Rozdział I

69 7 0
                                    

Na wstępie od razu mówię że książka ta jest kontynuacją książki „Mieszane uczucie"
Opowieść nie ma nic złego w sobie, ale jeśli masz słabe nerwy to ostrzegam że jest tu scena zabójstwa!!!
Zapraszam do czytania.


Wstałam rano i jak zwykle najpierw się ogarnęłam czyli wykąpałam, ubrałam, pomalowałam i uczesałam, jak to miałam w zwyczaju.

Po chwili, jak prawie każdego ranka, przyszedł do mnie na szybko mój ukochany Hawkie, który i tak ma już dorobione klucze do mojego balkonu więc nawet nie informuje mnie kiedy ma zamiar mnie odwiedzić.
Uważam że to naprawdę urocze że przychodził do mnie prawie codziennie rano, aby wymienić zaledwie kilka zdań.

Choć nie wiem tak naprawdę kto skrywa się pod maską, naprawdę szczerze go kocham.

- Witaj Motylciu. - Władca Ciem przytulił mnie od tyłu.
Czyż on nie jest słodki?
- Motylciu? - zachichotałam, a on cmoknął mnie w policzek.
- A czemu nie? - powiedział i równie lekko się zaśmiał.
- Co porabiasz? - dodał.
- To co każdego ranka. Szykuję się i zaraz zaczynam pracę.
- Fakt, głupie pytanie, zapomnij.
- Niby tak, ale ciężko będzie mi o tym zapomnieć gdyż mówisz to ty. - oboje posłaliśmy sobie wzajemne uśmiechy.

Po jakimś czasie Władca Ciem już poszedł, a ja udałam się do mojego miejsca pracy i zaczęłam wypełniać swoje obowiązki.
Dziś miałam wyjątkowo dużo raportów więc musiałam szybko działać, aby zrobić to jak najszybciej.
Pracowałam i pracowałam, czułam jak minuty zmieniały się w godziny a wraz z tym, ja stawałam się coraz bardziej śpiąca.

Po godzinach pracy po prostu usnęłam.

- Witaj, moja pani. - ukłonił się wskakując przed kobietę. Na jej nieszczęście, choć kto wie, nie było w parku prócz nich nikogo.
- Co znowu? Odwal się ode mnie. - mruknęła z niechęcią. A miało być tak pięknie.
- Oj schowaj pazurki, nie chciałem się tak wczoraj zachować.. - powiedział Władca Ciem patrząc na kolczyki Nathalie.
- Czyli ci się podobają?
- Ale co? Aaa.. kolczyki. - odwróciła wzrok. - Ja... W ogóle co ty ode mnie chcesz? - zmieniła temat.
- Ja chcę się tylko zakolegować. - usiadł obok niej w dość małej odległości.
- Ty w ogóle zdajesz sobie sprawę z tego co ty właśnie powiedziałeś? - powiedziała z innym tonem głosu.
- Tak na serio, co w tym złego? Oceniasz mnie nie wiedząc jaki jestem.. - Nathalie te słowa wpadły w pamięć, zbyt dobrze to znała.
Aż przypomniały jej się czasy gdy to ją oceniali w szkole za to kim według nich była.
- Powiedzmy że masz rację, ale zmęczona jestem więc daj mi lepiej spokój.
- W takim razie odpocznij, ja się tobą mogę zająć ślicznotko.
- Nie pozwalaj sobie za dużo okej? - Nie boisz się mnie?
- Czego mam się w tobie bać? - te słowa wywołały u Władcy Ciem coś czego dawno nie czuł, nie mówiąc już o podziwie.
- Ja naprawdę już nie chce być zły...
- A skąd taka nagła zmiana zdania? - Ja chcę się dla ciebie zmienić.
- Dla mnie? Nie bądź śmieszny.

Tak mijało im to nie planowane spotkanie była już dwudziesta trzydzieści a Nathalie traciła nad sobą kontrolę, już nie krzyczała na niego by odszedł, wręcz przeciwnie. Choć nie lubiła go, to jakoś jej nastawienie się zmieniło, ale nie chciała tego wykazywać. Wmawiała sobie że to tylko jakiś frajer choć wcale tak o nim już nie myślała.

„Narodzenie Mieszanych Uczuć" GABENATHOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz