* perspektywa Hailie *
Przytulałam się do taty kiedy coś bardzo głośnego mnie wystraszyło. Momentalnie się popłakałam.
- spokojnie królewno to tylko burza - uspokajał mnie tata
- nie płacz wiesz że tego nie lubie - próbował mnie uspokoić.
Dosyć ciężko się mnie uspokajało ale się udało. Tata musiał jeszcze popracować więc poszłam pobawić się do mojego pokoju. Nie fajnie bawiło mi się gdy byłam sama więc poszłam poszukać Dylana. Poszłam do jego pokoju ale nie było go tam. Zeszłam na dół ale był tam tylko Will. Podeszłam do niego i go przytuliłam a on wziął mnie na ręce.
- co tam malutka? Szukasz kogoś?
- tak. Dylana - powiedziałam bo może on wie gdzie jest
- on poszedł do kolegi na noc więc wróci jutro
-a chcialam się z nim pobawić - znowu coś strzeliło.
- malutka to tylko burza - rzekł Will widząc że w moich oczach zbierają się łzy
- nie płacz.. ciiii - uspokajał mnie gdy łzy popłynęły po moich policzkach
- chcie d-do tatusia - wyjąkałam
* perspektywa Willa *
Hailie przestraszyła się burzy i chciała do taty. Z malutką na rękach skierowałem się do gabinetu taty w którym miał być. Gdy byliśmy pod gabinetem ochroniarz nie chciał nas wpuścić ponieważ nasz ojciec miał gościa. W tym wypadku skierowałem się do Vince'a. Vincent był w swojej toalecie i chyba brał prysznic. Zacząłem pukać.
- Vince bo Hailie przestraszyła się burzy i nie mogę jej uspokoić a tata jest zajęty
- daj mi 2 minuty - powiedział zza drzwi.
Gdy wyszedł jeszcze w mokrych włosach wziął ode mnie siostrę. Delikatnie nią bujał i głaskał po plecach. Nie wiem jak on to robił ale po 5 minutach mała usnęła.
- jak ty to robisz? - spytałem cicho a on wzruszył ramionami kładąc Hailie na łóżko.
- idę do pokoju - oznajmiłem i wyszedłem.
* perspektywa Hailie*
Obudziłam się w pokoju Vini'ego. Na dworze było ciemno ale koło mnie nie było brata. Zeskoczyłam z łóżka i wyszłam z pokoju. Skierowałam się do pokoju Shane'a. On leżał na podłodze i składał jakieś klocki. Podeszłam do niego i usiadłam obok.
- co lobisz?
- składam auto - powiedział przewracając stronę jak się nie mylę instrukcji
- moge ci pomóc ploszeee
- jasne możesz szukać klocków - rzekł i zaczął mi tłumaczyć co mam dokładnie robić.
- Shane - zaczęłam po dość długim czasie
- co?
- spać mi się chcie
- no to idź do pokoju spać - mruknął skupiając się na klockach
- ale ja się boje sama - mówiłam cicho
- no to zawołam Vince'a.... VINCE!! VINCE - krzyczał a ja zatkałam uszy
- co się dzieje że tak krzyczysz ? - zapytał wchodząc do pokoju
- Hailie boi się iść sama spać - mruknął próbując się jak najbardziej skupić nad czymś skomplikowanym
- chodź Hailie - wystawiła do mnie rękę starszy brat i poszliśmy do pokoju.
Vini pomógł mi się umyć i przebrał mnie w piżamę w myszkę miki. Umyłam zęby starając się nie pobrudzić piżamy ale coś mi nie wyszło. Vini pomógł mi zdjąc brudną i założyć nową piżamę która była po prostu różowa.
- gdzie byłeś wcieśniej - zapytałam.
- pomagałem tacie - odpowiedział przykrywając mnie szczelnie kocem.
- doblanoc - powiedziałam
- dobranoc droga Hailie - nie lubiłam jak tak na mnie mówił ale nie zdążyłam mu tego wypomnieć bo już wyszedł a ja dość szybko zasnęłam.
************
Hejka!!! Mam nadzieję że się podoba. Jeśli tak to dawajcie gwiazdkii i zachęcam do przeczytania moich innych dzieł które również są o małej Hailie. Myślę żeby zmienić dni wstawiania nowych rozdziałów. Jak widzicie w piątek się nie wrobiłam więc zamiast w wtorki i piątki rozdziały będą w wtorki i soboty. Miłego dnia lub miłej nocy🫶
CZYTASZ
RODZINA MONET - od małego ZAWIESZONE!
De TodoCam porywa Hailie w wieku 4 lat. Co się stanie później dowiecie się w tej opowieści. UWAGA opowieść zmyślona przeze mnie. Wszystkie pomysły pisać na pv. Wszystkich zpróbuje użyć. ZA WSZYSTKIE BŁĘDY PRZEPRASZAM!!!!!!!