-nic, zmęczona jestem.

-jeśli chcesz możemy się gdzieś wyrwać, tak sami i odpocząć-zaproponował, a ja już miałam się zgodzić, ale mi przerwano.

-JJ! Co to oznacza?-zapytał John B.

-przemyt narkotyków-odpowiedział blondyn, a ja nawet nie wiem dokładnie o czym gadali.

-jeśli to statek przemytników, pewnie z nielegalnym towarem to pewnie należy do kogoś innego-powiedział Pope siadając na łóżko John'a B.

-szczegóły-odparła Kiara.

-pewnie szukają towaru i po ty było by im go zabrać.

-ale głupi ma zawsze szczęście-zaśmiał się JJ wyjmując pieniądze z kieszeni-musimy tylko wymyślić jak dostać się do ładowni-stwierdził-do tego czasu się nie wychylamy i zachowujemy się normalnie.

-a jak wydobędziemy towar?-zapytał czarnoskóry.

-beczką?-zapytałam roześmiana.

-bingo.

***
Chłopaki zaczęli się bawić beczką z piwem, a później zaczęli rozdawać ludziom piwo. Byli turyści, snoby, wyrzutki z klasy robotniczej i dużo innych ludzi.

JJ wygłupiał się z innymi ludźmi, John B gadał z jakąś turystką, Pope gadał o nauce do jakieś dziewczyny, a Kiara rozmawiała z jakimś chłopakiem. Ja natomiast nie wiedziałam co robić, miałam już podejść do JJ'a, ale zostałam zatrzymana.

-piwa?-zapytał mnie jakiś chłopak.

-nie, dzięki-odmówiłam, bo chuj wie co on mógł tam dosypać.

-nie daj się prosić-złapał mnie za rękę kiedy chciałam odejść.

-puść mnie-powiedziałam lekko spanikowana.

-nie chciałaś łagodnie tego załatwić, więc załatwimy to po mojemu-pociągnął mnie mocniej za rękę.

-ej, zostaw ją!-krzyknął przez muzykę JJ podchodząc do nas.

-spokojnie, chciałem się tylko zabawić-zaśmiał się i odszedł.

-nic ci nie zrobił?-zapytał blondyn przytulając mnie do siebie.

-nie, wszystko jest okej-odpowiedziałam bliska płaczu.

Ściemniało się już, a ja nadal jestem z JJ'em. Siedzimy na pisku i patrzymy przed siebie.

-Rosie-zaczął patrząc mi w oczy-kocham cię-wyznał. Rosie nikt wcześniej mnie tak nie nazywał.

-ja ciebie też Jayj-powiedziałam z uśmiechem na twarzy, a chłopak przysunął się bliżej. Znowu spanikowałam. Co ja robię? On jest pijany, ja też już trochę wypiłam. My nie możemy. Kiedy już chłopak był z 3 centymetry od moich ust, odsunęłam się-JJ, my nie możemy, znasz zasady-powiedziałam lekko zakłopotana.

-zasady są po to żeby je łamać, księżniczko.

Zasady, które wymyśliły plotki obowiązują też mnie. Pope to oznajmił przy jednej z naszych imprez. Mimo, że JJ mi się bardzo podoba i na prawdę mogłabym być z nim to nie zmienia faktu, że się boje.

Nagle usłyszeliśmy krzyki i odrazu zerwaliśmy się z miejsca i pobiegliśmy w kierunku zamieszania. Topper, chłopak mojej siostry bił się z John'em B. Nagle Top popchnął mojego przyjaciela do wody i zaczął kopać.

-chcesz utonąć jak twój stary?-zapytał i zaczął podtapiać John'a B.

-utopi go-powiedział spanikowany Pope do Kiary. Nagle zauważyłam, że JJ'a nie ma przy mnie i zanim się rozejrzałam, zobaczyłam, że przykłada Topper'owi broń do głowy.

-wiesz co to jest, twój ruch-usłyszałam od JJ'a.

-JJ!-krzyknęła moja siostra.

Nagle nikogo nie było oprócz mnie, płotek, mojej siostry i jej chłopaka. Wszyscy inni uciekli.

-JJ! Odłóż tą broń!-krzyknęłam.

-mówiłaś coś księżniczko?

-już, dobra, jesteśmy kwita-odezwał się Topper i odsunął się od John'a B.

-Rosa, zapanuj nad swoim chłopakiem!-skierowała się do mnie Sarah.

-spieprzajcie z naszej części wyspy!-krzyknął JJ i 2 strzały poleciały w niebo.

-co ty robisz?!-Pope i Kiara zaczęli się na niego drzeć, a ja się tylko na niego patrzyłam, po chwili złapaliśmy kontakt wzrokowy i chyba widział, że jestem rozczarowana i przestraszona, bo jego twarz zmieniła się na smutną.

One boy-JJ MaybankOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz