Nie mam sił zaciągać się powietrzem. Przegrywam.To był tylko test. Sprawdzał moją cierpliwość. Wiedziałam, że o mnie wie. Wiedział od samego początku, że upozorowana próba samobójstwa to zmyłka do tego by przez chwilę o nas zapomniano, z tego powodu byśmy mogli ukryć się tam gdzie nas nie znajdzie. Od wyjechania z Seattle w przeciągu kilku miesięcy jego ludzie mają mnie na celowniku. Nadzieja na lepsze jutro umierała z każdym kolejnym dniem, z każdym porankiem, z każdą nocą. Umykała w ciszy a ja razem z nią, kawałek po kawałku. Aż w końcu nie zostanie ze mnie nic. Bo byłam bliżej końca niż początku. Początku na który liczyłam gdy tylko stałam się niezależną kobietą. Każdy dzień stawał się dla mnie trudniejszy, z każdym dniem robiłam się słabsza. Starałam się nie dopuszczać do siebie tych myśli. Gdybym miała całkowitą świadomość, że tracę kontrolę, upadłabym. Upadłabym tak nisko, że nawet po podaniu mi pomocnej dłoni nie byłabym w stanie się podnieść. Ukrywałam w sobie emocje które sugerowały mi, że czas zakopać wojenny topór. Pójść w nieznane i uciekać całe życie lub się poddać. Doświadczyłam w bardzo młodym wieku rzeczy których człowiek nie jest w stanie sobie wyobrazić. Wasze najmroczniejsze koszmary były moją codziennością. Sugerując się tokiem myślenia osób wyższych z pozycji najbardziej niebezpiecznej rodziny we włoszech, to właśnie przeżycia jak przypalanie skóry, bronienie się przed osobami silniejszymi, starszymi, celowanie pistoletem prosto w głowę ludzi oraz zwierząt miały wzbudzić w małych dzieciach. We mnie, wzrost siły i utratę uczuć. Tylko dlatego by nigdy nie stać się słaba. Ucieczka pokazała mi drogę na której poznałam cudownych ludzi, doświadczałam nowych uczuć oraz chciałam czuć więcej. Pokochałam to. Ale gdy ujrzałam jak bardzo burzliwy i pogrążający jest świat w którym żyłam do niedawna stwierdziłam, że muszę odejść. Wojna między mną a moim ojcem była początkiem. A ja na starcie już byłam tym wszystkim zmęczona. Potrzebowałam go. Tak cholernie trudno było mi się do tego przyznać ale był ode mnie lepszy. I tylko on byłby w stanie mi pomóc. Damon nienawidzę cię.
***
Mijając Nowojorskie korki swoim ścigaczem dziękowałam sobie, że zdecydowałam się wziąć za to cholerne prawko. Czułam ulgę w sercu, że to nie ja czekam kilkadziesiąt minut w korku i wkurwiam się na auta przede mną klnąc na nich co drugie słowo. Mijałam auta w szybkim tempie dojeżdżając do wieżowca w którym miałam odbyć spotkanie biznesowe z moim zleceniodawcą. Wjechałam do budynku drogą na parking. Jeżdżenie w sukience było może błędnym wyborem ale nie przeszkadzało mi to zbytnio w jeździe. Miałam na sobie czarne szpilki i czerwoną, długą, obcisłą sukienkę. Zdjęłam kask i odłożyłam go na motocykl. Poklepałam siedzisko od mojej bestii - czekaj kochana za niedługo wrócę. Mówiłam do siebie w myślach. Kierowałam się w stronę windy, wchodząc do ciasnego pomieszczenia nacisnęłam przycisk z ostatnim piętrem. W przeciągu kilku sekund dotarłam na szczyt. Winda była przeszklona i umożliwiała mi podziwianie mojego miasta. Kiedyś nienawidziałam tłocznych miejsc ale to jedno z najbardziej zatłoczonych miast. Zawsze łatwo zgubić się w tłumie. Na tym zależało mi najbardziej. Dźwięk otwierających się drzwi od windy oderwał mnie od widoku w którym zatopiłam się myślami. Najwyższe piętro miało długi, piękny korytarz. Dla zmyłki. Kierowałam się do końca ściany. Chwyciłam ze swojej torebki kartę umożliwiającą mi otworzyć drzwi do gabinetu zleceniodawcy. Przed moimi oczami natychmiastowo uwidocznił się gabinet pokryty białym marmurem a wokół niego stały regały z książkami oraz inne pierdoły. Mnie interesowało jedynie stojące na przeciwko otwieranych na kartę drzwi biurko za którym siedział oparty tyłem do drzwi Green Carter. Osoba która ratuje mnie z każdego gówna w które wdepnę. Mężczyzna miał 23 lata i już był głównym zarządzającym kilku firm. Na jego koncie widniały miliony, ale jego najlepszym zajęciem pośród zajmowaniem się spraw papierowych były morderstwa. Stałam właśnie naprzeciwko najlepszego płatnego zabójcy w mieście, jak nie w kraju. W powietrzu unosiła się woń drzewa sandałowego oraz cytrusów a także hibiskusa. Obłędny zapach.

CZYTASZ
ESSENTIAL TEPMTATION
Romantik„Twoja krew płynie w moich żyłach, powiedz mi jak mam zapomnieć". Następcy posiadania rodzinnego tytułu, Włoskie rodzeństwo ucieka przed swoją mroczną przeszłością. Ucieczka z rodzinnego kraju nie ustępuje jednak nowym nie kończącym się problemom...