Dla tych którzy szukają spokoju w ciemności.Szukając siebie znalazłam osobę która sprawiła, że każdego dnia gdy tylko rozmawialiśmy, moje serce biło mocniej. Mocniej na widok słodkich wiadomości, mocniej na widok jego, mocniej na jego dotyk i zapach. Biło mocniej dla niego i zawsze będzie bić mocniej gdy tylko usłyszę jego głos bo to on sprawił, że jestem w bezpiecznym miejscu i gestem podziękowania będzie to, że zawsze zostanie ze mną w mojej głowie. Lecz jego nie biło mocniej gdy mnie widział, gdy mnie słyszał lub gdy mnie dotykał. Nie czuł tego. Nigdy nie czuł tego co ja. Nigdy nie wiedział jakie to uczucie. Kochać. Lubił być kochany, ale sam nigdy szczerze tego nie okazywał. Krótkie słowa które wzmacniały we mnie nadzieję, że jego uczucia z dnia na dzień stają się silniejsze do mojej osoby, to tylko złudzenie, kłamstwo które prze że ten cały czas mydliło mi oczy.
Byłam na to gotowa od początku tej relacji stawiałam przed sobą tą sytuację. Lecz gdzieś w głębi siebie miałam nadzieję, że my będziemy inni. Że on będzie inny. To było jedno wielkie kłamstwo, które wiedziałam od samego początku i mimo tego dalej w to wierzyłam i brnęłam póki nie potknęłam się na swojej gonitwie za chłopakiem, który tak naprawdę nie zrobiłby tyle dla mnie ile ja dla niego.
Chłopak który nigdy nie potrafił zaufać i pokochać kobiety nie ważne jak idealnej, nie umiał kochać. Nie chciał. Bo w głębi serca nie ważne jak bardzo jesteś w stanie oddać się miłości, to miłość jest w stanie zniszczyć cię kurewsko mocno. A gdy ja oddałam mu cały świat zalałam się tylko rumieńcem gdy słone łzy spływały mi po policzkach z udręki ciesząc się, że to koniec. Że to był mój jebany koniec bo byłam tym zmęczona.
Ale w tamtym momencie jeszcze nie wiedziałam, że dopiero wtedy zaczyna się piekło.
I stanę w cztery oczy z samym diabłem.
Mijały dni, tygodnie, miesiące i lata. On dalej był ze mną, chodź nie pamiętam do końca wyrazu jego twarzy, uczucia dotyku, ani nie pamiętam zbytnio jego głosu, pamiętam jednak jaki był przy mnie. Mijały dni a on mimo czasu dalej istniał w mojej głowie. Nie był to już mój przyjaciel. Zmienił się. Nigdy nim nie był. Moje wyobrażenie o chłopaku z dzieciństwa było zawsze moją udręką, czy spodoba mu się ta sukienka? Dodać więcej różu na policzki? Czy dziś będzie obecny?
Czwórka dzieci z dworu rodzinnego pochodzących z Sycylii małych biegających istotek, no prócz chłopaków. Oni zawsze byli starsi i wyżsi. Nigdy nie miałam koleżanek. Ale miałam swojego brata. Michaela i moich cudownych przyjaciół Gabriel oraz Nicholasa. To była trójka moich wybawców, oni i ja. My kontra świat. Z dwójką dotychczas mam kontakt. Z moim bratem i Gabrielem, zmienił tożsamość. To właśnie był mój kochany Will. Nikt z nas nie wie co się dzieje z Nicholasem. Raczej nie wiem tylko ja. Nie chce wiedzieć. Nie interesuje mnie co u niego.
Nicholas zawsze był cichym dzieckiem. Pochodził tak jak każde z nas z zamożnej rodzinny, lecz on zawsze się od nas odróżniał. Nigdy nie był zbytnio otwarty, dopiero gdy sytuacja potrzebowała uzasadnienia był w stanie się odezwać. Nigdy nie odzywał się nie proszony. Uważał również, że nie wszystko potrzebuje reakcji. W teorii miał rację. Ale ile można siedzieć i walczyć oraz odpowiadać sobie na pytania samemu w głowie?
Po naszej ucieczce z Sycylii, nie mamy z nim całkowitego już kontaktu. Nie mamy go od ponad 6 lat. Lecz zawsze imię Nicholasa oraz wzmianka o jego rodzicach i naszych wspomnieniach z rodzeństwa nie była, zakazanym tematem. Ale dla mnie był to temat bardzo wrażliwy. Dlatego nikt nie mówił o mnie w moim towarzystwie.

CZYTASZ
ESSENTIAL TEPMTATION
Romance„Twoja krew płynie w moich żyłach, powiedz mi jak mam zapomnieć". Następcy posiadania rodzinnego tytułu, Włoskie rodzeństwo ucieka przed swoją mroczną przeszłością. Ucieczka z rodzinnego kraju nie ustępuje jednak nowym nie kończącym się problemom...