ROZDZIAŁ 10

51 8 2
                                    

Dziś urodziny Xandra. Zaspałam, obudził mnie Venom. Na całe szczęście nie spałam długo, ale musiałam zmienić plany na ten dzień. Plan był prosty, być jak najdłużej poza domem. Sięgnęłam telefon z szafki i zobaczyłam na wyświetlaczu godzinę 11:00, westchnełam bo 2 godziny temu powinnismy już być w trasie. Zerwałam się szybko z łóżka i poszłam do łazienki się ubrać. Nawet nie pamiętam jak wróciłam do domu. Wyjrzałam za okno aby sprawdzić pogodę, ale przykuła moją uwagę jeden szczegół. Mojego samochodu nie było, a bardziej samochodu Xandra. Akurat kiedy kończył 21 lat musiałam coś zrobić z samochodem, a może ktoś go ukradł? Usiadłam na łóżku spanikowana żeby cokolwiek sobie przypomnieć. Jedyne co pamiętałam to że byłam u Killera później wściekła wracałam do domu samochodem i na tym urywa się moja pamięć. Czułam że coś jest nie tak. Po chwili usłyszałam głośne walenie w drzwi był to mój brat.

—Siema siostrzyczko-zawołał radośnie Matt.

Spojrzał na mnie zmartwionym wzrokiem i się zbliżył.

—Wiem że za nim tęsknisz, ale trzeba najbardziej pomóc Xandrowi.

Pokiwałam głową zgadzając się z nim.

—Mam superowy pomysł, nasz książę jeszcze śpi.
—Mogła bym się domyślić, choć do kuchni.
—Nie, ty idź go obudzić. Śniadanie jest już gotowe w kuchni.

Nie odpowiedziałam tylko się uśmiechnęłam wyminełam chłopaka wychodząc z pokoju i bez zastanowienia weszłam do pokoju Xandra, odrazu skierowałam się do jego łazienki. Po chwili wyszłam i podeszłam do brata wylewając mu miskę wody na twarz. Wiem nie byłam łaskawa, Ale nie istanial inny sposób by go obudzić i żebym czerpała z tego taką satysfakcję.

—CO TY WYPRAWIASZ!-wrzasnoł nie zadowolony chłopak.
—ŚNIADANIE, NA DÓŁ JUŻ!-wrzasnełam prześmiewczo.

Zeszłam na dół do brata, który patrzył na mnie zastanawiając się co stało się na górze .

—Muszę pytać?
—Zaraz zejdzie to dostaniesz odpowiedz.

Wzruszyłam ramionami, śmiejąc się.
Po chwili zszedł mokry Xander na dół z mordem w oczach. Matt się spojrzał próbując utrzymać powagę co nie umknęło uwadze najstarszego brata i odrazu spiorunował go wzrokiem.

—Dobra nie siej paniki i zjadaj śniadanie.

Mieliśmy plan zabrać go na imprezę, która się odbywała u Devona i Theo. Gdy Xander zjadł, kazaliśmy mu iść się przebrać. Po chwili czekałam z bratem w samochodzie aż jubilat łaskawie zejdzie na dół.

KILLEROpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz