ROZDZIAŁ 14

44 8 12
                                    


Właśnie jechałam z Killerem do domu bliźniaków by zobaczyć w jakim są stanie i czy wogóle jeszcze żyją.

—Nathaniel Wood-powiedział nagle chłopak.

Nie wiedziedziałam o co mu chodzi, spojrzałam na niego i zrozumiałam. Właśnie zdradził mi swoje imię.

—Dlaczego teraz mi to mówisz?

Chłopak spojrzał na mnie parkując pod domem bliźniaków. Uśmiechnoł się do mnie i wyszedł z samochodu, dobrze wiedzieć że jest bardzo rozmowny.
Drzwi otworzyła nam Mia gosposia państwa Walker. Mia odrazu mnie rozpoznała i wpuściła nas do środka. Była w trakcie sprzątania.

—Chłopcy śpią. Matheo i Xander śpią w pokoju gościnnym.
—Jest gdzieś może wiaderko?

Oboje spojrzeli się na mnie ciekawskim wzrokiem. Kobieta kiwneła głową i wskazała na szafkę w której się znajdował. Wzięłam wiaderko i poszłam do kranu napełniłem go wodą, nie spodziewałam się że będzie takie ciężkie co zauważył Nate, wiec podbiegł do mnie i wzioł wiaderko odemnie. Zaczęłam iść w stronę pokoju gościnnego, w którym leżała dwójka pajaców. Kiwnełam głową do Nate na znak żeby wylał wode prosto na nich.

—ZABIJE WAS KIEDYŚ-wykrzyczał Xander
Za to Matt się tylko śmiał
—CO SIĘ ŚMIEJESZ IDIOTO TEŻ JESTEŚ MOKRY!
—A, no faktycznie-znowu się zaczoł śmiać.

Spojrzałam się na nich jak na kretynów, nie ukrywam bawiła mnie ta cała sytuacja.

🍀
Dowiedziałam się od chłopaków, że Lea zniknęła gdzieś po moim zniknięciu. Zastanawiałam się skąd wiedzieli o moim zniknięciu i czy widzieli to co się wydarzyło.

—Lea była mocno wkurwiona na ciebie, ale nie wyjaśniła nam dlaczego.-wyjaśnił Matt

Szybko się zerwałam z kanapy w stronę wyjścia, jak w transie. Musiałam do niej jechać i wszytsko sobie wyjaśnić, nie chciałam stracić swojej najlepszej przyjaciółki, to ona mi pomagała gdy rodzice się kłócili, gdy mnie bili , to ona mnie uratowała. Wyciągałam już rękę do klamki gdy nagle zatrzyła mnie czyjaś duża dłoń. Nate poszedł za mną.
Chodzi za mną wszędzie...

—Zawiozę cię-powiedział Nate

Nie chciałam się z nikim kłócić kiwnełam głową i wyszliśmy z domu. Wsiadłam do samochodu chłopaka i pojechaliśmy. Staliśmy pod domem mojej przyjaciółki, a ja nie wiedziałam co mam jej powiedzieć.

—To jej samód?- zapytał wskazując palcem.
—Nie pierwszy raz go widzę.
Chłopak kiwnoł głową.
—W takim razie idę z tobą.

Nie zaprzeczyłam, po prostu wyszłam z samochodu idąc pod drzwi. Zapukałam. Nikt nie otworzył, przypomniało mi się że Lea zawsze miała zapasowe klucze w doniczce.
Wyjęłam z doniczki kluczyk i otworzyłam drzwi. Weszliśmy do środka, stresowałam się strasznie bo bałam się. Przeszukaliśmy dom ale nikogo w nim nie było oprócz jej kota leżącego na kanapie. Postanowiliśmy wyjść i spróbować się do niej zadzwonić.
Chłopak opar się o samochód i wyjoł z kieszeni papierosy o dziwo marlboro. Wystawił je w moim kierunku aby też zapaliła i oczywiście nie mogłam odmówić przecież nie wypada. Niestety dziewczyna nie odbierała wiec Nate postanowił odwieść mnie do domu. Jakieś 10 minut później byliśmy pod moim domem, nie chciałam tam wchodzić, nogi mi się ugięły nie potrafiłam się ruszyć, on to zauważył. Położył swoją dłoń na moim udziec i zaczoł lekko masować cały czas patrząc się na mnie swoimi pięknymi oczami.

—Chcesz tam wracać?
Spojrzałam na niego i westchnełam.
—Muszę, powinnam z nią pogadać, ale się boje.
—Jeśli chcesz to mogę tu poczekać, jeśli nie będziesz chciała tam siedzieć to przyjdź.

Kiwnęłam głową i wyszłam. Nie chciałam mu się narzucać. Stanęłam przed drzwiami i bez zawahania otworzyłam drzwi, zauważyłam matkę patzrącą się przez okno kuchenne zapewne na chłopaka.

—No nareszcie, w końcu się zjawiłaś.-powiedziała z jadem nie patrząc na mnie.
—Przepraszam matko.
—Czego ty jeszcze chcesz dałam ci wszystko, a ty szlajasz się z jakimś gówniarzem.

Spojrzałam na nią ze łzami w oczach, miałam dosyć.

—Dałaś mi wszystko? Dla ciebie wszystko to tylko pieniądze, a jedyne co chciałam to żebyś w końcu była ze mnie dumna. NIE WIEDZIAŁAM ŻE TO ZA DUŻO JAK NA CIEBIE!-wykrzyczałam i skierowałam się do drzwi wyjściowych spowrotem i wyszłam.

Lilianna nie zamierzała odpuścić wybiegła za mną i krzyczała, a ja poprostu szłam przed siebie. Tylko że moja matka nie pozwalała na takie zachowania, dobiegła do mnie i mną szarpnęła żebym się do niej odwróciła, a później mnie udeżyła. Moja własna matka udeżyła mnie prosto w twarz, upadłam.

—TAK SIĘ ODWDZIĘCZASZ GÓWNIARO! PRZEZ TYLE LAT CIĘ UCZYŁAM SZACUNKU, A TY TAK SIĘ ZACHOWUJESZ?!

Płakałam. Poczułam czyjeś duże dłonie na swoich ramionach oraz ten zapach wody kolońskiej. Stanoł za mną i patrzył się na moją matkę z nienawiścią. Lilianna spojrzała na niego, odwróciła się i weszła do domu.

—Już dobrze księżniczko

Próbował mnie uspokojić kucnoł do mnie i wytarł mi łzę. Po chwili podniósł mnie żeby zanieść mnie do samochodu. Zastanawiałam się co mam zrobić ze sobą i gdzie sie podziać. Emocje przejeły na demną kontrole i usnęłam.

KILLEROpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz