Kie i Pope najwyraźniej też słyszeli wołanie o pomoc, bo zaraz wysiedli z vana i razem pobiegliśmy w stronę hałasu.
Tego co zobaczyłam nie chciałam nigdy zobaczyć.
John B leżał nieprzytomny, a Sarah kucała nad nim. On. Był. Nieprzytomny. Blondynka przytulała go i płakała.
-Sarah, co się stało?-odezwał się mój chłopak.
-on potrzebuje pomocy-powiedziała zapłakana-Topper go zepchnął-dodała.
-gdzie on jest?-zapytał wściekły JJ.
-sprowadźcie pomoc-powtórzyła blondynka.
-biegnij!-krzyknął JJ do Pope'a.
Tak bardzo chciałam coś powiedzieć, krzyknąć na nią, cokolwiek zrobić, ale nie mogłam. Łzy same lały się z moich oczu.
-szybko!-krzyknęła Kiara do Pope'a.
Nagle Sarah go pocałowała.
Obiecał.
Okłamał.
Złamał obietnice.***
-sorki, ale gdzie mieszkasz?-zapytała Kie, niedowierzając.-u Ward'a?-zapytałam również niedowierzając.
-tak-odpowiedział John B.
-z Sarah Cameron?-przekręciłam oczami.
-tylko dlatego, że jej ojciec mi pomógł-wytłumaczył.
Nadal kłamał.
-lepsze to niż rodzina zastępcza-dodał brunet.
-jesteś teraz członkiem klubu?-zapytał Pope.
-a dostaniesz kije golfowe, czy musisz kupić sam?-zapytał teraz JJ.
-obiecałeś-odezwałam się.
-przyznaj omotała cię-powiedział blondyn.
-chcesz to się z nią zadawaj, ale nie zamierzam spędzać z nią czasu-powiedziała Kie.
-a widzisz ją tu? Nie, więc skupcie się-powiedział lekko poddenerwowany brunet-mamy mapę, tak?
-jest do bani-odparł JJ-ten kto ją rysował musiał być nieźle naćpany-stwierdził.
-zmieniła się linia brzegowa-powiedziałam.
-szukajmy elementów, które są takie same-powiedział John-może stare forty?
-może Battery Jasper?-zaproponowałam, ignorując to co powiedział chłopak.
***
-fort jest tutaj-Pope wskazał na mapę-więc jeśli to jest działka numer 9 to musi być gdzieś na północnym wschodzie-stwierdził.-gdzieś tam?-zapytała Kie.
-tak-odpowiedział jej czarnoskóry.
-to przecież nie Tanneyhill tylko cudzy teren-odezwał się JJ.
-plantacja obejmowała całą wyspę, a z czasem ziemie podzielono-wytłumaczył John B.
-szukamy zatem starego muru-powiedziałam, patrząc na mapę.
Właśnie jechaliśmy tam gdzie Pope nas prowadził. Siedziałam przytulona do swojego chłopaka.
-co tam księżniczko?-uslyszałam.
-chce do domu spać-powiedziałam.
-jak znajdziemy złoto to nie będziesz musiała nigdzie pracować i będziesz spała całymi dniami-zaśmiał się blondyn.
-z tobą-dodałam.
-jedź w lewo-usłyszeliśmy od Pope'a do John'a B.
-to mi nie wygląda na mur-powiedziała Kiara.
-to tutaj-powiedział czarnoskóry.
-tylko nie dom Crain'ów-zajęczał John.
-żartujecie?-zapytała Kiara.
-najgorszy scenariusz-powiedział JJ.
-akurat tutaj-przekręciłam oczami.
-podobno pani Crain zakopała tam głowę męża-powiedział Jayj.
Weszliśmy. Jeśli mam być szczera to nie wierzyłam w te historie o tej starej babie co ma ze sto lat i jest ślepa. Nie bałam się.
-wiecie czyj to dom?-uslyszałam od Kie.
-tak, nie wierze w te historyjki-powiedziałam prawdę.
-a które słyszałaś?-zapytał mnie JJ, który szedł ze mną teraz krok w krok.
-że zabiła męża siekierą i od tamtej pory nie wychodzi-odpowiedziałam-w księżycowe noce można zobaczyć ją w oknie-powiedziałam śmiejąc się.
-Rosie, to nie jest śmieszne, mówię serio-powiedział poważnie mój chłopak-znałem Hollys-dodał.
-znałeś Hollys Crain?-dopytał Pope.
-tak.
-niby skąd?-dopytała moja siostra.
-była moją opiekunką i opowiedziała mi wszystko o matce i wydarzeniach w tym domu-odpowiedział- w dzieciństwie słyszała, że matka zabiła jej ojca, nie wierzyła w to aż do pewnej nocy-zaczął opowiadać.
-jakiej nocy?-zapytała przestraszona Kiara.
-przypomniała sobie, gdy miała 6 lat usłyszała kłótnie rodziców, zeszła na parter i zobaczyła jak jej matka zmywa krew z rąk. Jej mama twierdziła, że zacięła się w pale. Następnego dnia rozstała się z mężem-mówił dalej.
-nie strasz, nie strasz, bo się zesrasz-powiedziałam roześmiana tą całą historyjką.
-ale Hollys coś zauważyła, jej matka kursowała do salonu z plastikowymi torbami. Tydzień później Hollys chciała skorzystać z wychodka, gdy weszła zobaczyła głowę ojca spoglądającą na nią-dokończył, a ja zaczęłam się cicho śmiać.
-pierdolisz-powiedziałam.
-przysięgam, to prawda.
-a wezwała policję?-zapytał Pope.
-nie miała czasu-odpowiedział mu JJ.
-dobra, chodźcie, a nie słuchacie popierdolonych i zmyślonych historyjek JJ'a-powiedziałam, idąc przed siebie.
***
Przepraszam, że długo nie było.Następny będzie w niedziele (i think)
Miłego!!
CZYTASZ
One boy-JJ Maybank
FanfictionRosanna Cameron, czyli piękna, szczupła blondynka z brązowymi oczami. JJ Maybank, czyli niebieskooki blondyn, który często pali trawkę i imprezuje ze znajomymi. Czy pomimo innej strony wyspy uda im się zaprzyjaźnić?