Rozdział 7

57 3 0
                                    

                   

Wysiadłam z auta i przed sobą zobaczyłam dużą rezydencję była ona koloru biało - brązowy jeśli chodzi o dach był on niebieski.  Budynek posiadał około trzy piętra  był on ładny i duży. Miał on ogromny garaż nad którym był balkon połączony chyba z pokoje. Przed domem były posądza one  kwiaty o ile można to nazwać kwiatami. Przed domem również były schody które prowadziły do wejścia zato za domem wił się las.
-I jak ci się podoba - zapytał tata
-Jest ładny jak widać masz niesamowitego projektanta jak pomieszczenia będą takie same będę czuła się jak księżniczka w pałacu- powiedziałam śmiejąc się
-No bo jesteś moją małą księżniczką i zawsze nią byłaś - powiedział to tata przytulając mnie do jego torsu
-Kocham cię - powiedziałam szczerze a ojciec ucieszył się na moje słowa
Nagle zauważyłam że ktoś wychodzi z domu a dokładnie był to mój brat z uśmiechem na twarzy i radością z szybkością światła do mnie podbiegł przytulił i się ze mną obracał
-No co tam? Jak tam podróż pewnie staruszek cię zanudzał - powiedział Jacob
- U mnie niezbyt dobrze a podróż była wspaniała a jeśli chodzi o tatę to nie jest taki zły i nudny - powiedziałam się uśmiechając
- Widzisz synu gdybyś ty był taki grzeczny i spokojny jak ona to byłby przeszczęśliwy- powiedział ojciec że śmiechem a ja z bratem zaczęliśmy się śmiać
- Nie jestem grzeczna ale nie lubię sprawiać dużo kłopotów - powiedziałam próbując opanować śmiech lecz Jacob dalej się śmiał
- A właśnie tato paczki już przyszły … Dużo tego po co  ci aż tyle tego ?- powiedział mój brat do taty
-To nie dla mnie tylko dla twojej siostry niezbędne rzeczy takie jak ciuchy,kosmetyki rzeczy do demakijażu, szampony i kilka innych rzeczy - ja jak to usłyszałam szczęka mi opadła i już się boję co tam będzie
- Yyyy … Ale nie miałeś wzięłam parę starych rzeczy - powiedziałam pokazując mu na malutka walizkę
-To wszystkie twoje ciuchy i jeszcze są brzydkie w większości - powiedział tata z uśmiechem na twarzy
- To ja mogę się malować ? - zapytałam taty z zdziwieniem
- A czy to nie robią tak teraz nastolatki w twoim wieku i tak jesteś zeman możesz się malować a mama ci nie pozwalała czy co?- powiedział tata zdziwieniem
-No nie pozwalałam nawet wtedy gdy miałam własne kosmetyki mi nie było można chociaż w makijażu czuje się lepiej niż bez niego - powiedziałam szczerze  
Nagle zauważyłam że biegnie do mnie jakaś mała dziewczynka i się do mnie uśmiechała . Była urocza i od razu się z nią przywitałam
-Hej maleńka jak masz na imię?- powiedziałam słodkim głosem
-Hej ja….ja…mam na imię..- powiedziała ci chwilę się zacinając
- Nie musisz się mnie bać ja jestem Veronica a ty aniołku- powiedziałam jej to przytulając ją i jednocześnie wzięłam ją na ręce
-Jestem Mia - powiedziała przytulając mnie swoimi krótkimi rączkami
- Ale piękne imię Mia znaczy moja- powiedziałam jej puszczając jej oczko na co ona się zaśmiała
- Masz wspaniały charakter Veronica pobawimy się jak będziesz miała czas ? - zapytałam swoim  delikatnym głosem
Dziewczynka wyglądała jakby miała około 5 lat była chuda i miała śliczne falowane blond  włosy na których była czerwona kokarda w tym samym kolorze miała również sukieneczkę do kolan i buciki.
-Dziękuję ci słoneczko i na pewno się kiedyś razem pobawimy a  teraz muszę już iść ale miło było cię poznać - powiedziałam całując ją w policzek a ona mi go oddała
- Wow siostra ty to masz podejście do dzieci- powiedział z dumą w głosie
-Będziesz wspaniałą Luną- powiedział tata również z dumny ze mnie
Weszliśmy do domu i zobaczyłam rozciągający się hol  był on ogromny  na środku sali stała okrągła mała sofa. Która stała pomiędzy schodami prowadzącymi do góry. Schody miały wlepione w siebie ledy co wyglądało pięknie. Weszłam  w głąb wielkiego przedpokoju i zobaczyłam po lewej stronie drzwi prowadzące do wielkiego garażu w którym stały 3 BMW i 3 motory zatok po prawej stronie był wielki salon był on duży i w dodatku połączony był on z tarasem przy którym zobaczyłam że  był wielki basem i  białe wielkie, wyglądają na miękkie leżaki można było również Dostrzec ścieżkę prowadzącą do lasu. Ogólnie wszystko co do tej pory było w jasnych kolorach przeważał jednak kolor biały i szary a dodatki były czarne lub beżowe. Jeśli chodzi o pokój gościnny to  schodziłam przez parę schodków i był on ogromny to znaczy był trochę  mniejszy od przedpokoju . Po mojej prawej stronie była duża szara sofa przed nią był kominek i telewizor za to za nią były 18 krzeseł i stół gdy się weszło w głąb salonów można dostrzec że był połączony z wejściem na taras i kuchnią która była biało - czarna.
