Bałem się. Tak bardzo się bałem. Kolejny dzień oznaczał kolejne tortury. Jestem zbawką dla hyungów z mojej klasy lub klas wyżej. Każdy kto zauważył, że jestem dręczony bał się ich tak samo jak ja. Dzisiaj miałem przynieść obiecane hyungowi pieniądze, co zrobiłem. Praktycznie biegiem udałem się do klasy gdzie siadłem w pierwszej ławce naprzeciwko nauczycielki aby trzymać się z dala póki mogę od tych, którzy siedzą z tyłu.
Los chciał inaczej.
- Ej ty, brzydalu. Gdzie moja kasa? - krzykną podchodząc do mnie chłopak z klasy wyżej. Natychmiast wyjąłem wszystko co miałem z kieszeni i położyłem trzęsącą się ręką na stole. - serio? 10003 wony? Żałosne - powiedział zabierając mi zeszyt, który chciałem mu od razu zabrać. Był to pamiętnik i szkicownik w jednym. Było tam naprawdę wszystko. - Chcesz? - gdy zobaczył, że kiwam głową odpowiedział szybko - to mi się oddaj.
- OSZALAŁEŚ? - krzyknąłem z łazami w oczach.
- Absolutnie, przecież masz wybór albo mi się oddasz i grzecznie oddam ci zeszyt albo nie i wstawię każdą kartkę na mojego instagrama i go spale. To jak będzie?
- Pal.
Ewidentnie był zaskoczony tą odpowiedzią, ale nie zamierzał się poddać. Wyją zapalniczkę i spalił pierwszą stronę. Zaś ja patrzyłem na kartkę, która teraz płonęła. Starałem się nie płakać, ale nie potrafiłem. Jedna pojedyńcza łza spłynęła po moim policzku gdy zobaczyłem drugą palącą się kartkę.
- Kurwa - powiedział kolega starszego gdy usłyszał alarm przeciwpożarowy a zaraz po nim zaczęła lać się woda w całej szkole. Współczułem sprzątaczkom, że przez tego idiotę będą miały więcej sprzątania. Gdy odeszli i alarm razem z prysznicami się wyłączył zabrałem swoje rzeczy i wybiegłem zapłakany z klasy. Czułem się okropnie. Czułem się jakby wszystko straciło sens. Pobiegłem do łazienki i schowałem się w jednej z kabin rozklejając się na dobre. Miałem dość. Nie potrafiłem poradzić sobie sam. Nigdy nie potrafiłem. Od moich najmłodszych lat towarzyszył mi Seungmin i moja kuzynka, to oni kiedy był pierwszy dzień szkoły wyższej uspokajali mnie podczas pierwszego ataku paniki w życiu, od tamtej pory miewam je coraz częściej i częściej. Oczywiście chodziłem do psychologa jak i później do terapeuty i dalej to robię jednak czuję, że nic to nie pomaga.
Innie❤️
Min... jest źle. Naprawdę źle...Min Hyung😻
Gdzie jesteś?Innie❤️
W łazience
1 kabinaPo niedługiej chwili usłyszałem pukanie do drzwi kabinowych, które otworzyłem, a moim oczom ukazał się mój najlepszy przyjaciel. Kim Seungmin. Zdecydowanie się różniliśmy. Seungmin był zawsze pewny siebie, miał dużo znajomych, chłopaka, nigdy na nic nie narzekał, a ja? Cóż... ja jestem kompletnie inny. Oprócz Seungmina i rodziców nie mam nikogo. Nieśmiały i krytykowany na każdym moim kroku. Oczywiście, że Seungmin chciał mi pomóc i to bardzo, za każdym razem jak wychodzi ze swoją grupką znajomych pyta mnie czy pójdę z nim, proponował pójście do dyrektora ze sprawą poniżania w szkole, ale ja nie chciałem martwić rodziców. Kochałem ich i wiedziałem, że oni mnie też, ale też wiem, że tata nie ma najlepszej sytuacji w jego firmie ostatnimi czasami. Jest zestresowany i zły co moja mama stara się załagodzić, nie chce ich dodatkowo denerwować moimi problemami.
- Co się stało? - uklękną przede mną i złapał mnie za dłonie.
- O-oni zabrali mi.. te-en... zeszy- yt.. - jąkałem się przez płacz, na co otrzymałem mocnego przytulasa od Seungmina, którego od razu odwzajemniłem. -o-on powiedział, że wstawi każdą kartkę na jego instagrama...
- Idziemy do Chana hyunga i to już. - pociągną mnie za rękę i zabrał moje rzeczy.
- Ale ja nie chcę nikomu mówić... - przetarłem oczy z płaczu.
- Powiedz mamie. Chociaż jej.
- S-spróbuję..
- Odprowadzę Cię do domu i będę dzisiaj spał u ciebie co ty na to?
- Przecież dzisiaj miałeś randkę z Hyunjinem hyungiem...
- Ona zaczeka, ty jesteś teraz ważniejszy.
- Dzięku-je - otuliłem go ramionami z lekkim uśmiechem - za wszystko.
*516 słów*
![](https://img.wattpad.com/cover/363696220-288-k802708.jpg)
CZYTASZ
All I ever need is you //Jeongchan
FanfictionYang Jeongin. Chłopak, który ma dość swojego życia, który żyje tylko dla swoich rodziców i przyjaciela. Nie brzmi to dobrze prawda? Cóż... ciężko żeby brzmiało gdy chłopak jest zawsze pobity, przypalony, pocięty lub nawet ze śladami duszenia. Ktoś...