Obudziłem się o dość później godzinie. Popatrzyłem na zegarek obok łóżka 11:30. Wstałem i postanowiłem pierwsze się ogarnąć. Poszedłem do łazienki wziąć prysznic, popatrzyłem w lustro z lekkim uśmiechem. Naprawdę pasuje mi ten kolor. Zeszłem na dół gdzie czekał na mnie tylko tata.
- Gdzie mama? - zapytałem zdezorientowany
- Musiała dzisiaj pójść do pracy niestety i wróci dopiero późnym wieczorem, ale możemy sami spędzić super ten dzień hm? - kiwnąłem głową siadając na swoim miejscu przy stole - właśnie... dzisiaj może zjemy poza domem hm?
- Dlaczego?
- Tak po prostu, dawno tego nie robiliśmy
- Okej?
- Gdzie chciałbyś pójść?
- Hmm.. może nasza pizzeria?
- Co tylko dzisiaj zechcesz. 17 lat.. aż nie mogę uwierzyć, że mój syn za dwa lata będzie dorosły...
◑ω◐
Oczywiście, że na pizzerii się nie skończyło. Tata zaciągał mnie do kolejnych sklepów i różnych miejsc aby „spróbować czegoś nowego". Nie przeszkadzało mi to, uwielbiałem spędzać z nim czas, ale byłem już tym zmęczony. Nie jestem przyzwyczajony do tylu kroków na co dzień.
- Tato możemy wrócić do domu? - zapytałem w końcu.
- Muszę jeszcze skoczyć do łazienki, kupić sobie perfumy i możemy wracać - kiwnąłem głową i wszedłem do pierwszej lepszej perfumerii. Zacząłem sprawdzać różne buteleczki i zapachy schowane w środku nich. Ostra mięta.. bleh. Jakaś wiśnia z kwitami.. nie. Kwiaty wiśni.. tak, to jest to czego szukałem.
- Też chcesz? - tata wrócił z łazienki wybierając sobie perfumy takie jak zawsze.
- Tak, chce zmienić zapach, czuję że to będzie nowy rozdział w moim życiu. Ten lepszy.
- Cieszę się
◑ω◐
Dopiero teraz zdałem sobie sprawę z tego, że żaden z moich przyjaciół nie złożył mi nawet życzeń urodzinowych. Nawet Seungmin. Zrobiło mi się przykro bo nie wymagam tego, ale myślałem, że... że co? Że im na mnie zależy? Że naprawdę mnie lubią?
Gdy dojechaliśmy do domu zabraliśmy z tatem nasze zakupy i ku mojemu zaskoczeniu bez otwierania drzwi kluczem wszedliśmy do środka, odstawiłem moje rzeczy i ruszyłem w stronę łazienki, która znajdowała się obok dużego salonu. Nagle usłyszałem cichy śpiew, który narastał z każdą sekundą. Popatrzyłem w stronę wydobywanego dźwięku i ujrzałem moją siódemkę przyjaciół razem z rodzicami śpiewających „sto lat." Łzy nabrały mi się jakby kilogramami w oczach. Patrzyłem na moje ukochane osoby,których twarze oświetlała jedynie raca zapalona na torcie, która wraz ze śpiewaniem zgasła. Usłyszałem głośne brawa na co rozejrzałem się jeszcze bardziej.
- Teraz życzenie - uśmiechną się szeroko - o ile się tak bardziej dało - Chan. Uśmiechnąłem się najszczerzej jak kiedykolwiek mogłem myśląc o moim życzeniu.
Chce aby było tak już zawsze...
Zdmuchnąłem świeczkę znowu słysząc głośne brawa. Zostałem od razu objęty ramionami Minho, który zauważył, że zaraz rozpłynę się na dobre. Jedyny wiedział o czymś o czym nie wiedział nikt inny.
- To będą twoje najlepsze urodziny - powiedział głośno, tak aby każdy zwrócił uwagę bardziej na te słowa niż te, które wypowiedział później - w końcu będziesz mógł tańczyć tango - zaśmiał się lekko, a ja teraz osłupiałem. Pewnego dnia gdy mojej mamy nie było w domu, a ja zapomniałem kluczy, Minho zaproponował mi abym poszedł z nim na trening. Na początku zwyczajnie patrzyłem jak starszy tańczy i rozciąga się, ale ten zamierzał to zmienić. Zaproponował mi abym pomógł mu poćwiczyć jak tańczyć tango na jego randkę z Jisungiem. Zgodziłem się. Później zaczęłem mu się żalić, że mu zazdroszczę, że może tańczyć tango bo ja sam nie mam z kim. I tak od słowa do słowa zaczęliśmy analizować moje życie miłosne. Minho stwierdził, że zrobi wszystko abym ja i Chan skończyli razem. Dlaczego Chan?
![](https://img.wattpad.com/cover/363696220-288-k802708.jpg)
CZYTASZ
All I ever need is you //Jeongchan
FanfictionYang Jeongin. Chłopak, który ma dość swojego życia, który żyje tylko dla swoich rodziców i przyjaciela. Nie brzmi to dobrze prawda? Cóż... ciężko żeby brzmiało gdy chłopak jest zawsze pobity, przypalony, pocięty lub nawet ze śladami duszenia. Ktoś...