-Jak podoba ci się - zapytał brat razem z tatą
- Tak tu jest pięknie - powiedziałam
- Resztę domu zobaczysz kiedy indziej teraz zaprowadzę cię do swojego pokoju który masz naprawdę ładnie zaprojektowany- powiedział Jacob
- Okej
Poprowadził mnie przed wejście do domu a dokładnie na schody prowadzące na  górę  zatrzymaliśmy się na drugie piętro gdy nagle brat  zaczął mówić :
-To jest twoje piętro- powiedział z powagą
-Całe?- powiedziałam zaskoczona
- Tak tam masz Garderobę , tam masz łazienki , tu masz sypialnie  zato tutaj masz biuro w którym będzie ci służył do nauki i wiemy że lubisz tańczyć i czytać więc masz tutaj pokój do zabawy - mówi pokazując mi wszystko po kolei palcem
-Dziękuję braciszku - powiedział mój brat
- Mam pytanie do ciebie - do powiedziałam  chwilę później
- Co jest ? - powiedział zaniepokojony
- No wiesz Jesteś może wilkołakiem bo skoro tata nim jest to ty chyba też niż jesteś co nie?
- Ta też jestem wilkołakiem - odpowiedział z uśmiechem na twarzy.
- A jeśli chodzi o pierwszą przemianę to boli ? - zapytałam bo muszę więcej wiedzieć
- tak ale tylko trochę ciebie będzie bardziej
Bo jesteś hybryda - powiedział i skrzywił twarz
-No to mnie pocieszyłeś
-Tak prawda a teraz chodź chce zobaczyć reakcje na twój pokój bo sam go projektowałem
- okej jestem ciekawa
Brat pociągnął mnie do wejścia gdy tam stanęłam odebrało mi mowę . Pokój był piękny z widokiem na las. Jednak w oko rzuciła mi się wielka huśtawka która wyglądała pięknie była w kształcie  klatki dla ptaka było ona zawieszona na suficie. Na spokojnie mogę się tam cała położyć  i nawet mogło służyć mi to za łóżko. Huśtawka była naprzeciwko drzwi jakby na na nią usiadła miałam bym widok na las na huśtawce były dodatki takie jak beżowo ,szare poduszki i strasznie gruby ale zarazem miękki koc  po prawej stronie było przeogromne łóżko w kolorze białym  a przed łóżkiem znajdowała się prostokątny schowek na pierzyny  w tym samym kolorze co łóżko.Zarazem w rogu po prawej stronie miałam własną toaletkę była ona duża posiadała ona wielkie lustro z lodami które świeciły . Toaletka miała cztery głębokie półki na kosmetyki ułożone jedno pod drugim oraz jedną podłużną głęboką półkę na biżuterię. Obok toaletki była ciemno szara pufa a przed toaletka która jest biała był beżowy obrotowy fotel w kształcie muszelki z poduszką w zestawie w tym samym kolorze co fotel.  Na cały pokój był ciągnące się balkon na którym była z lewej strony mini rogówka na połowę balkonu . Były one zrobione z drewna a na nim były białe materace i duże poduszki tego samego koloru. Przed rogówka był drewniany stolik gdzie znajdowały się dwa lampiony. Nad rogówką i nie tylko ,były lampki a  jeśli chodzi o prawą stronę  to tam znajdowały się fotele które bardziej są do ogrodu niż na balkon ale pasowało. Miałam piękne widoki z balkonu ponieważ był to piękny las. Pokój był niesamowity  a właściwie to za mało powiedziane. Był to pokój marzeń skoro mój pokój wyglądał w ten sposób to już się boję następnych pokoi. Po dwóch stronach mojego pokoju były drzwi na inne pokoje. Wszystkie są chyba połączone.
-I ty ten pokój i balkon zaprojektowałeś?- zapytałam ze zdziwieniem 
-Tak …. A co nie podoba ci się zawsze mogę oddać mój - powiedział z kwaśną miną i zaczął drapać się po karku
-Ten pokój jest wspaniały. Powiem ci że nawet tak ładnego wręcz najwspanialszego pokoju nie miałam w marzeniach. Pokój jest idealny i już się boję innych pomieszczeń skoro ten jest taki jaki jest- powiedziałam a mój brat skakał z radości na moją wiadomość
-Dobra ja idę bo muszę coś załatwić ale ty masz jeszcze sporo roboty kochaniutka - powiedział a ja zmarszczyłam brwi  nie wiedząc o co chodzi
- Nie rób takiej miny masz całą garderobę zawaloną kartonami z ciuchami i butami , twoje pokoje zabaw nie lepszy też  masz w kartonach po przesyłkach w którym jednym są książki a w drugim masz dwie paczki bo tam masz tylko głośniki, słuchawki itp a w biurze twoim masz kilka kartonów  z rzeczami do szkoły typu plecak itp. a i w garderobie masz jeszcze szampony i różne rzeczy ci potrzebę do higieny. No i jak widzisz w pokoju masz kartony z kosmetykami
- Ja Pierdole ile tego  nie no i ja muszę wszystko sama otwierać ja się załamie ale dziękuję wam tobie i tacie- powiedziałam przytulając się do brata

……………………………………………………………………

Ten rozdział posiada 1464 słowa więc pozdrawiam♥️♥️❤️‍🔥❤️‍🔥


 

Odszukaj przeznaczenie Tom 1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz