Pov Polska
Chyba... Znowu podoba mi się Rosja... A poza nim też Niemcy. I... Możliwe że Ameryka. Kuźwa co jest ze mną nie tak?!
Ameryka jest taki słodki... Za to przy Niemcach czuje się bezpiecznie a Rosja... On pociąga mnie w ten mniej grzeczny sposób. Ale przy Rosji chyba też mogę czuć się bezpiecznie. W końcu uratował mnie przed Chinami na urodzinach Niemiec.
Powoli zbieram się do pracy. Obudziłem się dziś wyjątkowo wcześnie więc nie muszę się śpieszyć. Pewnie standardowo będę zbierał się zbyt wolno przez wrażenie że mam dużo czasu i koniec końców i tak mi go braknie i będę biegać szukając krawata, portfela lub czegokolwiek innego.
Oczywiście stało się jak przewidziałem.
- Chodź już Poland spóźnimy się. - Pośpiesza mnie Amerykanin stojąc już w przedpokoju ubrany.
- Przecież muszę znaleźć ten krawat! - przeszukuje kanapę. Nie wiem z kąd miał by się tu wziąć ale w moim pokoju go nie ma.
- Pożyczę Ci jakiś mój. Ale idź już do przedpokoju i ubieraj buty. - wchodzi do salonu i wbiega po schodach.
Idę do przedpokoju i ubieram buty.
Ameryka wraca szybko i podaje mi dokładnie ten krawat którego szukałem.
- Z kąd go wziołeś? - pytam mocno zdziwiony.
- Leżał u ciebie na biurku na wierzchu.
- Dzięki wielkie - ubieram krawat
- Nie ma za co - uśmiecha się do mnie niższy chłopak.
Odwzajemniam uśmiech. Zarzucam kurtkę na szybko i wychodzę z nim z domu. Ameryka zamyka drzwi i idzie do auta szybkim krokiem. Idę za nim i wsiadam na miejsce pasażera.
Na miejscu jak zawsze wysiadam pierwszy a Ameryka jedzie parkować.
Wchodzę do biura.
Niemcy czeka już na swoim miejscu. Reszta jeszcze nie dotarła.
- Hej Polen - wstaje Niemiec i przytula mnie na powitanie.
Odwzajemniam przytulasa.
- Twój brat zaprosił mnie na oświadczyny w ten weekend. Też będziesz prawda?
Oświadczyny! Super. Chętnie spędze trochę czasu z Niemcami.
- Tak - uśmiecham się - Twoja siostra jest chyba jedyną osobą która nie wie o oświadczynach - śmieje się cicho
- Myśle że się domyśla - puszcza mnie - Jeśli chcesz mogę po ciebie przjechać i pojedziemy razem
- Chętnie - zgadzam się z uśmiechem.
Do biura wszedł Włochy z kawą zakłucając nam tą naszą miłą rozmowę.
- Siema. Chcecie kawę? Otworzyli kawiarnie na przeciwko
- Kolejną?
- Mhm. Ale lepszą. Do tamtej już chyba nigdy nie pujde - popija kawę
Siadam za biurkiem i zabieram się do pracy.
***
Około południa podszedł do mnie Niemcy.
- Masz jeszcze przerwę kawową do wykorzystania?
- Tak. A co?
- Chcesz iść do tej kawiarni którą reklamował Włochy? - uśmiecha się do mnie.
Odwzajemniam uśmiech.
CZYTASZ
✨ Cholernie Trudny Wybór ✨ Countryhumans
FanfictionPolska zostaje szefem jednej z grup w firmie EU. Początkowo nie lubi swoich współpracowników, z czasem jednak ich relacje zaczynają się zmieniać. Ps Okładka nie jest moja