Pov Polska
Budzę się rano w obcym łóżku. Mam sporego kaca i nie wszystko z wczorajszej nocy pamiętam... Rozglądam się szukając odpowiedzi jak się tu znalazłem. Zamiast odpowiedzi na to pytanie znalazłem 2 inne niezbyt cieszące mnie rzeczy: 1. byłem zupełnie nagi i 2. obok mnie leżał jakiś mężczyzna. Nie trudno się domyślić co mogło się tu wczoraj stać.
Podnoszę się i zaglądam kim jest mężczyzna obok.
- Rosja?! - odskakuje przestraszony
- Hm... - mruczy coś nadal przez sen mój znajomy z pracy
O matko... Czy ja... Przespałem się z Rosją?! Wnioskując po bólu w moich dolnych częściach ciała można stwierdzić że tak... I... że to ja byłem na dole.
Na samą myśl o tym robię się czerwony na twarzy. To dziwna sytuacja tym bardziej że Rosja jest moim pracownikiem. Cholera!
Rosja podnosi się do siadu zaspany.
- O wstałeś już
- T-tak... - mówie spięty.
- Miło było - mówi uśmiechając się lekko. - Twój brat się nie martwi?
- Eem... N-nie wiem... - czy on chce mnie wyprosić...?
Rosja wstaje z łóżka. Też nie ma ciuchów. Rumienie się mocno. Mężczyzna śmieje się ze mnie cicho i wychodzi do łazięki.
Zostałem sam. Przynajmniej mam chwilę by się ubrać. Wstaje. Poruszanie się sprawia mi spory ból ale staram się go ignorować. Ubieram się na tyle szybko na ile pozwala mi moje zmęczone, zkacowane i obolałe ciało.
Na szczęście Rosja ma dość dobre wyczucie czasu i wraca akurat jak ja już się ubrałem.
- Będę... Już szedł... - mówie trochę niepewnie zawstydzony całą tą sytuacją.
- Okej. Nie będę cie zatrzymywał - mówi. Widzę na jego twarzy lekki uśmiech. Cieszy się że sobie idę. Ja jednak lepiej bym się czuł gdyby mnie zatrzymał.
Patrzę w dół i idę powoli do wyjścia.
Schodzę na dół i idę bardzo powolnym krokiem w kierunku mojego domu. To jakieś 15-20 minut drogi od mieszkania Rosji jednak w moim obecnym tempie może to zająć nawet godzinę.
Czuje się chujowo. Chce mi się płakać ale nie mogę się tak poprostu rozpłakać na środku ulicy. Mojej sytuacji i samopoczucia nie poprawia fakt że z każdym krokiem zamiast lepiej czuje się coraz gorzej. Nie dojdę tak do domu... Ni chuja czyli Rosji nie dojdę. Siadam pod ścianą jakiegoś budynku i zwijam się w kulkę. Przytulam się do swoich kolan i płacze w nie cicho. Chciałbym magicznie pojawić się u mnie w domu w moim pokoju...
- Polen...? - podchodzi ktoś do mnie - Co ty tu robisz? - po głosie poznaje że to Niemcy. Słychać że jest zmartwiony
- Nie chce o tym gadać...
Niemcy wzdycha cicho.
- Chodź odwiozę cię do domu
Kiwam głową i wstaje. Teraz wydaje się to jeszcze trudniejsze niż 5 minut temu... Niemcy zauwarza że coś jest nie tak. Niestety...
- Coś cię boli?
Nie odpowiadam. Jak mam mu to niby wyjaśnić...?
Niemcy nie czeka dłużej na moją odpowiedź tylko bierze mnie na ręce w stylu panny młodej i niesie mnie do auta. Odkłada mnie na miejscu pasażera z przodu a sam wsiada na miejsce kierowcy.
- Odwiozę cię do domu. Dobrze?
Kiwam głową niepewnie. Niemcy rusza.
- Co się stało? To po wczorajszej imprezie?
CZYTASZ
✨ Cholernie Trudny Wybór ✨ Countryhumans
Fiksi PenggemarPolska zostaje szefem jednej z grup w firmie EU. Początkowo nie lubi swoich współpracowników, z czasem jednak ich relacje zaczynają się zmieniać. Ps Okładka nie jest moja