ROZDZIAŁ 15

40 8 9
                                    

PERSPEKTYWA KILLERA

Prowadziłem samochód, ale ciężko było mi się skupić, bo na drugim siedzeniu spała sobie Holly. Na własne oczy widziałem złość na twarzy jej matki. Postanowiłem że przyda się odpoczynek a szczególnie jej, za miastem mam domek po moich dziadkach w górach, dlatego tam postanowiłem pojechać żeby odpocząć od tego wszystkiego. Spojrzałem na dziewczynę, spała jak zabita. Wiem że sporo przeszła. Chciałbym pokazać jej świat z tej ładniejszej strony. Pokazać jaka jest ona piękna. Nauczyć ją ponownie kochać i ufać. Chciałbym o nią zadbać jak nikt inny. Chcę widzieć codziennie jej szczery uśmiech, który jest cudowny. Gdy już byliśmy blisko dziewczyna już nie spała a siedziała cały czas w telefonie.

—Słyszałaś, że istnieje życie, poza internetem?
—Pierdolisz, podaj linka.

Holly się uśmiechnęła i schowała telefon.

—Wiesz że nie zadzwoniła do mnie ani razu? jedyne osoby, które dzwoniły to bliźniacy i bracia, a Lea dalej nic.

Widziałam smutek w jej oczach, zaparkowałem samochód przed domkiem, a dziewczynie pojawił się jeszcze szerszy uśmiech gdy zobaczyła widoki.

—Jesteśmy w górach. Nigdy nie byłam w górach, jak tu cudownie.
—To domek moich dziadków, który przepisali na mnie, stwierdziłem że dobrze zrobi ci taki odpoczynek.

Uśmiechnołem się do dziewczyny i wyszedłem z samochodu, Holly zrobiła odrazu to samo.

—Nie mam żadnych ciuchów na zmianę.
—Będziesz chodzić w moich i pojedziemy do sklepu, nie martw się.

Dziewczyna jeszcze bardziej się wyszczerzyła.

—Zostaniesz tu na trochę? Muszę jechać po pare rzeczy a w tym po Hadesa.
—O boże zapomniałam. Venom mój pies.

Spojrzałem na dziewczynę i westchnołem.

—Przecież masz braci zajmą się nim.
—Jak oni kaktusem nie potrafią się zająć a co dopiero psem.

Kiwnołem głową w lekkim rozbawieniu, dałem kluczyki dziewczynie i wytłumaczyłem co do czego. Poszedłem do samochodu widząc zadowolenie na jej twarzy i odjechałem.
🍀
Zdecydowanie tego nie przemyślałem. Właśnie jechałem samochodem w góry z dwoma psami i jeden z nich zajmował cały tył. Nie wiem jak ona mi się za to odwdzięczy. Gdy dojechałem zauważyłem dziewczynę w kuchni, która też mnie zauważyła i wyleciała z domku jak strzała.
Wysiadłem z samochodu i wypuściłem Hadesa. Dziewczyna zaczęła się witać z psem.

—Mam coś

Dziewczyna spojrzała pytająco, otworzyłem tylnie drzwi i wyskoczył duży czarny dog niemiecki. Uśmiech jaki pojawił się dziewczynie na twarzy był nie do opisania.

—Jak?
—A czy to ważne?

Poprostu zadzwoniłem do jej braci, a oni bez żadnego problemu wsadzili mi to coś do samochodu. Nic skąplikowanego, ale zrobił bym to jeszcze raz gdybym musiał dlatego uśmiechu. Zaczołem kierować się w stronę domku, ale podbiegła do mnie Holly wtulają się we mnie. Zatkało mnie.

—Dziękuje-wyszeptała.

Kiedy się odlepiła odemnie, pobiegła zadowolona w stronę domku razem z psami, przypominała mi moją siostrę, która siedziała u kuzynów i właśnie do mnie dzwoniła.

—Hola
—Hola braciszku, co porabiasz? Jesteś w górach bezemnie?

Dziewczynka przypatrywała się widokiem za mną.

—Tak jakoś wyszło. Obiecuje ci że przyjedziesz tu.

Ucieszyła się a ja nawet nie zauważyłem skradającej się do mnie Holly.

—Hej Hannah
—HOLLY! Też chce z wami w góry.
—Dobrze słoneczko, porozmawiam z nim. A teraz Nate musi zjeść.

Pożegnałem się z siostrą i poszedłem do domku. Zobaczyłem na stole przygotowane jedzenie.

—Mam nadzieje że będzie ci smakować.
Spojrzałem na dziewczynę.

—Zrobione przez ciebie wiec na pewno.

Chciał bym powiedzieć że jest idealna, ale nikt nie jest idealny ona miała charakterystyczną wadę.
Kochała za mocno wszystkich, ufała nazbyt, marzyła za dużo. To ją niszczyło. Zjadłem przygotowane tosty przez dziewczynę.

—Założę się o 50 zł, że pocałuje Cię bez dotykania Twoich ust...- po czym pocałowałem ją i stwierdziłem.
—Warto było przegrać.

Wyszczerzyłem się dumny z siebie, a Holly zaczęła się śmiać jej śmiech jest tak cudowny. Następnie wyszedłem z domku aby pójść do garażu i poszperać trochę, dobre kilka lat mnie tu nie było. Wziołem ze sobą butelkę alkoholu, żeby mieć czym popijać. Nic ciekawego nie znalazłem wiec wróciłem do domku i zauważyłem leżącą na kanapie dziewczynę.

—Chciałbym się z Tobą pieprzyć i spać do południa księżniczko. Żeby nasze szczęście, zaczęło wszystkich wkurwiać.

Dziewczyna spojrzała na mnie nie dowieżając w moje słowa i lekko się śmiejąc.

—Masz marzenia pijaku.
—Marzenia się spełniają-Stwierdziłem zadowolony.

Podeszłem do niej i zaczołem ją całować.
Nie myślałem co robię.

—Jesteś kompletnie pijany.
—Może i tak ale żałować nie będę.

Chciałem poprawić jej chumor widziałem ból w jej oczach, który bolał mnie.

KILLEROpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz